Królewicz nieba.
Na niebo już książe nocy wszedł.
I powoli na bal przybywa jego gwiezdny dwór.
A on stroi swój dom.
W serpentyny kolorowych zórz.
Na moje oczy nakłada jednak sen.
Bo nie jestem jedną z gwiazd.
I nie pozwoli mi.
Przyjść na upragniony bal.
Tańca nie odda mi.
Zamiast tego, będzie pilnował czy dobrze mi się śni.
A ja wyśnię go, jak tańczy ze mną walca.
A pierścionek jest, ozdobą mego palca.
Lecz nagle nastał dzień.
Skończyła się ma baja.
Królewicz wrócił tam gdzie.
Króluje sen.
Komentarze (8)
Już czytałam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania