Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Krótka historia burdelu - Shogun

Byłam Bogiem. Wielu może nie wierzyć, ale po prostu tak było. Do czasu, aż mnie ktoś zatrzymał. Koper miał chyba na imię czy coś. Wiecie, jak to jest? Czy wiecie, jak to jest, gdy się tak kręcicie sobie spokojnie, możecie się ruszać, możecie wszystko, a tu przychodzi facio i wiesza was pośrodku ciemności?

 

Nie wiecie!

 

Przedtem mogłam tam schodzić, pod wieloma wcieleniami. A to samicy, a to samca, jak mi było wygodnie. W końcu byłam Bogiem. I wtedy mogłam działać, pomagać. Wykonywać swoją robotę jak wyższy byt. Czasem kogoś zapłodnić, czasem kogoś urodzić. Co? Nie znacie tych historii? Prosta sprawa, kiedyś tak po prostu było. Chyba nie muszę wszystkiego tłumaczyć? Nikt się wtedy o to nie rzucał.

 

Tak, prawda, rzucali się sobie do gardeł, ale to z innych jeszcze głupszych powodów. Jak jeszcze mogłam tam przebywać, to próbowałam temu zapobiec. Raz się udawało, a raz nie. Wiecie, okazało się, że ta robota przerastała nawet Boga.

 

Oczywiście wcześniej też była istna rozpierducha. O tym słyszeliście? Nie? Tak? Ja owszem. No, ale jak przyszedł Koperek, to już był, totalny rozpierdol.

 

Nie wiecie, o co chodzi? Już tłumacze. Ja zostałam zatrzymana, a błękitna skała zaczęła zapierdalać jak głupia. Zapytał się mnie raz kolega po fachu:

– Te, koleżanko, a co ta skała tak zasuwa? Przed Galactusem ucieka, czy jak?

Ja mu na to, że przecież ten samiec się pojawił i wszystko poprzestawiał. Mój rozmówca wziął, tylko oczami wywrócił i zajął się swoim oddziaływaniem.

 

No ale dobra, wracając do głównego tematu. Dlaczego rozpierdol? Bo nawet jak przyszedł sobie taki samiec, co to niby po błękicie potrafił chadzać, to i tak nie przestali robić burdelu, a można powiedzieć, że stał się jeszcze większy, a całkowite apogeum nastąpiło po moim zatrzymaniu i później.

 

Bo wiecie, ziomek nawet fajne i ciekawe rzeczy nawijał, a zwłaszcza o takim jednym słowie, ale mógł sobie ponawijać, bo niestety w tej kwestii nikt go nie słuchał. Samiec sobie po prostu mówił, mówił i mówił, a i tak go na jakimś brązowym czymś powiesili i tak się skończyło.

 

No dramat.

 

Lecz na nieszczęście, to nie koniec historii. Przejdźmy w końcu do apogeum, czyli znacznego rozwoju jakiś dziwnych ustrojstw do tak zwanego "jeszcze lepszego" likwidowania niektórych samców, samic, a nawet potomstwa. Rozumiecie! Potomstwa nawet.

 

No tragedia.

 

No i co, no i co? Tak się rozwijało, rozwijało, zapierdalało, rozpierdalało, aż w końcu dochodzimy do "najlepszego" ustrojstwa. Nie wierzycie? Ja też nie wierzyłam, aż nie zobaczyłam. Wiecie, kiedyś jak jeszcze mogłam przebywać pośród samców i samic na błękitnej skale, to często chodziłam w takie miejsce, gdzie było mnóstwo zieleni i tam zbierałam takie brązowe małe rzeczy. Zawsze się cieszyłam, jak jakąś znalazłam, a zwłaszcza taką nad wyraz sporą. Ale to i tak nic w porównaniu do tego, którego widziałam wtedy. Byłam już "zatrzymana" ale i tak go widziałam. Macie pojęcie, jaki był wielki, że widziałam go z tak daleka? Wyobraźcie to sobie. No właśnie. A ja widziałam i oczom nie wierzyłam, bo nie był brązowy, a czarny jak smoła. Pomyślałam, że zepsuty i miałam rację.

 

Bo rozjebali tym dwie małe skały na błękicie.

 

To przelało czarę goryczy.

 

Zawieszona pośród ciemności zaczęłam się zastanawiać, o co chodzi? Dlaczego tak jest? I, że przecież musi istnieć coś, co pozwoli skończyć z tym burdelem. Myślałam i myślałam, aż wymyśliłam. Przecież wszystko i wszyscy są pośród tej ciemności, a ta ciemność musi się z czegoś składać, być z czegoś zbudowana. Z czego? Wiecie, na pewno wiecie i znacie takie miejsca, gdzie brąz spotyka się z błękitem. Ten brąz składa się z takich małych rzeczy, z bardzo, ale to bardzo wielu takich małych rzeczy. No, ale o co chodzi? O to właśnie, że wszyscy, zarówno samice, jak i samce, oraz wszystko inne składa się z takich rzeczy, tylko jeszcze mniejszych, takich, których nie widać gołym okiem. Te małe rzeczy są takie same i wspólne dla wszystkich, a skoro tak, to można powiedzieć, że każdy samiec, każda samica i każda inna rzecz są ze sobą "spokrewnione".

 

Ale jeśli tak, to kto jest "naszym" rodzicem?

 

Wszechobecna ciemność, w której wszystko "wisi".

 

Dała początek wszystkiemu i teraz patrzy bezradnie, jak to wszystko tępi się nawzajem, a przecież tak naprawdę wszyscy jesteśmy jej "dziećmi"

 

Dziećmi z jednej cząstki.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (37)

  • Strzel se z łuku
  • Marian 18.06.2020
    W sumie nie bardzo zrozumiałem o co chodzi.
  • Marianie o Kosmos chodzi
  • Pasja 18.06.2020
    Bardzo mocne i temat na czasie. Totalny burdel w kosmosie. Tylko spójrzmy z tamtej strony, a nie z tej. Nie dzielmy dzieci na gorszego Boga. Strasznie emocjonalne i dobrze, że ktoś tak pisze. Ten tekst powinien każdy przeczytać.

    Pozdrawiam Autora... wiem ale jeszcze nie do końca.
  • Pasją możliw, że wiesz. Ale tak nie do końca ha, ha, ha
  • Pasja 25.06.2020
    Kocwiaczek moim zdaniem?
  • Pasją a moim zdaniem, że nie xD
  • Shogun 27.06.2020
    pasja Pudło :D
  • Equinox 18.06.2020
    Jak na razie, to jeszcze szału nie ma i dupy nie urywa - ale widzę w tym potencjał!
    Rozwiń to i rozbuduj! Zapowiada się ciekawie :)

    BTW: w ostatnim czasie wielką karierę robią wulgaryzmy. Początkowo była to domena wyłącznie tzw. ulicy. Jednak od czasu, gdy weszła na ekrany, a nawet do parlamentów (przez kuluary), wchodzi do mowy potocznej.
    <Teraz zamykam oczy, dramatycznym gestem chwytam się za skronie i wieszczę>
    Widzę, że oto język zmienia się na naszych oczach (uszach?) w tempie nigdy w historii niespotykanym. Bardzo możliwe, ża za lat nie tak wiele, jak byśmy odważyli się przypuszczać, na mównicy sejmowej usłyszymy słowa już parlamentarne :
    - Cze, ziomale! I wy, popierdoleni posłowie opozycji, których bardzo szanuję!

    Czy to źle? Nam się teraz wydaje, że brzydko. Ale powszechność wulagaryzmów osłabia ich rażące działanie!
    Z czasem zostają oswojone, wchodzą do języka i stają się neutralne.
    Jednak one są tak naprawdę potrzebne. Profesor Miodek kiedyś o tym mówił. I nie tylko on.
    Zatem spoko! Będą nowe!
  • Equinox tutaj się bawimy w zgaduj zgadula. Typujemy kto to napisał. Wszystkie chwyty są dozwolone. Więc jakbyś mógł to ogarnij Styl i wskaż Autora. W ostani dzień zabawy odkrywamy twarze.
  • Equinox 18.06.2020
    Niepowtarzalny Styl z Opowi - Jestem nowa, czytam na wyrywki - nie załapałam. Wybacz!
  • Equinox 18.06.2020
    Ale skoro tak - najbardziej kojarzy mi się z "Dogmą"
  • Equinox a kto to ta "Dogma" jest. Nick czy KTO?
  • kigja 18.06.2020
    W opowiadaniu użyto dużo przekleństw , przez to nie wiem kogo mogłabym typować , bo tylko Pan Tomasz wplata w treść niecenzuralne słowavw dużej ilości.
    Muszę pomyśleć. Oprócz Pana Tomasza przychodzi mi do głowy Kociwiaczek , ale typowałam inną publikację pod Kociwiaczka. Na tę chwilę nie wiem.
    Pozdrawiam
  • Oj tam oj tam zluzuj, przekleństwa są dla ludzi. Strzel w sam środek tarczy :3
  • kigja 19.06.2020
    Jak będę pewna to strzelę.
    Pozdrawiam
  • kigja to dobrze!
  • Emigrantka 19.06.2020
    przekleństwa przeszkadzają ..wiem ,że to trend ale całość zyskałaby be nich (lub z ich ograniczona ilością..)
  • Emigrantka zluzuj ;)
    Pewnie taka ekspresja ino. Różowy pasek pozwala na takie pisanie.
  • Shogun 25.06.2020
    Oderwane od rzeczywistości, stawiam na Fanthomasa :D
  • A ja na Tolka Banana ha, ha, ha
  • Shogun 25.06.2020
    Niepowtarzalny Styl z Opowi hahaha :D
  • Dekaos Dondi 26.06.2020
    Pasja:)
  • Ty Deduś zakochaleś się w Pasją czy co? Ciągle tylko ona i ona
  • Dekaos Dondi 26.06.2020
    Jam jeno dwa razy Pasję. To jeszcze za mało, na ciągle:))
  • Shogun 27.06.2020
    Tym razem strzał chybiony :D
  • Akwadar 26.06.2020
    I znowu Shogun albo Kocwiaczek....
  • Albo, albo takie sranie w banie typowanie
  • Shogun 27.06.2020
    W połowie dobry strzał ;D
  • piliery 26.06.2020
    Mie sie to podoba. I co. Gdyby nie to ze Rity już dawno tu nie ma Jej bym to przypisał. No i gdyby nie błędy za które normalnie, zabijam: "jakiś" zamiast JAKICHŚ. Częsty przypadek. Czy ludzie są głusi?
  • Zawitał nowy komentator w nasze rejony. Możliwe, że głusi dla zmylenia hehehe
  • Kocwiaczek 26.06.2020
    Shogun:)
  • Ha, ha, ha Lisek w burdelu zastrzelony
  • Kocwiaczek 26.06.2020
    Taki strzał może być owocny ;P Niepowtarzalny przypominaj się bardziej następnym razem, bo ledwo zdążyłam :)
  • Kocwiaczek przypominam jak mogę i nawet dzisiaj dostałem za to po mej łysej głowie hehehe
  • Shogun 27.06.2020
    Bingo ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania