Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Krzyżak - rozdział III "Współpraca"

Komisarz Lipiński właśnie wracał ze służby. Już myślał, co będzie robić w wolne popołudnie. I wtem...

 

- Kurwa! – Wrzasnął upuszczając torebkę z cheeseburgerem. – Kto mi rozjebał auto?

 

Przechodnie tylko patrzyli się na nieszczęsnego oficera. Nikt nie wiedział, kto mógł to zrobić. Lipiński stracił już wszelką nadzieję, gdy nagle...

 

- Ja wiem, kto to zrobił. – Odezwał się jakiś mężczyzna, podchodząc do komisarza. Miał na sobie markową bluzę, zielone bojówki i drogie trampki.

 

- Coś ty za jeden? – Spytał komisarz.

- Mówią na mnie Anonim, panie władzo. Może o mnie słyszałeś.

- Nie.

- Trudno. W każdym razie mam szerokie znajomości oraz duże wpływy. Wiem, kto ci tak załatwił furę.

 

 

Anonim wszedł do środka obskurnego mieszkania na Woli. Ogólnie w mieszkaniu panoszył się brud i nieład. Odrapane ściany dodatkowo dawały temu miejscu „uroku”. W kuchni przy stoliku siedział jakiś recydywista robiący sobie nieustannie kreski z kokainy. Od ciągłego schylania się miał końcówki swoich długich włosów białe jak papier.

 

- Hsz...hszoo- Wyjąkał na widok Anonima. – Powiedz Krzyżakowi...khe khe...że kasę oddam jutro albo..yhhh...pojutrze.

 

- Nie o to chodzi, menelu. – Zza pleców gangstera wyszedł komisarz Lipiński celujący w ćpuna ze swojej beretty.

 

- Stać! Komisarz Bartłomiej Lipiński, wydział śledczy! Klękaj! Jesteś oskarżony o zniszczenie samochodu funkcjonariusza!

 

- Nie wiedziałem, że polskim gliniarzom wolno nosić taką ładną broń. – Rzekł Anonim.

 

- Heh.

 

Komisarz Lipiński natychmiast aresztował ćpuna i zawiózł go na komendę. Kilka godzin później przyszedł spotkać się z Anonimem pod Pałacem Kultury i Nauki.

 

- Dowodów na razie ni ma, ale coś znajdziemy. Sprawdzimy jeszcze taśmy z monitoringu.

 

- Rozumiem... – Odrzekł Anonim pocąc się. Wiedział, że jak prawda wyjdzie na jaw, będzie miał przesrane. A teraz, gdy esbecy prowadzą śledztwo w sprawie walizki, wolał nie dokładać sobie kolejnych spraw.

 

- W ogóle, bardzo ci dziękuję za to, że dałeś mi namiary na tego skurwysyna, co zniszczył moje auto.

 

- Och, to dla mnie zaszczyt. Lubię współpracować z policją.

Mężczyźni podali sobie dłoń.

 

- Wiesz, może zostałbyś moim informatorem? Wtedy być może będziesz miał łagodniejszy wyrok jak coś odwalisz. – Zaproponował Lipiński.

 

- Słuchaj. Mogę z tobą współpracować na innej zasadzie. Ja robię przysługę tobie, a potem ty robisz przysługę mi albo na odwrót.

 

- Więc czego chcesz?

 

- Ja i moi wspólnicy prowadzimy ważne „śledztwo”. Ktoś ukradł bezcenną walizkę i zabił jednego z braci Kowalskich, naszych kontrahentów. Gdybyś był tak miły i nam pomógł...

 

- Dobra. Umowa stoi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania