Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

K.U.B.A

Straszliwy chłód, naglę obleciał moje ciało.

Z trudem podniosłem ciężką powiekę, Dookoła panowała ciemność, okno było otwarte, na oścież. Próbowałem wstać by je zamknąć, gdy nagle usłyszałem, skrzypiącą podłogę. I czyjąś obecność w domu.

Nie zdążyłem nawet podnieś głowy, gdy poczułem zimne ostrze pod gardłem.

Zajebie cię, rozumiesz ? Kurwa ! Zajebie cię za nią !

 

Marzec 2017

 

Otworzyłem oczy, wpatrując się w sufit, leżałem jak sparaliżowany .

Czułem jak twarz moja, jak kamień twarda i zlodowaciała, oblewała się potem.

Wzrokiem mierzyłem wszystko co było dookoła.

- Kurwa – odetchnąłem z ulgą.

Podniosłem głowę w stronę okna. Przez , zielone pobrudzone rolety próbowało przedostać się słońce do tej nory.

Zwlokłem się z wyra, siadając na skraju łóżka.

Przetarłem dłońmi twarz.

Na starej wyłożonej drewnianymi kafelkami podłodze leżała dziecięca zabawka, zdezelowany resorak.

Jest takim samym bałaganiarzem jak ja – pomyślałem o swoim synu.

Podniosłem się i skierowałem w kierunku okna, odsłoniłem rolety, żeby zobaczyć świat zewnętrzny.

Słońce, od razu mnie oślepiło

O kurwa! – pomyślałem – spostrzegając ze dwie starsze babcie rozmawiające, przed moim oknem, nagle spojrzały w moją stronę Stojącego, w samych bokserkach. Udałem że ich nie zauważyłem i szybko zniknąłem. - Ze też kurwa, pod moim oknem, urządziły sobie panel dyskusyjny. Skierowałem się do kuchni.

W zlewie sterta naczyń. Aż się z niego wydostawały.

Wydobyłem z tej sterty, żółty kubek do kawy, na którym było napisane Uśmiechnij się :D

Przepłukałem go w wodzie, i wytarłem w jakąś starą brudną szmatę leżącą obok kranów. Z Kuchenki podniosłem czajnik, nalałem do niego wody. Odpaliłem kuchenkę i położyłem go na ogniu. Łyżeczką wygrzebałem resztkę kawy ze słoika, i wsypałem do kubka.

Podrapałem się po jajach i skrzywiłem się na widok panującego tu bałaganu.

Potem poszedłem do łazienki żeby się ogarnąć.

Przemyłem wodą twarz, raz drugi. Uczesałem włosy, grzebieniem leżącym na pralce.

Odgłos wyjącego czajnika, przywołał mnie z powrotem do kuchni.

Podniosłem czajnik znad palnika i zalałem kawę.

 

Pierwszy łyk kawy, i smak papierosa, tego mi było potrzeba. Wpatrywałem się w formujące się kształty z piany, unoszące się na powierzchni kubka z kawą.

Sięgnąłem telefon lezący na białym, pamiętającym jeszcze PRL-owskie czasy stole.

 

: Masz nieodebrane połączenie 4

Messenger : 3

 

Odrzuciłem niedbale telefon na stół. Dłonią przejechałem po twarzy, zatrzymując ją na brodzie.

heh – westchnąłem.

Jeśli w tym tempie to wszystko będzie szło, to prędzej zdechnę, niż coś zmienię. Trzydzieści jeden lat.

Po rozwodzie od czterech lat. Ojciec siedmioletniego dziecka. Samotny facet . Bardzo to kurwa! Wszystko jest piękne.

Nie ma to jak zderzyć się z rzeczywistością. To tak jak byś się nagle obudził ze snu i uświadomił sobie że jak się nie pospieszysz, to możesz nie zdążyć... na autobus zwany szczęściem

Spojrzałem na zegarek, dochodziła dziesiąta. Wziąłem kubek z kawą, i podszedłem do okna w kuchni. .Spojrzałem przez ten otwór, między roletą a oknem.

 

Alicja dzwoni... podnosiłem telefon ze stołu

Hallo ? - odpowiedziałem do słuchawki

No Hey Dawid – O której ty dziś kończysz prace ?

Zawsze, zawszę kiedy to słyszę. To wiem ze zaraz, będzie prośba czy mogę?

Jest chyba na tym świecie, jedyna kobieta która, nigdy o mnie nie zapomni; moja ex żona.

A co się znowu stało ?

Dałbyś radę odebrać Juniora ? - o czternastej kończy przedszkole.

Co się znowu stało ?

A bo muszę.....bla bla bla bla bla …..bla bla .

Ok dziś mam wolne, to wezmę go do siebie.

O to super! Bo muszę... bla...bla bla

- Dobra już ! - powiedziałem – przerywając jej ten jej wywód. .

Rozłączyłem się, odkładając telefon na stół. Poszedłem do salonu. Był kwadrans po dziesiątej. Dopiłem kawę i poszedłem się ubrać.

Kiedy już doprowadziłem się do porządku, odpaliłem kolejnego papierosa i włączyłem telewizor.

 

Kanał 1

Dr Lew Starowicz

: Niedojrzały mężczyzna nie toleruje rygorów, wymagań, nudy, stabilizacji. Ciągle go gdzieś nosi, od przygody do przygody, ciągle szuka wyzwań. Kiedy się ożeni, traktuje swoją partnerkę jako mamę bis, od której oczekuje przede wszystkim pobłażliwości i wyrozumiałości. Wszelkie obowiązki go przerażają, więc najchętniej przerzuca je na kobietę, która zwykle podejmuje decyzje i zajmuje się codziennymi sprawami.

 

Coś w tym jest - Pomyślałem

Chyba właśnie, przez wieczne szukanie przygody, i strach przed nudą sprawił ze siedzę tu teraz sam.

W tym wszystkim, chyba największym plusem jest fakt ze mieszkam sam. A nie z mamą.

Tak, chodzę do mamy na obiad, ale chyba tylko ze względu na to, ze oszczędzam na tym po prostu pieniądze. Ale ciężko wyobrazić mi sobie żebym mógł z nią mieszkać. Samotność potrafi być tak samo przekleństwem jak i darem. Zależy od tego co w danej chwili czujesz.

Dochodziła czternasta

W pośpiechu narzuciłem na siebie czarną marynarkę, wypastowałem buty i wyszedłem z domu. Przedszkole mojego syna, jest tuż obok mojego bloku, więc w moment dotarłem na miejsce . Pociągałem swoją stronę, stare metalowe drzwi i wszedłem do środka. Przeszedłem jeden korytarz i drugi...

 

Marta

 

Miała na sobie jasne jeansowe obcisłe spodnie. Czarną skórzana kurtkę. Piękne czarne lekko kręcone włosy.

Jej seksowny tyłeczek wypięty był w moją stronę. W kilka sekund pobudził moją wyobraźnie. Chwyciłbym ją tu teraz, zdarł z niej te niepotrzebne ubranie ,oprał o ścianę i ostro zerznął !. - pomyślałem wpatrując się w nią

 

- ubieraj się Olivier! - zwróciła się do dziecka. Młody się wiercił się i podskakiwał na krzesełku w ogóle nie był zainteresowany tym co do niego mówi.

Dzień dobry – powiedziałem uśmiechając się w jej kierunku.

 

Wyprostowała się gwałtownie , poprawiając spodnie

– Dzień dobry – odpowiedziała uśmiechając się.

Nasze spojrzenie w jednej chwili się zbiegło ze sobą. Zastygło w miejscu.

Patrzyłem na nią, jak by była naga i czekała tylko, jak zrobię pierwszy krok. Podejdę złapie gwałtownie za ten jej seksowny tyłek i przyciągnę do siebie. By za chwile przyprzeć ją do ściany, zwilżyć jej cipkę i włożyć jej tam swojego twardego i gotowego do akcji kutasa.

To wszystko miałem w swojej głowie i w spojrzeniu który połączył nas jakaś niewidzialną siła . Uśmiechnęła się w moim kierunku raz jeszcze. Ale tym razem już bardziej zalotnie, jak by z prowokacją. Jakby czytała w moich myślach.

Otworzyłem drzwi sali przedszkolnej. Dzieci bawiły się na podłodze.

Tata ! Tata – Z wyciągniętymi rękoma i nieukrywaną radością biegł w moim kierunku mój syn.

Przytuliłem go do siebie.

Do widzenia – powiedziałem z grzecznością – do pań wychowawczyń.

 

Oliwier ! - zawołał junior – w kierunku chłopca.

Ten spojrzał na niego i wyrwał się matce która próbowała mu zawiązać buty.

- Tato ! - szarpnął mnie za marynarkę junior. - pójdziemy na plac zabaw przedszkolny ? - z wyraźnym błaganiem spojrzał na mnie. - Jasne ! – powiedziałem głaszcząc go po głowie.

A czy Oliwier też może iść z nami na plac? – Spojrzał błagalnie tym razem na kobietę.

Mamo ! Mamo ! Ja chcę ! - szarpał ją za kurtkę.

No dobrze , ale tylko na pół godziny – odparła

Spojrzałem na nią uśmiechając się

No to ….chodźmy! - wskazałem ręką w kierunku drzwi wyjściowych.

Dzieciaki z dzikością i entuzjazmem wybiegły na dwór. Od razu dopadając się do karuzeli. I całkowicie zatracając się w zabawie.

Szła przede mną, wolnym i prowokującym krokiem. Tak jak by wiedziała ze patrze się teraz na jej seksowny tyłeczek. Nachyliła się delikatnie nad ławką, delikatnie przetarła dłonią

Sucha – powiedziała w moją stronę.

Usiadła zakładając nogę na nogę. Dłońmi poprawiła włosy

Usiadłem obok, wygodnie lokując się na ławce.

Siedzieliśmy chwile w ciszy.

Po chwili, podbiegł do mnie syn. Wtulił się, spojrzał na nią uśmiechając się i powiedział mi do ucha, tak głośno ze i ona usłyszała

Tato, to twoja dziewczyna ? - . Po czym uciekł się bawić dalej.

-Dobry jest – powiedziała rozbawiona. - bajer ma od młodego

Czysta matka – roześmiałem się

Spojrzała na mnie wzrokiem kobiety która znałaby mnie od dłuższego czasu

Tylko matka ?

No większości to czysta matka jest

Nastąpiła sekunda ciszy

Tak w ogóle to Dawid jestem – wyciągnąłem rękę w jej kierunku

Marta -

A gdzie masz żonę ?

Żonę ? - wybuchłem śmiechem – Ja już zapomniałem co to jest mieć żonę

Po rozwodzie jesteś ? . Jej emocje wyrażały pobudzenie zadowolenia, maskowane sztucznym smutkiem.

Z trudem jej wychodziło udawanie, zaskoczonej i smutnej.

Niestety – przyjąłem smutny wyraz twarzy, który powstrzymywał mnie przed niewybuchnięciem śmiechem.

Wariat – roześmiała się

No cóż takie są kobiety – westchnąłem. - Kochała , kochała i kochać przestała

Nie wyglądasz na cierpiącego

Bo widzisz … swoje już wycierpiałem – westchnąłem – Widzisz facet musi być bogaty i dobry w łóżku. Zrobiłem smutną minę.

Już chciała coś powiedzieć, gdy dodałem po chwili ciszy. Utrzymując twarz człowieka przejętego, tragedią swojego losu

A ja nigdy... ja nigdy nie byłem... bogaty.

Co ? – wybuchnęła śmiechem - dobry bajer ciśniesz

Ej ! - przyjąłem postawę urażonego.

Już dobrze , dobrze – odparła ciągle się jeszcze uśmiechając

Widzisz nie każdy ma tak udane małżeństwo jak twoje

 

udane ? - zapytała z ironią – Szkoda o tym gadać

Patrzyliśmy na siebie chwile. Zmierzyłem ją od bioder w górę samczym męskim wzrokiem.

A ty co cenisz bardziej ? Miłość czy pieniądze – uśmiechnąłem się nie odrywając od niej wzroku.

 

Na brak pieniędzy teraz nie mogę narzekać – spojrzała z taką dozą czystej prowokacji w oczach – a to drugie wiesz.... prawie ciągle jestem sama.

To smutne co ?

Przyzwyczaiłam się – odpowiedziała całkowicie obojętna.

Nic nie odpowiedziałem, spojrzałem na nią wydobywając z siebie leki pogardliwy uśmiech .

Chyba pora już iść – powiedziałem podnosząc się z ławki i prostując.

Spojrzała na mnie zdezorientowana ale szybko przyjęła postawę zgadzającej się ze mną

- Tak , tak my też musimy lecieć – odparła po chwili.

Wyciągnęła z kieszeni telefon coś sprawdzając

- masz kartkę i długopis ? - spytałem jej

tak – odparła sięgając do torebki

Napisałem swój numer telefonu na kartce

Proszę – wręczyłem jej kartkę . Musimy już iść a fajnie się rozmawiało. Ale – uśmiechnąłem się. Jak będziesz w pobliżu możesz zajrzeć na kawę , mieszkam tu w tym bloku – wskazałem palcem na budynek.

Wariat – roześmiała się – kto wie może kiedyś zajrzę – zalotnie i prowokacyjnie odpowiedziała

Odpaliłem swoje stare czerwone Subaru i ruszyłem. Patrząc na jej piękne ciało znikające w tylnym lusterku mojego samochodu.

Wiadomość : od Marta

otworzyłem skrzynkę odbiorczą ...

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • ausek 05.01.2018
    Estetyka tekstu też jest ważna. Proszę, Polaku, dbaj o czytelnika. ;)
    Znaki interpunkcyjne przyklejamy do wyrazów. Zastanawiam się dlaczego masz ten tekst taki rozlazły. Przecież dzieci w trzeciej klasie podstawówki uczą się pisać w odpowiednich programach. Odsyłam do poczytania o poprawnym zapisie dialogów i o interpunkcji. Przepraszam, ale nie doczytałam do końca. :( Dopracuj ten tekst - popraw literówki. Wiesz, najlepiej przed wstawieniem opowiadania poczekać parę dni i warto go też przeczytać na głos, a wtedy wyłapiesz przynajmniej niektóre błędy. Podejrzyj w książkach jak to wygląda od strony technicznej: zapis dialogów, robienie akapitów, używaniu trzykropka itp. Pozdrawiam ;)
  • Zaciekawiony 05.01.2018
    Zapis dialogów:
    http://www.opowi.pl/art/jak-pisac-dialogi/

    Przy większości twoich dialogów brakuje myślnika rozpoczynającego.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania