Poprzednie częściLabirynt strachu cz. 1

Labirynt strachu cz. 3

O tym jak poznałem kilka osób, które zabłądziły razem ze mną.

 

Rzuciłem kośćmi. Wypadło sześć oczek. Nagle zielony żołnierzyk przesunął się o tyle pól do przodu na planszy. Już nawet nie okazaliśmy zaskoczenia. Wiedzieliśmy, że nie będzie to zwykła gra. Moi przyjaciele kolejno rzucali kośćmi. Każdy z nas miał z góry przypisany dla siebie pionek. Kiedy ponownie nastała moja kolej, usłyszeliśmy ciche westchnienie. Był to kobiecy głos, a przecież byłem w pomieszczeniu z samymi chłopcami. Mój pionek przesuwał się o kolejne pola, aż do widniejącego majestatycznie tronu Księżniczki. Wtedy od razu pojeliśmy, że to od niej wydobył się ten dźwięk. Pionek zatrzymał się i nagle przemówił kobiecy, urokliwy głos:

- Musicie pomóc mi wydostać się z tego świata. Ten tron to tylko złudzenie, aby zmylić tych, którzy chcą mnie ratować. Mam przed nimi udawać, że wszystko w porządku, że ja tu rządzę... Ale to nieprawda! Ratujcie mnie! Inaczej on mnie zabije!

- Kto Cię zabije? Nic z tego nie rozumiem – zapytałem, sam zszokowany swoim zachowaniem. W końcu wdałem się w rozmowę z postacią z gry. Tego nie da się racjonalnie wyjaśnić.

Moi przyjaciele zdumieni wpatrywali się to we mnie, to w naszą nową znajomą. Księżniczka odpowiedziała mi, teraz już znacznie spokojniej:

- Gra polega na tym, aby mnie uwolnić. Jednak uda się to tylko temu, który będzie odważny i pokona zadania, przeszkody, a przede wszystkim swój własny strach. Nie jest to łatwe. Tkwię w tej grze juz kilka lat. Bylo wielu śmiałków, niestety żaden z nich nie przeżył... Więzi mnie król Arys. To okrutny człowiek. Na planszy widzicie dobre postacie zaklęte przez jego czary, a także te złe – to są jego szpiedzy. Kontrolują nas, podsłuchują, a później przekazują Arysowi wszystkie wiadomości. Dlatego nie mogę za dużo mówić. Musimy być ostrożni i dyskretni. To jak, czy mogę na was liczyć?

- Ale my.. Nie chcemy ryzykować życia dla jakiejś postaci z gry! Mam nadzieję, że to jakiś żart... – podenerwowany krzyknął Dawid.

- Obawiam się, że nie macie wyjścia. Póki nie skończycie tej gry i tak nie wyjdziecie stąd żywi. Takie są zasady.

Po krótkiej naradzie z przyjaciółmi, podjęliśmy decyzję. Właściwie faktycznie nie mieliśmy wyboru. Kiedy zgodziliśmy się pomóc Księżniczce, znowu zobaczyliśmy to jasne światło. Tym razem na środku planszy. W kilka sekund podłoga dosłownie wciągnęła nas do środka. Znaleźliśmy się zupełnie gdzie indziej. Leżeliśmy na polanie porozrzucani jak klocki lego. Wszędzie było zielono. Jednak na horyzoncie można było dostrzec ciemne barwy i wysuszone drzewa. Wyglądało to na dwa światy, które walczą ze sobą. Zupełnie jak w bajkach. Domyśliłem się po tym, co mówiła Księżniczka, że tu gdzie jesteśmy to świat dobrych ludzi. Ten mroczny w oddali jest w panowaniu króla Arysa. Tam nie ma słońca, uśmiechu i szczęścia. Byłem tego pewny.

Następne częściLabirynt strachu cz. 4

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania