Krwawa mery
Śnię i się ślinię
że wycinam Jej imię
rylcem na papierze
a w gębie mam pierze
Rwę nici z pierzyny
tej mojej dziewczyny
na pierwsze czynniki
na wielomyślniki
i myślę że wyślę
wyryte skowytem
na miękkim papierze
jak z sennej mary
wprost do mojej Mary
te krwawe litanie
Komentarze (11)
Jak bóg da :)
Jedyne co wieje patolem w tychTwoich opach-wierszopodobnychpoezjikupowo to to że ciągle to jest poezja kaowa
A dłuższych wersów też nie umiesz wymyślec, bo wolisz pisać szybciutko
Ale masz tą piątek
ale trafiają się jeszcze tacy, co zakrywają sobie gębę moim awatarem
nie wiem, co się dzieje na tym opowi ostatnio :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania