latarnik
tej nocy powietrze drgało
od nadmiaru zimna
wszystko wokół
targał porwisty wiatr
niebo opadło
pod horyzontu stopy
ziemią wstrząsnęło
ciężkie ramię nocy
wzdłuż linii wybrzeża
znad ciemnego
morza bram
wzleciał i wyrósł
olbrzymi bałwan spienionych fal
na kamiennej reducie
tam gdzie największy panuje szkwał
samotny latarnik
na przekór wszystkiemu
oświetla ciemnych piekieł otchłanie
pośród szaleństwa
wśród wichru
nawału morskich warstw
szyderczy unosi się śmiech -
to śmierć odchodzi zazdrosna
o człowieczy dar
Komentarze (2)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania