Kryształowa skała
Kryształowa skała, kryształowa skała,
skała z kryształu cała.
Przeźroczysta góra, przeźroczysta góra,
nad nią puszysta chmura.
Diamentowy żwir, diamentowy żwir,
po nim czarny wąż się wił.
Szklane odłamki, szklane odłamki,
powstaną z nich szklane zamki.
Po kryształowej skale uparcie wspina się mały człowiek,
oślepiany słońca blaskiem, mimo zmrużenia powiek.
Światło plecie tęcze kolorowe,
tak je odbijają skały owe
i trafi ono wspinacza prosto w oko,
później spada w przepaść głęboko.
Po huku - cisza, krew wylana,
błyszczy tam, gdzie tafla szklana.
Komentarze (92)
5 za wiersz, za pole do tworzenia interpretacji.
5. :)
Dziadek Schopenhauer dobrze radził. :(((((((((
XD
I jakie zebranie starców?! A ja i Lotta?!
Haha! Lotta, dzięki! ❤
Babskie sojusze trwalsze niż te męskie. Pf!
I te chore żarty, że ją ścina! Szymon w ogóle jest okrutny. :(
Szymon, ja tak tylko gadam. Sh, sh :(
Bardzo fajny wiersz, początek był tak rytmiczny, że skojarzył mi się z jakąś wyliczanką. Bardzo ładnie zapięłaś klamerką całą kompozycję tym ostatnim zdaniem. Zostawiam 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania