Kwestia zapłaty
Wilbur i Grant spotkali się z facetem, u którego w mieszkaniu działy się dziwne i niewytłumaczalne rzeczy, ze znikaniem pożywienia włącznie. Byli specjalistami od takich spraw.
- Kiedy to się zaczęło? – zapytał Wilbur.
Facet wyjął z kieszeni kawałek meteorytu i pokazał go specjalistom.
- Znalazłem to i zabrałem ze sobą. Wtedy coś się zmieniło. Wychodziłem z domu, a po powrocie zastawałem poprzewracane meble i braki w żywności.
Wilbur pokiwał głową, otworzył walizkę i wyjął z niej podłużny przedmiot z długą antenką i niewielkim ekranem. Zaczął obracać go dookoła. W końcu z urządzenia zaczęło wydobywać się pikanie.
- Coś znalazłem. Chyba jest w tamtej szafce.
- Nie, tam na pewno nie – sprzeciwił się gospodarz.
- Sprawdzał pan?
- Tak.
- No cóż, zobaczmy. Aha.
Urządzenie nieprzerwanie piszczało. Wilbur zajrzał do szafki. W środku znajdował się zielony galaretowaty glut. Specjalista wyciągnął dezintegrator i wystrzelił do zielonej masy. Po chwili już jej nie było.
- Tak, te maszkary przylatują z kosmosu nie w latających spodkach, tylko w meteorytach. Przyniósł pan jednego ze sobą.
- O rety. Nie wiedziałem.
- Teraz tylko sprawdzimy aktywność duchów, tak na wszelki wypadek.
Wilbur wyjął kolejny przedmiot, podobny do pierwszego. Znów usłyszeli piszczenie. Po podłodze chodził szczur. Urządzenie wyraźnie wskazywało na niego.
- W takim razie to duch szczura.
- Ale ja też go widzę – powiedział gospodarz.
- Tak więc procedura testowa.
Grant wyjął z torby kocura i położył go na podłodze. Zwierzę rzuciło się na szczura i go pożarło.
- Nasz czujnik wykrywa duchy i szczury. Widocznie emitują podobne promieniowanie.
Czujnik przestał piszczeć.
- Tak, to potwierdza, że nie ma tu więcej duchów, ani szczurów. Zbieramy się. Jeszcze tylko kwestia zapłaty.
Wilbur zerknął na gospodarza, ale ten zaczął się wić i zmieniać na całym ciele, przypominając karykaturalną bestię.
- Grant! Czujnik potworności!
- Cholera, sto procent!
Wilbur wyjął kolejny przyrząd w kształcie pistoletu i wystrzelił w kierunku przemieniającego się faceta. Po podłodze potoczyła się niewielka kulka.
- Schowaj to do pojemnika – rozkazał Wilbur. – Martwi mnie tylko jedna kwestia.
- Jaka?
- Nie zdążył nam zapłacić.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania