Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Kroniki absurdu - Końskie dawki

Kaśka, dwudziestoletnia dziewczyna z Piotrkowa, postanowiła wraz z dwiema koleżankami wyjechać na wakacje nad morze. Bardzo się cieszyła na tę okoliczność, żądna nowych wrażeń, przygód i miłości. Podobnie zapewne myślały jej towarzyszki, bo planowały wiele atrakcji. Jedna z nich, Natalia, wpadła na pomysł, aby swemu ojcu, weterynarzowi, podebrać kilka pigułek z apteczki. Wcieliła myśl w czyn, ale nie wspomniała koleżankom, co wzięła, uznając, że zrobi tym świetny kawał.

 

Wyjechały do Rewala i wszystko szło zgodnie z planem. Już pierwszego dnia poznały trzech młodzieńców, z którymi urządziły popijawę – najpierw na plaży, a potem wszyscy razem przenieśli się do wynajętego przez dziewczyny domku. Kaśka szybko zamknęła się w pokoju z jednym z poznanych facetów, niejakim Dziwulem. Wszyscy wiedzieli w jakim celu, więc Natalia uznała, że to idealnym moment na zrobienie dowcipu. Dosypała Kaśce do soku trzy swoje tabletki, jak się okazało był to specyfik dla ogierów, który podaje się im przed stosunkiem. Z tym, że konie dostają po siedem. Gdy Kaśka na chwilę wróciła do salonu, wypiła sok, popiła szampanem i się zaczęło… Znów zniknęła z Dziwulem w pokoju, a po chwili dobiegły stamtąd głośne, spazmatyczne krzyki. Pozostałe towarzystwo taktownie uznało, że da im się wyszaleć i poszło na dyskotekę.

Dziewczyna szczytowała raz za razem, a jej kochanek był w siódmym niebie. W końcu jednak oklapł z sił, wyszedł z pokoju i ciężko usiadł na starej kanapie w salonie. Kaśka natomiast wciąż zachowywała się jak naćpana, nie miała kontaktu z rzeczywistością. Gładziła się po całym ciele i coś do siebie gadała. Nagle jej wzrok padł na drzwi, a konkretnie na klamkę – mosiężną, o dość nietypowym kształcie, ani kulistą, ani zwykłą. Uznawszy, że skoro Dziwul chwilowo nie wyrabia, przystąpiła do akrobatycznych wygibasów. Ostatecznie trochę się "porysowała", ale wyszła z tego cało i znalazła chwilowe ukojenie. Widząc to przedstawienie, zachwycony Dziwul stwierdził, że właśnie znalazł kobietę swego życia i postanowił się z nią ożenić.

 

Wiele lat później, gdy para miała już siedmioletniego synka, Dziwul zabrał go do ZOO. Kiedy tak zwiedzali dotarli do wybiegu z końmi, który niestety akurat był pusty. Ojciec chciał młodemu pokazać konia z bliska, więc łamiąc regulamin znalazł się w pomieszczeniu, gdzie zwierzęta kryją się przed deszczem. Akurat złożyło się, że znajdującemu się tam ogierowi miano przyprowadzić klacz, zatem dostał on już tabletki na pobudzenie, tak że "musiał". Niestety, zamiast klaczy znalazł się tam Dziwul, a jego synek przez nieuwagę zatrzasnął drzwi, zostając na zewnątrz. Z pomieszczenia zaczęły dobiegać rozpaczliwe krzyki, końskie rżenie, a potem słychać było odgłosy szamotaniny. Dziwul walczył dzielnie, ale w końcu poległ. Na szczęście pojawili się opiekunowie konia i wyważyli drzwi.

 

Po tym zdarzeniu Dziwul był bardzo długo nieprzytomny, a kiedy go docucili popadł w odrętwienie. Rodzina zabrała nieszczęśnika do domu, gdzie głównie siedział na wersalce, nie odzywał się, tylko martwo wpatrywał w jakiś punkt na ścianie. Trwało to jakiś czas, aż pewnego dnia do państwa Dziwulów przyszli znajomi z córeczką. Dziewczynka, również siedmioletnia, miała ze sobą elementarz dla pierwszoklasistów, a w książeczce tej był namalowany koń. Kiedy pokazała obrazek Dziwulowi, ów, widząc zwierzę, miauknął i ruszył w kierunku balkonu. Wyszedł na niego razem z szybą oraz drzwiami, przeleciał przez barierkę i spadł na ziemię z pierwszego piętra. Wstał jednak, otrzepał się i pobiegł gdzieś w nieznanym kierunku. Do dziś go nie odnaleziono.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Dekaos Dondi 13.09.2020
    Bajkopisarzu                                                 ?
    Dawno u Ciebie nie bylem. Biedny Dziwul. Normalnie jak sceny z filmu (z życia)
    Poza tym gładko i ''żwawo'' napisane:))↔Pozdrawiam:)↔5
    ''więc uznała, ze to idealnym moment''
    ''i ͟s͟i͟ę͟ zaczęło   Znów zamknęła ͟s͟i͟ę͟''
    'po 'chwili zaczęła stamtąd dobiegać głośne''
    ''Kiedy pokazała ͟t͟e͟n͟ obrazek Dziwulowi, ͟t͟e͟n͟, widząc''
     Tak spostrzegłem jeno:)
  • Bajkopisarz 13.09.2020
    Dzięki, już poprawiłem.
    Cała historia bazuje na faktach, podanych tylko w formie nieco przystępniejszej, niż sucha notatka z miejsca zdarzenia :)
  • Kocwiaczek 13.09.2020
    "że da im się wyszaleć i taktownie oddaliło się na dyskotekę" / drugie się zbędne

    kiedy go i zabrała to/ 2xgo

    Ojojoj, co to się porobiło... kolejna absurdalna historia i ponownie się nie zawiodłam, czytając. Szkoda chłopa, trauma na całe życie po takim zejściu.
  • Bajkopisarz 13.09.2020
    Dziękuję, poprawione. Cieszę się, że rozbawiło, taki był cel :)
  • Shogun 13.09.2020
    O kurcze, cóż za obrót wydarzeń, tego się nie spodziewałem. Przejście z jednej "takiej" akcji do drugiej "takiej" akcji, wyszło świetnie. Zacna absurdalna historyjka, choć prawda, Dziwula szkoda.
  • Bajkopisarz 13.09.2020
    Dzięki! Historyjka uczy, aby czytać treść ulotki lub opakowania i przestrzegać regulaminów w ZOO :)
  • Bożena Joanna 13.09.2020
    Koń naznaczył życie Dziwula najppierw w drodze ku szczęściu, ale potem prześladuje go jak zły omen. Na czas nie rozpoznał fatum. Wartka akcja, a na zakończenie banalny morał, który w tym wypadku ma sens. Pozdrowienia!
  • Bajkopisarz 13.09.2020
    Dzięki :) Dziwul urodził się w chińskim roku konia więc to pewnie dlatego :)
  • sunshine28 14.09.2020
    Fajna opowieść ? Skojarzyła mi się trochę z typową polską komedią (w pozytywnym znaczeniu oczywiście ) ? biedny Dziwul... Koniec dramatyczny... Skąd inspiracja do tej historii?
  • Bajkopisarz 14.09.2020
    Inspiracją jest zwykle samo życie :) W tym przypadku też, po prostu gdzieś przeczytam czy usłyszę jakąś opowieść i przenoszę ją "na papier" do Worda. Uwielbiam absurd rodem z Monty Pythona, więc to też jakaś inspiracja.
  • Clariosis 16.09.2020
    Przez moment z klamką skrzywiłam się w grymasie... Przez co jedynie mogę powiedzieć, że całość wychodzi dość prześmiewczo, ale jeju, aż mi mowę odebrało. ;)
  • Bajkopisarz 17.09.2020
    No ale spójrz na to z tej strony: przez klamkę do serca :)
  • Pasja 20.09.2020
    Bardzo odważna Natalia, bo trzy tabletki to bardzo dużo dla człowieka. Ile koń waży, a ile młoda dziewczyna. W dodatku medykamenty na popęd seksualny są bardzo niebezpieczne. Jednak całość trąca absurdem zwłaszcza syndrom u Dziewula, chociaż różne miewa się awersje do rzeczy i istot żywych. Przypomina mi się wyjazd na obóz i wsypanie opiekunce do zupy tabletek laxigenu. Przesiedziała całą noc w leśnej latrynie. w związku ze swoim zawodem widziałam też różne przypadki zaspokojenia swojej fantazji, ale klamka jest zaskakująca.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Bajkopisarz 21.09.2020
    Bardzo dziękuję :) Ludzka fantazja jest przebogata i różne niestworzone rzeczy wymyśla. Przyznam jednak, że przy tej historii to nie moja wyobraźnia pracowała najintensywniej :)
  • natdem1998 21.03.2021
    Rozbawiło mnie to. Człowiek to jednak człowiek, nie żaden kuń. ;) Nie dla niego końskie dawki. :D
  • Bajkopisarz 21.03.2021
    Dziękuję :) Miałem w zamiarze rozbawić, więc dobrze, że się udało. Kuń jaki jest, każdy widzi, teraz już nawet Dziwul to wie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania