Las druidów rozdział 1 "Do nieprzytomności"

Do nieprzytomności

1

Otworzyły się drzwi, a do karczmy wkroczyło dwóch napitych drągali. Usiedli przy najbliższym stole robiąc taki hałas, że nawet sam właściciel lokalu wyszedł ze swojego pokoju, ale gdy zobaczył, że to tylko kolejni imbecyle próbujący się zabawić w oberży wrócił do swoich zajęć.

Kelnerka z lekkim zawahaniem podeszła do stolika i spytała grzecznie o zamówienie. Kobieta nie spodziewała się w ich zamówieniu żadnych wykwintnych dań, prócz oczywiście kilku kufli piwa. I jak na życzenie panowie zamówili „cztery największe, jakie mają w oberży kufle z najmocniejszym trunkiem, jaki posiadają”.

Jeden z gości z oburzeniem wyszedł szybkim krokiem z lokalu. Najwidoczniej nie wszyscy lubią aż tak proste towarzystwo.

Oprócz obsługi tawerny oraz tych dwóch jegomości siedział przy stoliku samotny mężczyzna, który tego wieczoru nie zamówił nic oprócz szklanki wody. Czekał na coś, a kaptur, który miał na głowie świadczył o tym, że raczej wolał pozostać anonimowy, a zwłaszcza w takim towarzystwie, w jakim się znajdował. Obserwował dwóch pozostałych gości gospody. Parę minut później panowie po raz kolejny zażyczyli sobie to samo, co wcześniej. Sytuacja ta powtarzała się parę razy, aż po dwóch godzinach oboje zasnęli.

Gdy tylko zakapturzony jegomość to zauważył ruszył w ich stronę, a następnie wyciągnął nóż i włożył jednemu z nich pod gardło. Kelnerka patrzyła na to z przerażeniem, ale bała się wezwać straż, gdyż wiedziała, że jej wtedy również mogło coś zagrozić. Więc stała roztrzęsiona i czekała na rozwój sytuacji. Ku jej zdziwieniu tajemniczy mężczyzna nie przeciął drągalowi krtani, a tylko łańcuszek, srebrny wisiorek z czymś błyszczącym po środku, by móc go spokojnie zdjąć z szyi. Zrozumiała, że to tylko zwykły złodziej, który nie stanowi żadnego zagrożenia. Mężczyzna spojrzał w jej stronę i przysunął palec do ust na znak, by była cicho. Po czym bezszelestnie wyszedł z karczmy, a nasi panowie jeszcze parę dobrych godzin leżeli w karczmie upici do nieprzytomności i długo minęło, aż któryś z nich zorientował się o zgubie. A ,gdy zaczęli szukać wisiorka w karczmie pod złotą beczułką to nic nie znaleźli, ani się nie dowiedzieli, gdyż kelnerka, jedyna osoba, która widziała całe zajście zniknęła chwilę po zajściu. Nie miała rodziny, więc nikt nie próbował ją szukać, prócz jej najbliższej koleżanki, która i tak umarła niedługo później w męczarni, torturowana przez ów dwóch osiłków. Panowie nigdy nie zapomnieli o wisiorku i nigdy nie przestali szukać sprawcy. A odkryją prawdę już niedługo.

Średnia ocena: 3.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (29)

  • ukaszeq 15.01.2016
    Najpierw podziel to na akapity, przeczytaj, a potem wezmę się za lekturę tego opowiadania.
  • Karo 15.01.2016
    sorka, faktycznie wstawiłem nie obrobioną wersję
  • ukaszeq 15.01.2016
    Początek mi się podobał, ale od momentu kiedy jegomość wkracza do akcji, opowiadanie nabiera naprawdę szybkiego tempa przez co traci na wartości. 3 :)
  • Karo 15.01.2016
    Jestem jeszcze początkującym i dopiero ćwiczę.
  • Karo 15.01.2016
    Postaram się to poprawić
  • ukaszeq 15.01.2016
    To że jesteś początkująca nic nie zmienia, lepiej od razu przygotować się na szczerość, ale nie robię tego bo Cię nie lubię, czy coś. Po prostu piszę co uważam za słuszne. Popatrz jak wyglądają inne opowiadania, dużo czytaj i pisz, ale nie wrzucaj od razu wszystkiego co napiszesz. Przeczytaj to za 3 dni i zobacz czy jest na tyle dobre by to wrzucić. Sam nie jestem lepszy, też robię dużo błędów, nie kończę serii, ale też się uczę i staram się. Powodzenia i zapraszam do mnie, szczególnie polecam Gwiezdne Wojny.
  • Karo 15.01.2016
    ukaszeq Gwiezdne Wojny prawie przeczytana, a jeśli chodzi o ten komentarz, że jeszcze ćwiczę, to nie chodziło mi o to, żebyś mnie lekko traktował i nie oceniał, lecz o to byś po prostu wiedział, że nie jestem na tym samym poziomie co ty ;) i żebyś wziął to pod uwagę :D.
    P.S. Jeśli chodzi o to szybkie tępo, to pisałem w sposób taki, by zacząć kojąco, a później dodać tępa. Jest to wstęp do książki, dlatego stworzyłem go tak by zachęcał (jak widać ciebie się nie udało zachęcić). Ale uwierz kolejne rozdziały mam o lepsze pod względem tego spokojnego, kojącego pisania.
  • Karo 15.01.2016
    ukaszeq A i jestem chłopakiem, więc początkującym, a nie początkującą :D
  • ukaszeq 15.01.2016
    Karo taki sam poziom co ja? Uznam to za komplement :D hahahaha I przepraszam, kwestia przyzwyczajenia. Pod GW ktoś też wziął mnie za damę :D
  • ukaszeq 15.01.2016
    Karo taki sam poziom co ja? Uznam to za komplement :D hahahaha I przepraszam, kwestia przyzwyczajenia. Pod GW ktoś też wziął mnie za damę :D
  • Karo 15.01.2016
    ukaszeq Uważam, że twoje teksty są bardzo wciągające. Choć nie lubię czytać długich tekstów w internecie, to u ciebie się skusiłem i wyszło mi to na dobre, bo mnie to bardzo zainteresowało. Jeśli chodzi o porównywanie "poziomów" :D to uważam każdego autora, który swoim opowiadaniem zachęcił mnie do przeczytania całości jako kogoś o bardzo dobrym poziomie (mnie trudno zadowolić). Mało zwracam uwagę na błędy ortograficzne i interpunkcyjne, gdyż ja sam piszę krótkie opowiadania, gdzie przecinków nie używam (zamierzenie oczywiście)
  • Karo 15.01.2016
    ukaszeq Zachęcam też do przeczytania opowieści Umysł, gdzie opisuje w sposób historii chorobę umysłu pewnego człowieka.
  • ukaszeq 15.01.2016
    Ojej, dziękuję. Rozpływam się :D Przeczytam, obiecuję. Mam tylko pytanie: Co mojego czytałeś, oprócz Gwiezdnych Wojen? :D
  • Karo 15.01.2016
    ukaszeq Czytałem pierwsze kilka rozdziałów "Kroników łowców"
  • Karo 15.01.2016
    ukaszeq Ale i tak czekam na kolejne Gwiezdne Wojny
  • ukaszeq 15.01.2016
    Karo soon :D
  • ukaszeq 15.01.2016
    Początek mi się podobał, ale od momentu kiedy jegomość wkracza do akcji, opowiadanie nabiera naprawdę szybkiego tempa przez co traci na wartości. 3 :)
  • Akwus 18.01.2016
    Zacznijmy technicznie :)

    - "Usiedli przy najbliższym stole robiąc taki hałas, że nawet sam właściciel lokalu wyszedł ze swojego pokoju, ale gdy zobaczył, że to tylko kolejni imbecyle próbujący się zabawić w oberży wrócił do swoich zajęć. Kelnerka z lekkim zawahaniem podeszła do stolika i spytała grzecznie o zamówienie." - jeden akapit to jeden bohater, a tu masz wchodzących drabów, oberżystę i kelnerkę :)

    - "Najprawdopodobniej nie spodziewała się w ich zamówieniu żadnych wykwintnych dań..." - a jakie to ma znaczenie, nie spodziewała się NAJPRAWDOPODOBNIEJ? To narrator, wie czy nie wie? bo po takim opisie to czytelnik już zupełnie nie wie :)

    -"zwyczajnej szklanki wody" - bo mieli w tawernie jeszcze wodę magiczną i ognistą? przymiotnik zwraca uwagę czytelnika, że ze szklanką mogło być coś nie tak, że zazwyczaj wręcz bywa nie tak, a tym razem zamówienie obejmowało zwyczajną szklankę wody.

    - "Widocznie na coś czekał," - i widać to po tym, że zamówił szklankę wody? Miej w głowie, że czytelnik lubi wiedzieć co z czego wynika, tu stwierdzenie WIDOCZNIE nie wynika z niczego. Zdanie bez tego pierwszego wyrazu byłoby mocniejsze, bardziej stanowcze, świadczące o wiedzy narratora - byłoby po prostu lepsze :)

    - "Bodajże obserwował" - to obserwował, czy nie obserwował? Ponownie mamy strasznie niekompetentnego narratora :)

    - "Zrozumiała, że to tylko zwykły złodziej, taki sam, jak co piąta osoba mieszkająca nieopodal" - bo im dalej, tym odsetek złodziei spada czy rośnie? Mam wrażenie, że starasz się niepotrzebnie wrzucić do zdania wiele wyrazów, które wcale nie tworzą tych zdań ładniejszymi, a tylko je przekombinowują.

    - co ma zniknięcie kelnerki kilka dni później do tego, że nie mogli się od nie dowiedzieć niczego zaraz po obudzeniu?

    - "Panowie nigdy nie zapomną o wisiorku i nigdy nie przestaną szukać sprawcy. A odkryją prawdę za wszelką cenę. Już niedługo." - zaczynasz opowiadanie w czasie przeszłym a kończysz w przyszłym - świadomie? jeśli tak to czemu to służy? Co więcej zdradzasz tu, że odkryją prawdę, więc znasz tą cenę - możesz napisać jak jest wysoka, a nie że jest wszelka. Te zdania dodatkowo gryzą się w przekazie: najpierw sugerujesz, że NIGDY nie zapomną, a za chwilę, że okryją prawdę, już niedługo. To ich nigdy nie zapominanie, nie jest specjalnie istotne w takim przypadku :)

    Póki co historia zupełnie mnie nie wciąga, ale dajmy szansę niech się jeszcze próbuje bronić :) Przemogę się jeszcze do drugiej części, ale musisz się bardziej postarać.
  • Karo 18.01.2016
    Ok, dzięki za wskazanie błędów. Zgadzam się z wszystkimi obserwacjami, prócz tym: "zwyczajnej szklanki wody", gdyż chciałem przez "Zwyczajnej" pokazać, że jego zamówienie było dość nietypowe. Każdy zamawia coś wymyślnego, ale nie on. Widocznie nie udało mi się tego wyrazić.
  • Karo 18.01.2016
    Wstawiłem poprawioną wersję, która niestety ciągle jest jeszcze szkicem ;(.
  • Olga Undomiel 03.02.2016
    Ciekawe. Umiesz budować napięcie. Czy będą w tym opowiadaniu jakieś elfy bo ja wprost za nimi przepadam. Oczywiście tymi celtyckimi elfami
  • Karo 03.02.2016
    Oczywiście. Jednak postanowiłem je trochę inaczej przedstawić. Możesz zauważyć je w "Cyrograf - fragment -"
    gdzie to główny bohater je opisuje ;) W przyszłości pojawią się następne części ;), więc zapraszam do czytania :D
  • Olga Undomiel 03.02.2016
    Hannon le! (dziękuję) Ja również. Niedługo opublikuję tutaj moją powieść Dziedzictwo Caledii. Mam nadzieję,że się spodoba
  • zaciekawiony 01.03.2016
    "Kelnerka z lekkim zawahaniem podeszła do stolika" - nie pasuje mi to wskroś współczesne słowo kelnerka, dawniej osoba zajmująca się pomniejszymi zadaniami, zbierająca zamówienia i rozdająca dania nazywana była posługaczem lub posługaczką (w sensie, że był to osoba którą można było się posłużyć) albo sługa/służka.

    "Oprócz obsługi tawerny oraz tych dwóch jegomości siedział przy stoliku samotny mężczyzna" - wszyscy siedzieli przy tym samym stoliku?

    "Czekał na coś, a kaptur" - bez przecinka

    Trochę za szybko streszczasz zdarzenia w końcówce.
  • Elizabeth Lies 12.03.2016
    Tekst bardzo mi się podoba. Trafił w moje dość dziwne gusta. Z chęcią przeczytam dalsze części. Tylko ja nie nazwałabym tego "Rozdziałem 1" tylko po prostu "Prologiem", ale to Twoje opowiadanie, więc tylko od Ciebie zależy jak je nazwiesz. .
  • Karo 12.03.2016
    Elizaeth Lies Dziękuję ;)
    P.S. Trochę wstydzę się, że to mówię, ale nie zachęcam do czytania moich dawnych prac. To były szkice, które nigdy nie udało mi się dokończyć. Dlatego nie jestem z nich dumny. Zapraszam jednak do mych nowszych powieści, które mogą również przypaść ci do gustu ;)
  • Elizabeth Lies 12.03.2016
    Każda praca, którą dawno pisaliśmy wydaje się zła, bo widzimy w niej błędy, których już nie popełniamy. To nie znaczy, że są one złe. Po prostu wymagają poprawek, ale przyznaję, że też mam kilka prac, których nigdy nikomu nie pokażę.
  • Khartus 12.03.2016
    Obiecałem, że zajdę. To i jestem.
    Ciekawe opowiadanie. Zadziwiając bierna postawa oberżysty, ci kolesie mogli mu przepłoszyć klientów - odebrać źródło dochodów i postawa kelnerki wobec kradzieży.
    Ostatnie zdania jednak podchodzą mi pod streszczenie. Opisałeś, że koleżanka kelnerki ginie w trzech - czterech zdaniach. Mogłeś to rozwinąć o nwm. Tortury przy przesłuchaniu. 4
  • Karo 12.03.2016
    Khartus Dziękuję ;)
    Wybacz, ale ten tekst poszedł w zapomnienie, gdyż źle mi wyszedł. Dziś patrząc na to czerwienieje ze wstydu, że coś takiego napisałem i wstawiłem :(

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania