Kość Czechowa
Szczupła, długa kość
Na szczęście nie boli
Bo jest na zewnątrz
Czuję wszystko naokoło
Stawy okostną skórę
Ale kość nie
Jak nie moja
Kość nigdy nie zapyta
O ból
Nie zna problemu
Pyta o wszystko inne
Jak gdzie dlaczego
Opowiada o swoim pragnieniu
Bycia miednicą
Czy może macicą
Nigdy nie wiem
A jak zwrócisz uwagę
Że inne tkanki
Że to nie tak
Nie fair
To milczy jak zaklęta
Jak czaszka na pustyni
Nie ma problemu
Niby obła i długa
A z jednej strony ostra jak brzytwa
Twarda jak kamień z drugiej
Wisi teraz na ścianie
Biała i obojętna
(Jakie dziwne miejsce dla kości!)
A wystarczy podejść i spojrzeć
To topór w przebraniu
Biały topór Czechowa
...tylko wygląda jak kość
nie daj się zmylić
Komentarze (3)
Świetne
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania