kroniki niewolnika
sześć tysięcy krzyży
towarzyszyło w drodze do kochanki i zaszczytów
Marku Krassusie
nie ma bogów kiedy cierpią ludzie
uprawiałeś miłość z niewolnicą
piłeś hipokras
nie wiedząc jak smakuje śmierć
na skrzyżowanych belkach
/za sto lat pytali o to pewnego Żyda/
umieranie jest kobietą
wiszącą odwrotnie
jak Piotr
rozwarta pięknieudowo roznosi ból
kocham seks na krzyżu
jak ustawią nas przy sobie
na drodze z Kapui do Rzymu
jesteś miłosierny Marku
dostanę gąbkę z winem
ocet
i imię ukrzyżowanej obok
2015
Komentarze (18)
Dureń.
Byłeś, jesteś i będziesz idiotą, oszustem, kłamcą i osobą bez czci i honoru.
Żegnam.
A przecież układ nerwowy mamy taki sam, jak ci ukrzyżowani.
Co musieli czuć?
Oczywiście całość jest metaforą do współczesności, ale niekoniecznie trzeba ją odczytywać, aby wiersz dało się ogarniać.
Ale tu jest coś jeszcze, motyw śmierci jako kobiety, która nie ma nic do ukrycia, w przeciwieństwie do życia. Erotyzm ostatniej chwili, pożądanie śmierci po kilkugodzinnych męczarniach na krzyżu.
I jeszcze jedno istotne, żaden cesarz, żaden tyran skazując na śmierć, nie potrafi, jeśli człowiek jest mocny w sobie, zniszczyć jego ducha, osobowości, dumy.
5.
Bez pęt i bez dosłowności.
Dzięks za słowo.
Łącznie z ukrzyżowaną niewolnicą pomiędzy niewolnikami.
I tak można czytać, albo jako metaforę dowolnych form niewolnictwa.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania