Kryształ nadziei cz.12
Podczas gdy Nadzieja śniła swój sen, Jan udał się na spotkanie ze swoją matką. Udał się w bezpieczne miejsce nieopodal strumienia, usiadł na kamieniu. Zerwał płatek róży, rzucił przed siebie. Nagle zamiast wody płynęła piana, a z jej toni wyłoniła się Hanna.
- Witaj synu. Widze, że znalazłeś swoją Nadzieje.
- Witaj matko. Ale co masz na myśli mówiąc moja?
- W swoim czasie zrozumiesz. Idź z nią do klasztoru. I nie pozwól jej rozmawiać z czarnymi braćmi.
- Ale kim oni są. I jak z nią rozmawiają?
- Czarni bracia to władcy burz, piorunów, i gradu. To przedstawiciele starego rodu, który od dawna pomogą upadłym gwiazdą. Lecz tylko tym, które nadają się na ich żony.
- Ale jak oni ją sprowadzą z powrotem do nieba?
- Wykonując Rytuał Krwi. To stary i nie bezpieczny czar. Którego nic nie odczyni. Gwiazdy, które zawrzą takie małżeństwo wracają pod niebiosa. Lecz ich serca konają z bólu.
- A na czym ten rytuał polega?
- W pełnie Czarny Brat, który zawarł pakt, schodzi na ziemie. I w blasku księżyca w Kielichu Prawd łączą krew, z gwiazdą. Każda ze stron do wody znajdującej się w kielichu, dodaje trzy krople krwi. Przy tym składając przysięgę, nie do złamania.
- Ale co ja mam z tym wspólnego? Matko nie odchodź!
- Powiem tylko tyle otwórz oczy, bo czyjeś ślepie cię śledzą!
I znikła, w pianie. Więc Jan wrócił, a śpiąca Nadzieja zdawała mu się jakaś inna. Gdy spała promieniała z niej jasna łuna. Jan po raz pierwszy poczuł, że jego towarzyszka jest bliska jego sercu. Nie miał serca jej budzić, lecz musiał.
- Nadziejo wstawaj. Musimy już iść.
- Nie, ja nie dam rady. Idźmy nocą.
- Nie rozumiesz, że musimy dojść do klasztoru nim ktoś cię znajdzie. A zwłaszcza mój brat.
- Tak, tak. Tylko liczy się to, co ty chcesz. A ja? Ja też mam uczucia. To nie ty straciłeś dom, rodzinę, i matkę.
- Jeżeli chcesz wiedzieć ja też straciłem matkę, i jak się okazało mój brat nie jest mym bratem!
- No już dobrze, nie wiedziałam. Ty nie wiesz co to strach, że stracisz..
- Kogoś bliskiego? Jak chcesz wiedzieć to czyje coś takiego do...
I w tym momencie Jan zamilkł. Popędził tylko swoją towarzyszkę, i ruszyli. A sowy sługusy Lili widziały, i słyszały wszystko.
Komentarze (6)
Barwo w tej części miałaś tylko jednego byka
To dobrze popraw ten wyraz po k wstaw a i będzie Ok
Już poprawione.
No i teraz gra
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania