Poprzednie częściLaboratorium...

Laboratorium 2 - część V

Leżałam trzymając w objęciach pobite ciało Hyuka. Jednak tuż nad ranem, nasz spokój został poważnie naruszony, wtargnięciem Anonimowych do celi i wyszarpnięciem go z moich rąk.

- Puśćcie! - Krzyknęłam przerażona, jednak mężczyźni już mnie skrępowali i ciągnęli w stronę wyjścia. Kości pod moimi stopami obrzydliwie pękały, bieląc się w świetle dnia. Hyuk nie podnosił głowy, tylko się odsunął pod ścianę. Nawet nie drgnął, gdy mnie zabierano.

- Witam. Wyspana? - Tuż po wyjściu i zamknięciu celi, Yous powitał mnie z nieodłącznym uśmiechem, odbierając od Anonimowych smycze krępujące moje zziębnięte ciało.

- Gdzie mnie zbieracie?! - Spytałam agresywnie szarpiąc grube pasy.

- Cicho. Zawiążcie jej opaskę. - Rozkazał Anonimowym, patrząc na mnie z odrazą.

I tak ponownie musiałam zdać się na brutalne osoby, prowadzące mnie po cichej, przerażającej placówce.

Szliśmy blisko piętnaście minut, gdy jakaś osoba chwyciła za smycze i mocno docisnęła do ziemi, zmuszając mnie do bolesnego klęku. Kilka osób szeptało między sobą, po za tym słyszałam kilkanaście szybkich oddechów, co oznaczało że nie jesteśmy sami. Odwiązano mi opaskę, i moim oczom ukazał się przerażający widok. Co najmniej dwadzieścioro dzieci, w różnym wieku, stało w jednym rzędzie, każde spętane smyczą, ze śladami potwornych męk, przez które przeszedł Hyuk.

- Dobrze. Możecie je wszystkie wprowadzić, a potem puścić luzem. - Yous stał obok mnie, trzymając w ręku siatkę. Wyjął z niej jakąś maskę chirurgiczną, z dziwnymi otworami. - Wiecie co to jest? - Spytał głośno, a gdy nikt nie odpowiedział, nachylił się na de mną i siłą włożył mi ją na twarz. - To jest wam potrzebne by normalnie oddychać tam, gdzie zaraz was zabiorę. - Uśmiechnął się przymilnie, po czym nie puszczając smyczy, przeszedł się wzdłuż tego rozpaczliwego rzędu, by rozdać "opiekunom" maski. Każde z dzieci patrzyło mi w oczy, co sprawiało iż czułam się jeszcze gorzej. Stanęłam w końcu przed masywnymi drzwiami, za którymi kazano nam się ustawić po kolei. Mężczyźni powoli, z widocznym wysiłkiem je otworzyli, a chwilę potem placówkę wypełnił krzyk, jazgot i wrzask przerażonych dzieci. Yous, założył swoją maskę, po czym stanął do nas przodem. - Dlaczego jesteście tacy przerażeni? To wasze przyszłe miejsce pracy. Wprowadźcie je wszystkie. - Rozkazał Anonimowym, wchodząc do środka.

- Maaaamo! - Jeden z chłopców, rzucił się na ziemię zanosząc płaczem tak okropnym, że reszta dzieci zatkała uszy, by też się nie popłakać i jakoś to wszystko wytrzymać. Jego opiekun, szarpnął go do góry, po czym uderzył mocno w twarz, co jeszcze bardziej malca przeraziło. W końcu dziecko zemdlało z wyczerpania i wycieńczenia po swoich przeżyciach. Yous szybkimi ruchami odpiął mi łańcuch, i rozpiął ze smyczy.

- Idź do łóżka numer 1. - Warknął pokazując w głąb pomieszczenia. Na metalowych, zimnych łóżkach, postawionych w rzędach sześć na osiem, leżeli zmarli, a na ich palcach u stóp, zawieszono numerki. Powstrzymując odruch wymiotny, podeszłam do łóżka z numerem 1. Oswobodzone dzieci, widząc co robię, same już podchodziły to wyznaczonych przez Anonimowych łóżek, z trudem powstrzymując łzy. - Wszyscy na miejscach? To teraz zdejmijcie płachty, moje drogie dzieciątka. I pamiętajcie, że to, co zobaczycie to dopiero początek, jeśli nie będziecie się słuchać.

Drżącą ręką, chwyciłam za róg twardego prześcieradła, po czym jednym ruchem zrzuciłam go na ziemię. Gdy tak patrzyłam, na jego zimne ciało, salę wypełnił płacz niewinnych duszyczek, ukaranych przez zły świat.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Tanaris 01.05.2017
    na de mną - nade mną
    Bardzo tajemniczo piszesz, stąd mam ochotę na jeszcze więcej. Końcówka bardzo intrygująca. 5 :)
  • Tanaris 01.05.2017
    I mam nadzieję, że będziesz częściej coś dodawać, bo potem muszę się wracać do części poprzednich i sobie przypominać na nowo :P A przy tak wielu innych opowiadań można się pogubić troszkę xD Pewnie wiesz o co mi chodzi. Pozdrawiam :)
  • Oia 01.05.2017
    Tak jakoś mam wenę ostatnio ^.^ Dziękuję za ocenkę
  • Oia 01.05.2017
    Dziękuje za nieuzasadnioną niczym ocenę. Takie raki to jednak gówno nie ludzie.
  • Oia 01.05.2017
    Proszę już przestać obrażać innych użytkowników.
  • Tanaris 01.05.2017
    Za hejty itp - to nie ta bajka i nie ten portal! Tak więc jeśli wystawiasz taką ocenę, to należy napisać coś więcej, a nie tylko "fajne"... Szanuj pracę innych, takich tu ludzi nie potrzebujemy.
  • motomrówka 02.05.2017
    Kilka błądków zobaczyłam:
    ...do celi, i wyszarpnięciem go z moich rąk. - bez przecinka przed i
    ...co najmniej 20 dzieci - proponuję "co najmniej dwadzieścioro dzieci". Tego typu liczebniki słownie.
    Uśmiechnął się mile... - nie jestem pewna, czy "mile" to poprawna forma, milej to tak. A tu lepiej będzie "miło" albo jeszcze lepiej "przymilnie".
    ...dziecko zemdlało z wyczerpania płaczem. - tu jest troszkę nielogicznie, dzieci mogą płakać naprawdę długo i nie powoduje to u nich omdleń, przeciwnie, bardziej to je nakręca (mam swoje, wiem o czym piszę ;). Jeśli chłopiec zamdlał, powodem mogło być wyczerpanie, doznane obrażenia, mógł nastąpić też bezdech w początkowej fazie płaczu, zanim dziecko zdoła nabrać plwietrza i się rozkrzyczeć, moźe dojść do omdlenia (to nie są wyjaśnienia naukowe, jam nie doktor!). Po prostu wyczerpanie płaczem bastąpiłoby po strasznem długim okresie czasu, a u ciebie akcja pędzi.
    Mocna część. Mam wrażenie, że czytam horror. Piątkówna ♥♥♥
  • Oia 02.05.2017
    Oj tam od razu horror. Po prostu... silna akcja xD Dziękuję za wytknięcie błędów, zaraz je poprawiam.
  • Emi Ayo 03.05.2017
    Dużo się dzieje :D Lubię, gdy tak jest. Zostawiam piąteczkę <3
  • Oia 04.05.2017
    Cieszę się ^.^ Widać mój powrót do pisania miał jakiś sens...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania