Wrócił i został już na zawsze. Tak się kończą spekulacje. Zastanawiam się nad jedną sprawą, to musiało zacząć się już za oceanem.
Epilog ale co dalej ze smogiem? Za całokształt super piątka.:-)
Cieszę się, że dotarłaś do końca tej historii! Dziękuję serdecznie za pozytywny odbiór. Garbaty został potraktowany powierzchownie - to prawda. Potrzebny był ktoś bez życiorysu, ale z rysami nieudacznika życiowego i osoby skłonnej do niecnych działań ... :) A smog, no cóż wiele wskazuje na to, że jeszcze nas tak szybko nie opuści ;)
Tak zakończyłeś... no i trudno, ale nikomu nie spodoba się taki myk. Jest nazbyt wiele niedopowiedzeń, zbyt nagle, takie ciach... jakby ktoś bezpowrotnie wyrwał z ręki książkę i teges, łeee.
Wszystko do tego momentu jest bardzo zgrabnie, zmyślnie napisane i naprawdę z przyjemnością dla czytelnika. Ciekawe opisy planów i osób, które uczestniczą w (muszę się powtórzyć) bardzo aktualnej tematycznie fabule. Wręcz tak, jakby tekst był pisany celowo odnośnie obecnych krajowych medialno-politycznych wygibasów, które serwują nam kreatorzy poprawnej rzeczywistości.
No ale, to tylko takie moje kwękanie, więc cóż... Pozdro ;)
Ps. Ciekawi mnie, czy z rozmysłem zamieściłeś takie opko właśnie teraz. :)
Wiem, że ten myk nie przypadnie wielu osobom do gustu. Już się tłumaczę dlaczego tak wyszło. Otóż w trakcie pisania tak puściłem wodze fantazji, że w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że to wszystko zmierza w kierunku wielowątkowej powieści. A zamierzenie wstępne było takie, aby napisać opowiadanie o smogu w celu nagłośnienia problemu i zmobilizowania ludzi dobrej woli do walki z tą zarazą. W związku z tym musiałem radykalnie zakończyć i podsumować ten tekst, bo gdybym wciągnął się w pisanie powieści, to problem smogu rozmyłby się na tle innych wątków, a jednocześnie wszystko ciągnęłoby się miesiącami, zanim ujrzałoby światło dzienne. Twoje uwagi przyjmuję z pokorą i jestem świadomy braków warsztatowych.
PS tak całkiem świadomie i z premedytacją wstawiłem tutaj takie opowiadanie właśnie w dniu, kiedy normy zanieczyszczenia powietrza były przekroczone o 300 procent.
Jest mi super! Bardzo mi miło, że całość się spodobała! Masz trafne wrażenie - myślę, że pewna doza tajemniczości, niedomówień, aluzji wpływa korzystnie na proces twórczy i odbiór czytelników .... :)
Dziękuję za wytrwałość!!! No cóż takie niedokończone opowiadanie ma także swoją zaletę. Jak jakiś Hollywoodzki producent się skontaktuje i poprosi o dalsze odcinki do nowego hitowego serialu, to nowe odcinki będą tylko kwestią czasu ....;) Do tego czasu na pewno będzie więcej ciekawostek smogowych, a nieżywy Garbaty może być bohaterem wielu mrożących krew w żyłach wydarzeń, które miały miejsce jeszcze za jego życia w Nowym Jorku .... Oho, już mi się wyobraźnia rozpala. A to co jest już napisane będzie można potraktować jako pilot ;)
żądza pieniądza bywa wielka, szkoda chłopaka. Tak podejrzewałam po poprzedniej części, że to właśnie on tak fatalnie skończył. Nie dowiózł kasy gdzie trzeba, a smog jak był, tak jest, ale lubię posiedzieć przed kominkiem :( 5 :)
Masz dobre serce, bo ubolewasz nawet nad upadkiem złoczyńcy! To tylko dobrze świadczy o Tobie!!!
A kominek jest spoko, romantyczny i w ogóle - myślę, że w rozsądnych ilościach nie zaszkodzi ;) Zdziwiło mnie kiedyś, jak byłem w Anglii, że tam nie używają swoich kominków. A każdy praktycznie je ma, ale służą bardziej ku ozdobie niż w swoim pierwotnym celu. Oni już w latach 50-ych przerobili kwestię smogu i taki Londyn na przykład, to ma teraz powietrze lepsze niż polskie sanatoria :/
Komentarze (10)
Epilog ale co dalej ze smogiem? Za całokształt super piątka.:-)
Wszystko do tego momentu jest bardzo zgrabnie, zmyślnie napisane i naprawdę z przyjemnością dla czytelnika. Ciekawe opisy planów i osób, które uczestniczą w (muszę się powtórzyć) bardzo aktualnej tematycznie fabule. Wręcz tak, jakby tekst był pisany celowo odnośnie obecnych krajowych medialno-politycznych wygibasów, które serwują nam kreatorzy poprawnej rzeczywistości.
No ale, to tylko takie moje kwękanie, więc cóż... Pozdro ;)
Ps. Ciekawi mnie, czy z rozmysłem zamieściłeś takie opko właśnie teraz. :)
PS tak całkiem świadomie i z premedytacją wstawiłem tutaj takie opowiadanie właśnie w dniu, kiedy normy zanieczyszczenia powietrza były przekroczone o 300 procent.
Masz całkiem przyjemny styl pisania. 5 oczywiście: )
A kominek jest spoko, romantyczny i w ogóle - myślę, że w rozsądnych ilościach nie zaszkodzi ;) Zdziwiło mnie kiedyś, jak byłem w Anglii, że tam nie używają swoich kominków. A każdy praktycznie je ma, ale służą bardziej ku ozdobie niż w swoim pierwotnym celu. Oni już w latach 50-ych przerobili kwestię smogu i taki Londyn na przykład, to ma teraz powietrze lepsze niż polskie sanatoria :/
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania