Kszyk - nowa sprawa - część 4 (Podejrzany zlokalizowany)
Doszło do kradzieży dzieła sztuki, a komisarz i detektyw postanowili za wszelką cenę dopaść i ukarać złodzieja.
***
Po chwili na ekranie wyświetliło się nagranie, przedstawiające fragment budynku, w którym mieścił się sklep, a przy okazji również wejście do muzeum. Nie wiadomo skąd obok gliniarzy zjawił się kustosz i stęknął z rozkoszy.
- Moje muzeum! Już mamy tego drania. Nie wywinie się.
Po około dwóch godzinach bezmyślnego wpatrywania się w ekran, detektyw zasugerował:
- Może by tak to przewinąć?
- Nie, to interesujące – oburzył się komisarz. – No co? Wy nie podglądacie sąsiadów?
Gliniarze wzruszyli ramionami. Rurk przyniósł popcorn i colę. Po kolejnych dwudziestu minutach nerwowego oczekiwania w końcu pojawił się podejrzany facet w pasujących do opisu skarpetach. Rozglądał się podejrzliwie dookoła.
- O rety! – krzyknął komisarz. - Przecież to…
Zapadła cisza. Wszyscy chcieli poznać tożsamość złoczyńcy. Jajka smażyły się na patelni, mleko kwaśniało w krowach, ptaki srały na parapet, ale wszystko nie miało znaczenia wobec informacji mających za chwilę paść.
- To… zupełnie nieznany mi człowiek. Nigdy w życiu go nie widziałem – powiedział komisarz.
- Nieważne - odparł detektyw. - Ja go kojarzę. Ten człowiek pracuje w cukierni niedaleko muzeum.
- No to mamy trop. Ruszajmy tam natychmiast.
Komentarze (6)
Wszędzie piąteczki powystawiałam, a teraz idę pisać Ci bardziej objętościowy komentarz gdzieś indziej. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania