Koniec poety
Wielka pustka zapanowała w moim umyśle,
Nikt już nie dyktuje mi żadnych słów.
Czy tak wygląda śmierć zmyślonego poety?
Na ścianie pół tysiąca wyrazów, które stworzyły moje palce,
Dzisiaj są one dla mnie odległym wspomnieniem.
Chyba spotkała mnie przedwczesna emerytura.
Cały mój świat powoli pogrąża się w ciemności,
Nie potrafię już dostrzec swego drzewa pod, którym chciałem zasnąć.
Czy to już jest koniec?
Demon nie zieje ogniem nienawiści,
Wszystkie ostrza nagle zerdzewiały.
Już chyba niczego nie czuję.
Nawet łzy nie chcą spłynąć po mej twarzy,
Ich ocean dawno temu przemienił się w pustynię myśli.
Noszę w sobie świat, którego już nie ma.
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania