,,Krwiożercze kryształy''-wiersz, nie wiersz

Wchodzę na scenę.

Widzę kryształy skupiające się na mnie.

Uśmiechają się krwiożerczo czekając, aż się potknę.

Wiem, że nie mogę upaść, bo to będzie już ostatnie co zrobię w moim życiu.

Staram się, braknie mi sił, jednak dalej tam stoję.

Niestety...Spadam w dół, mimo moich starań.

Jestem wolny.

Wokół mnie nie ma niczego-tylko nicość.

Mojej chwilowej uldze towarzyszy drugie uczucie, tęsknota.

Za uściskiem mamy, uśmiechem bliskich mi osób.

Biciem mego serca, nierównomiernym oddechem po biegu.

Szczęścia, gdy widzę wschód Słońca.

Wiem, że już tego nie odzyskam.

Chcę płakać, jednak to już nie jest dla mnie.

Martwi, którzy nie potrafili żyć nie mają prawa, być szczęśliwymi.

 

Wiem, że dzisiaj wiele osób jest prześladowanych, a my unikamy tego. Czasami wystarczy uśmiechnąć się do takiej osoby, aby nie skończyła jak bohater mojej opowieści :)

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Slugalegionu 06.09.2015
    Czytnąłem. Nie umiem oceniać wierszy, więc powiem tylko, że nie powala, ale też nie jest beznadziejny.
  • maga 07.09.2015
    Nie pisze komentarzy i nie wystawiam ocen, ale tu zrobie wyjątek bo twój wiersz mi się spodobał (5) pozdrawiam)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania