Pełzała powali niezgrabnie, wypchana po brzegi słodkościami. Z oczodołów wsypywały się cukierki. Mleczne, w papierkach z rogatymi stworzeniami. Diabelsko słodkie, rozciągały swój eteryczny wola wokół niego - to tez
Jolka To przez Twoje kuszenie krówkami tak wyszło. :)
Jeśli wezmę udział w bitwie, nie będę mogła poprawić byków. Zastanowię się jeszcze.
Dzięki za zerknięcie i propozycję udziału. :)
jO. Szudracz. Że na tak, to wiadomo. Nadal mógłbym dawać piątki w ciemno. Ale przeczytałem rzecz jasna. Nie żałuję. Pozdrawiam→5
"Przyglądając się wężowi świateł wzdłuż ulicy, martwe punkty zbierały swoje żniwo, oślepiając pieprzowe oczy skrzydlatych istot"
Z oczodołów wysypywały się cukierki.
Palący ogień nie dał się ugasić.
ogromna głowa dyni odgryzła mu...
Obadaj!
Dekaos Bez czytania nic mi tu nie podrzucaj, już szmatę mi bez uzasadnienia ktoś wcisnął. Tęskniłam za tym. ;)
A tak na poważne, dzięki za zerknięcie i wyłapanie tych niedociągnięć.
Pozdrawiam :)
Bez czytania nie podrzucę, bo żywię obawę, że mnie wetkniesz do ogromnej krówki mordoklejki, a jak zapragnę wolności, to klejące, rozciągające się słodkie pasy rozgniewanego cukierka, będą trzymać moje ciało. Będę musiał czekać, aż ktoś mnie z krówki obgryzie:~)
Dekaos Marny byłby Twój los. :) Gorzej jakby się morda zakleszczyła. :) Albo wyskoczyła z zawiasów. :) No dobra, bo mnie dzisiaj niesie wyobraźnia nie tam gdzie powinna. :)
Ty mnie tak nie strasz! Sprawdzę, czy szafa nie trzeszczy, od wewnętrznego naporu. Bo gdyby co, to otworzę okno. Może wypłynie na ulicę a mnie nie zaatakuje, ogłuszając wprzódy rogiem papierka!
Pod sufitem powiadasz..hmm...
A jeżeli są nowej generacji, co z części ciała swego, mogą tworzyć przydatne narzędzia, np o zgrozo litościwa...drabinę. ~<>~ /////
Chyba dane mi było czytać Twój liryczny kawałek o marmurowym głazie. Jeżeli nie, to proszę skarcić mą sklerozę. Ale co to ja chciałem powiedzieć... aha, różnica kolosalna. Świetny kawałek prozy.
Komentarze (21)
Pełzała powali niezgrabnie, wypchana po brzegi słodkościami. Z oczodołów wsypywały się cukierki. Mleczne, w papierkach z rogatymi stworzeniami. Diabelsko słodkie, rozciągały swój eteryczny wola wokół niego - to tez
Zajebiste, Szu, mocne, mroczne, brudne. Kurde. Piekny powrot, znow w formie.
Cieszę się, że przeczytałaś. :)
Dzięki serdeczne. :)
Wola - woal.
No, no. Pochwalam tytuł :D Świetna miniaturka. Lubię tak mroczno. Proszę natychmiast dołączyć do bitwy o cukierki ;P
Jeśli wezmę udział w bitwie, nie będę mogła poprawić byków. Zastanowię się jeszcze.
Dzięki za zerknięcie i propozycję udziału. :)
Mała literówka:
,,mamrotał z przyciśnięta poduszką" - mamrotał z przyciśniętą poduszką ,,ą'' zabrakło
Pozdrowionka
Pozdrawiam. :)
"Palący ogień nie dała się ugasić." - nie dawał?
Ech, krowki. :)
Pozdro, Szu
Dzięki za obecność. :)
"Przyglądając się wężowi świateł wzdłuż ulicy, martwe punkty zbierały swoje żniwo, oślepiając pieprzowe oczy skrzydlatych istot"
Z oczodołów wysypywały się cukierki.
Palący ogień nie dał się ugasić.
ogromna głowa dyni odgryzła mu...
Obadaj!
A tak na poważne, dzięki za zerknięcie i wyłapanie tych niedociągnięć.
Pozdrawiam :)
A jeżeli są nowej generacji, co z części ciała swego, mogą tworzyć przydatne narzędzia, np o zgrozo litościwa...drabinę. ~<>~ /////
Dzięki. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania