Poprzednie częściLaboratorium...

Laboratorium 2 - część XIII

Zmusiłem się do uśmiechu, choć było trudno, z popękanych ust popłynęła krew. Wprowadzili cię do środka, mnie brutalnie wepchnęli. W ciężkich łańcuchach nie miałem jak utrzymać równowagi, jednak mój niezdarny upadek zamortyzował gruby, nienagannie utrzymany, czarny dywan. Milena widząc moje cierpienie szarpnęła się w uścisku strażników chcąc mi pomóc, jednak w odpowiedzi dostała od jednego z nich mocno w twarz.

- Hyuk... – wyszeptała cicho, do jej ślicznych oczu napłynęły łzy złości przez tą niesprawiedliwość. Nasze spojrzenia się spotkały, podnosząc się z ziemi za pomocą brutalnych pociągnięć strażników, puściłem jej oczko, chcąc zapewnić, że wszystko gra. Choć było to kłamstwo, które od razu zrozumiała. Yous pojawił się tuż za nami, z tym swoim uśmieszkiem przylepionym do twarzy.

- Ach, z wami to dopiero zabawa – odezwał się rozbawiony, w sali rozbrzmiał donośny, perlisty śmiech... dziecka? Tak, z pewnością. Odwróciłem się do źródła dźwięku, i moim oczom ukazał się chłopiec, o tajemniczych, zielonych oczach i przydługich ciemnych włosach. Ten widząc moje spojrzenie, uśmiechnął się szeroko, przekrzywiając głowę. Nosił jakąś obdartą koszulę, przez cienki materiał widziałem zaschniętą krew, krwiaki, szwy i liczne siniaki. Był wychudzony, ale pomimo tego wysportowany. Rzuciłem okiem na Milenę, ona też nie spuszczała go z oczu, patrzyła w skupieniu, prawdopodobnie tworzyła głowie jego profil, co było jej cholernym talentem.

- Ktoś ty? – Usłyszałem jej głos, cichy, jednak na tyle czysty, że wszyscy od razu skupili na niej uwagę. Ta jednak nie spuszczała wzroku z nieznajomego dziecka. Te spojrzało na nią, po czym obdarzyło ją tym samym uśmiechem co mnie, jednak nie odpowiedziało.

- Oh, maleńka, poznaj swojego nowego podopiecznego – Wtrącił Yous, podchodząc do niej, po czym wyjął z kitla pęk kluczy i zaczął ją rozkuwać. Milena stała w bezruchu, nie wiedząc co się dzieje. W końcu smycze i łańcuchy z łoskotem spadły na podłogę, a dziewczyna z roztargnieniem masowała podrażnione od sznurów nadgarstki.

- Dlaczego to zrobiłeś? – Spytała ostrym tonem, patrząc dookoła nieufnie. Yous uniósł obie ręce do góry, w geście dobrych intencji.

- Spokojnie maleńka. Od teraz wraz z twoim chłopaczkiem i dzieciakiem, macie pewną swobodę ruchu po placówce, oczywiście przy dobrym sprawowaniu. – Mężczyzna podszedł do mnie, poczułem jak majstruje przy mojej uprzęży.

- Skąd ta chęć traktowania nas jak ludzi po tym wszystkim? – spytałem, gdy łańcuchy, sznury i paski opadły na podłogę u moich nagich stóp. Yous zaśmiał się szyderczo.

- No jakoś tak wyszło, że wasza trójka jest najbardziej obiecującą grupą obiektów. Najszybciej zrobicie krok naprzód. – Wskazał na chłopca – Ten gostek, to od teraz wasz podopieczny. Zabraliśmy go gangu, pewnie go znacie. Nazwa to Pinee. Ten tu robił tam jako synalek tych brutali, był uczony obsługi broni i walki. Pomyślałem że nam się przyda, więc oto jest. Co tak stoicie? Przywitajcie się.

Milena, powoli, z wyraźnym trudem i bólem podeszła do mnie, po czym objęła mnie w pasie. Ruszyliśmy do stojącego w kącie, chłopca, który bacznie nas obserwował. Ona pierwsza się odezwała, puszczając mnie i kucając przez nim. Sam stanąłem pod ścianą, obserwując tą scenę.

- Co? – Ku naszemu zdziwieniu, to chłopak rozpoczął rozmowę, jednak widać było że się stresował. Nie dziwię się, Milena jest jak śnieżna pantera... Pod różnymi względami.

- Nie pyskuj maluszku – Jej uśmiech był niemal drapieżny - Nie ty teraz rządzisz swoim losem. Ja jestem Milena. Ten chłopak pod ścianą to Hyuk. A ty?

Chłopak uśmiechnął się nerwowo, pewnie z odruchu, musnął palcami policzek dziewczyny. Ta cofnęła się zaskoczona, jednak nic nie powiedziała

- Mam na imię... Hwayi... – powiedział cicho, pomimo jego młodego wieku, głos miał głęboki, bez piskliwych dźwięków - I wiem że teraz wy rządzicie... – dodał po chwili, jego usta ułożyły się w słodki, niewinny uśmieszek, który podkreślały jego egzotyczne oczy. Odwzajemniła go, mierzwiąc mu włosy

- Ależ ty jesteś śliczny – powiedziała wesoło, po czym spojrzała na mnie z przejęciem – Prawda Hyuk?

Nie odpowiedziałem, patrzyłem na nią ze smutkiem.

Następne częściLaboratorium 2 - część IX

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania