Kruchość
Z dedykacją dla O-Ren Ishii, za przebrnięcie przez moje teksty. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. :D
Życzę miłej lektury.
Porcelanowa księżniczka zakochana w porcelanowym księciu,
w porcelanowym zamku, myśli o ślubnym przyjęciu.
Zaprosili rodzinę i przyjaciół porcelanowych,
poznanych sprzed lat już dawno minionych.
Przyjechał z kamionki dziadek,
ten co ma duży spadek.
I ciotka z gliny,
jej korale jak liny.
Kuzyn z pustej cegły,
ten dopiero jest uległy.
A nawet przyjaciółka fajansowa
i jej kotka puszysta jak sowa.
Ostatnim gościem już spóźnionym był błazen,
on sam jeden metalowy, reszta ceramiczna razem.
Rozpoczęła się zabawa,
pozostawała jednak obawa;
zabronione były ruchy dynamiczne,
bo przecież postacie ceramiczne.
Tańczono delikatnie i ostrożnie,
a jakże do tego trwożnie.
Każde najcichsze stuknięcie,
powodowało paniki wybuchnięcie.
Nagle dziewczynka, która się bawiła, przechyliła stół
i całe to porcelanowe towarzystwo poleciało w dół.
Wśród niesamowitego huku
tylko błazen śmiał się do rozpuku.
Jak na rozbity wazon szklany
patrzył na stos porcelany.
Nieopodal leżała główka panny młodej,
teraz już całej potłuczonej.
Błazen jako jedyny przeżył ten bal,
wstał więc i odszedł w siną dal.
Komentarze (18)
Wiersz fajny, szczególnie dlatego, że to błazen kojarzy się zawsze z tym słabym raczej, przynajmniej mi, a tutaj wytrzymały cwaniak! Pięć :)
Pozdrawiam!
JP
Bardzo mi się podoba, wiersz świetnie oddziałuje na wyobraźnię. Z początku sądziłam jednak, że całe to balowe towarzystwo stoi na wystawie sklepowej. Niestety czekał je troszkę gorszy los. Bardzo zgrabnie to ujęłaś i cudnie wymyśliłaś. Zostawiam 5 :)
Za wyborną scenę z porcelany przyjmij proszę 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania