Poprzednie częściKres Bogów

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Kres Bogów: Red Speed

Red ocknął się. Pierwsze co zobaczył to lufa pistoletu przy jego głowie. W oczach człowieka który miał pociągnąć za spust pojawiła się iskra wściekłości. Nie chciał spudłować. Coe rzucił się do ucieczki. Jedna mili sekunda dzieliła go od śmierci. Był zmęczony. Narkotyk który podała mu rebeliantka był bardzo silny. Mimo ultra szybkiego usuwania trucizn z organizmu, Coe wciąż nie odzyskał pełni sił. dwóch rebeliantów celowało do niego z broni. Czas naglił, a do głowy speedstera nie przychodził żaden pomysł. Bez swoich mocy czuł się nagi. Nagle poczuł pod palcami dziwny przedmiot. Była to rękawica Elix. Złapał ją, wymierzył w jednego z oprawców i odruchowo nacisnął przycisk ulokowany z boku przedmiotu. Z rękawicy wystrzelił niebiesko-biały pocisk plazmy. Rebeliant oberwał tak mocno że uderzył głową w pień drzewa stojący dwa metry za nim. Drugi od razu oddał salwę z karabinu w Coego.

 

Mężczyzna uskoczył w bok. Jego organizm odzyskał pełnie sił w odpowiednim momencie. Red Speed rozpędził się w stronę przeciwnika. Zanim jednak go zaatakował zdążył znaleźć swoją rękawicę, rozbroić ją, wydostać swój kostium i ubrać się w niego. Co było dość trudne bo ubranie było pomniejszone do mikroskopijnych rozmiarów. Ubrany w strój przewrócił rebelianta na plecy i zabrał mu karabin. Żołnierz nawet się nie zorientował kiedy przebiegła akcja. Minęło może półtora sekundy od oddania strzałów. Coe postanowił wzbudzić strach w przeciwniku więc podszedł do niego ze spokojem. Złapał go za szyje i przygwoździł go do drzewa. Spojrzał mu w twarz. Maska zabłysnęła rebeliantowi w oku. W jednej chwili łowca zamienił się w zwierzynę.

 

- Gdzie zabrali więźniów? - spytał Czerwony zmodulowanym głosem.

 

- Nic ci nie powiem nawet jak będziesz mnie torturował. - rzekł żołdak przytłumionym głosem. Red ściskał go dość mocno.

 

- To nie będzie konieczne - speedster uśmiechnął się. Co prawda nikt tego nie widział bo twarz zakryła mu maska. Mężczyzna uniósł rękę na wysokość klatki piersiowej rebelianta. Jego dłoń zaczęła wibrować. Red wbił ją w pierś przeciwnika. Żołnierz jęknął z bólu. Po krótkiej chwili wyzionął ducha. Red puścił jego zwłoki, które bezwładnie padły na twardą, zimną ziemie. Zatrzymał mu akcje serca. Czerwony był usatysfakcjonowany. Gdy zabijał czuł tą wyższość nad wrogiem. Czuł wielką radość widząc że kolejny przeciwnik nie dał mu rady.

 

Red przestukał zwłoki obu rebeliantów. Przy jednym z nich znalazł komunikator. Poskładał również swoją rękawicę i odkrył że ma sporo zalet. Ten niepozorny przedmiot miał ukryte działko plazmowe i sprzęt do hakowania. Postanowił że skontaktuje się z dowódcą rebeliantów i odszukać go używając czytnika fal radiowych który potrafił znaleźć miejsce z którym się połączy. Miał małą szansę że to będzie akurat ta baza w której są jego przyjaciele, ale lepiej zabić rebeliantów niż nie. Tak że z kim by się nie połączył i tak będzie zadowolony.

 

- Halo, Jess to ty? - odezwała się krótkofalówka. Red nacisnął przycisk odbioru. Nie odezwał się słowem. Potrzebował kilkunastu sekund by znaleźć miejsce odzewu. W końcu odnalazł swój cel.

 

- Jess zdechł! Teraz wasza kolej! - odezwał się speedster. Modulowany głos wydawał się znacznie straszniejszy niż jego zwykły. Red ruszył z pełną prędkością w miejsce pokazywane na mapce na ekraniku rękawicy.

 

***

 

Red Speed dobiegł do miejsca które wskazywał mu GPS. Był to stary magazyn CreedCorp. Firma ta zajmowała się produkcją broni masowego rażenia którą sprzedawali na lewo i prawo. Syndykat wykupił ją, a stare magazyny zniszczył. Ten musiał zostać ostatni. Red wszedł do budynku. Na pierwszy rzut oka był pusty, ale sprawne oko mężczyzny zauważyło klapę w podłodze. Czerwony wbiegł przez nią dalej. Znalazł tam spory korytarz prowadzący w głąb ukrytego pomieszczenia. Gdy przebiegł do końca znalazł pomieszczenie pełne ludzi ZRM-u. To chyba był jakiś salon. Jednak to było nie ważne. Rebelianci na jego widok zaczęli strzelać. Red sprawnie unikał ich kul i zabijał jednego po drugim. Łamał im karki, przebijał na wylot, ciskał nimi po ścianach lub zasłaniał się nimi przed kulami innych powstańców. Po wymordowaniu wszystkich odnalazł mapę ze wszystkimi kryjówkami ruchu oporu w Brooklynie. Było ich aż pięć. Speed postanowił odwiedzić je wszystkie.

 

***

 

Minęło dwa dni od złapania jego przyjaciół. Red odwiedził już cztery bazy wroga, ale nikogo nie znalazł. Nie z każdej walki wyszedł zwycięsko. Dwie kryjówki były dobrze ufortyfikowane, prowadzone przez rozgarniętych dowódców. Red nie dał im rady i omal nie zginął przy ostatniej. Nie mógł się jednak poddać. Ostatnia baza była na samym końcu miasta. Ostatnia nadzieja na odnalezienie przyjaciół. No i Elix. Przez te dwa dni czuł dużo. Podniecenie, strach, gorycz i radość. Te uczucia były tymi które pojawiały się najczęściej. Ale to co czuł myśląc o pani kapitan było dla niego nowe. Bał się że jest to uczucie słabych, że to miłość. Chciał to w końcu skończyć.

 

***

 

Po godzinie szukania znalazł ostatnią kryjówkę. Była bardzo dobrze ukryta. Red staną przed stalowymi drzwiami by na chwilę odetchnąć. Nagle usłyszał strzały ze środka. Teraz był pewny że to tutaj. Wbiegł do bunkra. Od razu przywitał go widok Jack'a biegnącego z gołymi rękami na trzech żołnierzy rebelii. Na jego szczęście Red widział wszystko w zwolnionym tempie przez co zdążył zabrać pociski które leciały prosto w Jack'a. Przy okazji zabił rebeliantów.

 

- Red? Przyjacielu jak się cieszę że cię widzę - Powiedział Jack rozkładając ręce.

 

- Jack, gdzie Elix i reszta? - Red złapał go za ramiona. Głos mu się załamywał.

 

- Nie wiem gdzie są Ares i Crock, ale Elix znalazłem. Jak przeżyłeś? Słyszałem jak ten murzyn wydał rozkaz by cie zabili.

 

- Później Jack, znajdźmy resztę i spadajmy. - rzekł speedster. Podniósł karabin z ziemi i podał go koledze. Ze zwłok kapitana zabrał klucz do celi. Coe i Jack ruszyli w głąb korytarza.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania