Poprzednie częściKryształ nadziei- Prolog

Kryształ nadziei cz.10

A więc nastała długo oczekiwana noc. Świerszcze już zaczęły wygrywać swoje, niekończące się ballady. A nocne ptaki jak nigy przedtem zgromadziły się przed wejściem do lasu. Jan był zbyt przejęty swoją misją, by wpatrywać się w krajobraz nocy. Serce biło mu jak dzwon, który zaraz z strachu miał zamilkąć. Lecz wiedział, że musi dotrzymać słowa. A więc wszedł do lasu. Ciemnego, zimnego, pachnącego śmiercią i przekleństwem.

Szedł, i szedł a dębowy las zdawał się nic nie zmieniać. Od czasu do czasu jedynie dostrzegał, dwie pary ptasich oczu której jakby go śledziły. Na ciele czuł dreszcze, nie potrafił kontrolować szybkości oddechu. Nagle jego oczom ukazał się obraz jak z bajki. Na polanie obok krzewu róż, siedziała piękna dziewczyna. Włosy miała złote, cere bladą, a w jej oczach toną cały świat. Jan nie mógł wyjść z podziwu, lecz nagle Nadzieja go spostrzegła.

- Nie zbliżaj się!

- Spokojnie, ty jak mniemam jesteś Nadzieja. Najcenniejsza córa nieba.

- A ty skąd to wiesz!?

- Widzisz, mój ojciec przed śmiercią ogłosił turniej, który ma wyłonić następce tronu. I tak oto ja, i mój brat szukamy twojego kryształu.

- A więc to ty jesteś, tym głupcem który nie potrafi uszanować czyjegoś poukladanego życia! No tak ale wy ziemianie, tylko umiecie bawić się czyimś kosztem!

- Nie jeśli chcesz wiedzieć to sprowadził cię tu mój brat, Jakub. A żeby było ciekawiej użył do tego Kwiatu Paproci, który ja zerwałem.

- A więc ty..

- Janie.

- No właśnie, już chyba przegrałeś więc mnie lepiej zostaw. Bo będziesz miał doczynienia z moim ojcem i siostrami!

- A teraz wybacz pani, lecz muszę nadać ci postać widzialnej za dnia.

- Nie!

Ale było już za późno, Jan bowiem zdąrzył już wypowiedzieć życzenie.

- I coś ty najlepszego zrobił, teraz już nawet Świeca Czasu mnie nie sprowadzi mnie spowrotem na niebo.

No tak ale ciebie to nie obchodzi, no już zabij mnie. Masz jesze jedno życzenie, i po sprawie!

- Musze cie Nadziejo zasmucić. Bo jeszcze nie wiem gdzie jest twój kryształ.

- Ty jesteś głupi, czy szalony! Jak można nie wiedzieć gdzie jest mój kryształ! Ale...to może, i lepiej.

- A więc zabieram cię ze mną, ruszamy do zakonu.

I Jan zaczął iść w drogę powrotną z lasu. Nadzieja urwała tylko kwiat róży, i wybiegła za nim. A tymczasem sowy, które wszystko widziały. Dolatywały już do zamku czaszki.

- Witaj czarna Lili.

- Witam moich szpiegów. Co dla mnie macie?

- Jan znalazł gwiazde, wypowiedział życzenie. Pani oni ruszyli do klasztoru.

- Doskonale, to tylko kwestia czasu jak wpadną w nasze sidła. Możecie odejść.

Po tych słowach sowy odleciały, a nad zamkiem rozpętała się burza.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

  • Margerita 03.07.2016
    pięć
  • Tina12 03.07.2016
    Dzięki
  • Margerita 03.07.2016
    Tina12
    Muszę powiedzieć, że mi się podoba ten pomysł Olgi
  • Tina12 03.07.2016
    Margerita
    Tak musze przyznać, że pomysł jest super.
  • Margerita 03.07.2016
    Tina12
    Już się nie mogę doczekać
  • Tina12 03.07.2016
    Margerita
    Trzeba cierpliwie czekać.
  • Margerita 03.07.2016
    Jak chcesz mogę spróbować Ci poprawić chociaż te interpunkcje na razie chociaż w tej część 10 bo ja piszę w Wordzie a tam jest taka funkcja pisownia i gramatyka co ty na to i poprawione w kleje wtedy w komentarzu i sama zobaczysz jak to wygląda a później wzorując się na moim sama byś to robiła
  • Tina12 03.07.2016
    Jak chcesz.
  • Margerita 03.07.2016
    Tina12
    Chcę jutro Ci w kleję Ok
  • Tina12 03.07.2016
    Margerita
    Bo ja to w word oadzie pisze, ale jakoś do inerpuncji nigdy nie miałam szczęścia.
  • Margerita 03.07.2016
    Tina12
    Jak otwierasz worda to drugie od tyłu jest napis recenzja wchodzisz w to jest dużymi literami napisane ABC pisownia i gramatyka i tam mówi wszystko ja to zaczęłam stosować
  • Tina12 03.07.2016
    Margerita
    Oki już to znalazłam.
  • Margerita 03.07.2016
    Tina12
    languagetool.pl ikorektor.pl polecam też te dwa programy są naprawdę dobre niedługo Ci w kleję poprawioną 10 część miałaś trochę byków ja je poprawiłam
  • Margerita 03.07.2016
    A, więc nastała długo oczekiwana noc. Świerszcze już zaczęły wygrywać swoje, niekończące się ballady. A nocne ptaki, jak nigdy przedtem zgromadziły się przed wejściem do lasu. Jan był zbyt przejęty swoją misją by wpatrywać się w krajobraz nocy. Serce biło mu jak dzwon, który zaraz z strachu miał zamilknąć. Lecz wiedział, że musi dotrzymać słowa. A, więc wszedł do lasu. Ciemnego, zimnego, pachnącego śmiercią i przekleństwem.
    Szedł i szedł, a dębowy las zdawał się nic nie zmieniać. Od czasu do czasu jedynie dostrzegał, dwie pary ptasich oczu, której jakby go śledziły. Na ciele czuł dreszcze nie potrafił kontrolować szybkości oddechu. Nagle jego oczom ukazał się obraz, jak z bajki. Na polanie obok krzewu róż, siedziała piękna dziewczyna. Włosy miała złote, cerę bladą, a w jej oczach toną cały świat. Jan nie mógł wyjść z podziwu, lecz nagle Nadzieja go spostrzegła.
    — Nie zbliżaj się!
    — Spokojnie, ty jak mniemam jesteś Nadzieja. Najcenniejsza córa nieba.
    — A ty skąd to wiesz!?
    — Widzisz, mój ojciec przed śmiercią ogłosił turniej, który ma wyłonić następcę tronu. I tak oto ja, i mój brat szukamy twojego kryształu.
    —A, więc to ty jesteś, tym głupcem, który nie potrafi uszanować czyjegoś po układanego życia! No tak, ale wy ziemianie tylko umiecie bawić się czyimś kosztem!
    — Nie, jeśli chcesz wiedzieć to sprowadził cię tu mój brat, Jakub. A, żeby było ciekawiej użył do tego Kwiatu Paproci, który ja zerwałem.
    — A, więc ty…
    — Janie.
    — No właśnie, już chyba przegrałeś, więc mnie lepiej zostaw. Bo będziesz miał do czynienia z moim ojcem i siostrami!
    — A teraz wybacz pani, lecz muszę nadać ci postać widzialnej za dnia.
    — Nie! Ale było, już za późno Jan, bo wiem zdążył, już wypowiedzieć życzenie.
    — I coś ty najlepszego zrobił teraz, już nawet Świeca Czasu mnie nie sprowadzi z powrotem na niebo.
    — No tak, ale ciebie to nie obchodzi, no już zabij mnie. Masz jeszcze jedno życzenie i po sprawie!
    — Muszę cię Nadziejo zasmucić. Bo jeszcze nie wiem, gdzie jest twój kryształ.
    —Ty jesteś głupi, czy szalony! Jak można nie wiedzieć, gdzie jest mój kryształ? Ale… To może i lepiej.
    — A, więc zabieram cię ze mną, ruszamy do zakonu.
    I Jan zaczął iść w drogę powrotną z lasu. Nadzieja urwała tylko kwiat róży i wybiegła
    za nim. A tymczasem sowy, które wszystko widziały. Dolatywały, już do zamku czaszki.
    — Witaj czarna Lili.
    — Witam moich szpiegów. Co dla mnie macie?
    — Jan znalazł gwiazdę, wypowiedział życzenie. Pani oni ruszyli do klasztoru.
    — Doskonale to tylko kwestia czasu, jak wpadną w nasze sidła. Możecie odejść. Po tych słowach sowy odleciały, a nad zamkiem rozpętała się burza.

    Wstaw tą wersję, jak chcesz
  • Tina12 03.07.2016
    Dzięki. Skorzystam z rad
  • Olga Undomiel 03.07.2016
    Tina12 witaj. Kiedy będę się mogła spodziewać tego wiersza o którym mòwiłaś wczoraj? Mówię o tym z perspektywy Elehera. Jutro porywam ciebie i Margeritę w elfickie tango do którego trzeba dwojga a konkretnie gwiazdy i ognia. Będzie zmysłowo i emocjonalnie. Pozdrawiam.
  • Margerita 03.07.2016
    Olga Undomiel
    Już się nie mogę doczekać
  • Tina12 03.07.2016
    Olga Undomiel
    Pisze aktualnie 11 część Kryształu. A wierzsz będzie jeszcze dziś
  • Margerita 03.07.2016
    Tina12
    Bardzo proszę sama zobaczysz efekty

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania