Który to raz?

Który to już raz

Porzucam dom?

Zostawiam za sobą

Ludzi, rzeczy i drzewa,

Które były ostoją mą.

I choć łzy cisną się do oczu

Tworzą lawinę pereł

To nigdy nie będzie mi dane się dowiedzieć

Czemu właśnie ja?

 

Nie mogę być taka jak inni

Zwyczajni i błogo naiwni

Nie możemy być jak miliony kochanków

Widywać się o poranku

Czemu ta właśnie ja?

Musiałam ulec pokusie

I ukraść w imię miłości

Niebu jego kompas z gwiazd.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • small crime 20.04.2017
    Ładnie, i ciekawie. Bardzo ładne metafory. Coś ostatnio urzekają mnie końcówki wierszy. 5
  • Tina12 06.05.2017
    Dzięki
  • Northern Light 06.05.2017
    W wieku 13 lat miałem za sobą pierwszą przeprowadzkę. Choć razem z rodziną zostaliśmy w jednym mieście, to ten ból związany z opuszczaniem ukochanego miejsca był nieunikniony. Potem wyprowadziłem się z domu, i również zostając w mieście, wszystko poszło gładziej, byłem starszy i miałem możliwość przyjeżdżania do znajomych, nawet przez całe miasto albo poza nie. Piątka.
  • Tina12 06.05.2017
    Ja się przeprowadze za pare lat do somsiedniego domu ale i tak bedzie mi przykro zostawiać stre śmieci. Dzięki za odwoedziny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania