.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Pasja 20.01.2017
    Wrócił i został już na zawsze. Tak się kończą spekulacje. Zastanawiam się nad jedną sprawą, to musiało zacząć się już za oceanem.
    Epilog ale co dalej ze smogiem? Za całokształt super piątka.:-)
  • Mieszkaniec 21.01.2017
    Cieszę się, że dotarłaś do końca tej historii! Dziękuję serdecznie za pozytywny odbiór. Garbaty został potraktowany powierzchownie - to prawda. Potrzebny był ktoś bez życiorysu, ale z rysami nieudacznika życiowego i osoby skłonnej do niecnych działań ... :) A smog, no cóż wiele wskazuje na to, że jeszcze nas tak szybko nie opuści ;)
  • Freya 20.01.2017
    Tak zakończyłeś... no i trudno, ale nikomu nie spodoba się taki myk. Jest nazbyt wiele niedopowiedzeń, zbyt nagle, takie ciach... jakby ktoś bezpowrotnie wyrwał z ręki książkę i teges, łeee.
    Wszystko do tego momentu jest bardzo zgrabnie, zmyślnie napisane i naprawdę z przyjemnością dla czytelnika. Ciekawe opisy planów i osób, które uczestniczą w (muszę się powtórzyć) bardzo aktualnej tematycznie fabule. Wręcz tak, jakby tekst był pisany celowo odnośnie obecnych krajowych medialno-politycznych wygibasów, które serwują nam kreatorzy poprawnej rzeczywistości.
    No ale, to tylko takie moje kwękanie, więc cóż... Pozdro ;)
    Ps. Ciekawi mnie, czy z rozmysłem zamieściłeś takie opko właśnie teraz. :)
  • Mieszkaniec 21.01.2017
    Wiem, że ten myk nie przypadnie wielu osobom do gustu. Już się tłumaczę dlaczego tak wyszło. Otóż w trakcie pisania tak puściłem wodze fantazji, że w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że to wszystko zmierza w kierunku wielowątkowej powieści. A zamierzenie wstępne było takie, aby napisać opowiadanie o smogu w celu nagłośnienia problemu i zmobilizowania ludzi dobrej woli do walki z tą zarazą. W związku z tym musiałem radykalnie zakończyć i podsumować ten tekst, bo gdybym wciągnął się w pisanie powieści, to problem smogu rozmyłby się na tle innych wątków, a jednocześnie wszystko ciągnęłoby się miesiącami, zanim ujrzałoby światło dzienne. Twoje uwagi przyjmuję z pokorą i jestem świadomy braków warsztatowych.
    PS tak całkiem świadomie i z premedytacją wstawiłem tutaj takie opowiadanie właśnie w dniu, kiedy normy zanieczyszczenia powietrza były przekroczone o 300 procent.
  • Violet 20.01.2017
    Fajny styl. Jest coś w Twoich tekstach, mam wrażenie, że nie odkrywasz wszystkich "kart". No, nic poczytam kolejne... Za całość daję 5. Pozdrawiam.
  • Mieszkaniec 21.01.2017
    Jest mi super! Bardzo mi miło, że całość się spodobała! Masz trafne wrażenie - myślę, że pewna doza tajemniczości, niedomówień, aluzji wpływa korzystnie na proces twórczy i odbiór czytelników .... :)
  • katharina182 21.01.2017
    No i dotarłam do końca. Szkoda że nie pociągnąłes tego dalej. Mam taki dziwny niedosyt; )
    Masz całkiem przyjemny styl pisania. 5 oczywiście: )
  • Mieszkaniec 22.01.2017
    Dziękuję za wytrwałość!!! No cóż takie niedokończone opowiadanie ma także swoją zaletę. Jak jakiś Hollywoodzki producent się skontaktuje i poprosi o dalsze odcinki do nowego hitowego serialu, to nowe odcinki będą tylko kwestią czasu ....;) Do tego czasu na pewno będzie więcej ciekawostek smogowych, a nieżywy Garbaty może być bohaterem wielu mrożących krew w żyłach wydarzeń, które miały miejsce jeszcze za jego życia w Nowym Jorku .... Oho, już mi się wyobraźnia rozpala. A to co jest już napisane będzie można potraktować jako pilot ;)
  • KarolaKorman 22.01.2017
    żądza pieniądza bywa wielka, szkoda chłopaka. Tak podejrzewałam po poprzedniej części, że to właśnie on tak fatalnie skończył. Nie dowiózł kasy gdzie trzeba, a smog jak był, tak jest, ale lubię posiedzieć przed kominkiem :( 5 :)
  • Mieszkaniec 23.01.2017
    Masz dobre serce, bo ubolewasz nawet nad upadkiem złoczyńcy! To tylko dobrze świadczy o Tobie!!!
    A kominek jest spoko, romantyczny i w ogóle - myślę, że w rozsądnych ilościach nie zaszkodzi ;) Zdziwiło mnie kiedyś, jak byłem w Anglii, że tam nie używają swoich kominków. A każdy praktycznie je ma, ale służą bardziej ku ozdobie niż w swoim pierwotnym celu. Oni już w latach 50-ych przerobili kwestię smogu i taki Londyn na przykład, to ma teraz powietrze lepsze niż polskie sanatoria :/

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania