Lato, Festyn, Koledzy i Koleżanki, Plażowy Ogródek, Krokodyl oraz Inne Zwierzaki, Dom

"Lato, Festyn, Koledzy i Koleżanki, Plażowy Ogródek, Namiot, Krokodyl oraz Inne Zwierzaki, Dom"

 

Ciepły i słoneczny środek dnia. Środkowy lipiec 2019.

 

Dwudziestokilkuletni mężczyzna spacerował po zabytkowym centrum niedużego, pięknego miasta-ogrodu. Podczas barwnego i wesołego festynu na centralnym placu miasta i na otaczającej go starówce, pośród tłumu mieszkańców miasta i okolic oraz turystów z bliższych i dalszych zakątków kraju, kontynentu i świata, spotkał pięciu kolegów i pięć koleżanek.

 

Grupa przyjaciół powiedziała mu, że ma nowe zwierzę domowe, którym jest nieduży zielony tresowany krokodyl. Wtedy jedenaścioro stojących w kręgu i rozmawiających ludzi, uniosło się nagle w powietrzu na wysokość stu kilkudziesięciu metrów i zniknęło. Po kilku sekundach, pojawili się oni dwadzieścia kilka kilometrów dalej, sto metrów nad rozległą płaską wydmą, znajdującą się między dwoma albo trzema rozległymi jeziorami i wielkim morzem. Na tej wydmie stały dziesiątki domów. Ludzie powoli i delikatnie sfrunęli na ziemię, po czym pojawili się przy jednym z tych domów, w obszernym trawiastym ogrodzie otoczonym drewnianym płotem, a dokładniej nad krystalicznie czystym stawem, który wyglądał jak wyjątkowo duża i przejrzysta, tymczasowa kałuża na plaży nad morzem lub oceanem.

 

To właśnie w tym domu mieszkała grupa przyjaciół, która wzięła jednego ze swoich kolegów ze sobą, aby mu z bliska pokazać niezwykłe miejsce, w którym żyli. Nagle wszyscy znaleźli się w tym stawie, wykopanym w złoto-beżowym żwirze i posiadającym jasnoniebieską, chłodną, orzeźwiającą, krystalicznie przejrzystą wodę i jednocześnie ani jednej rośliny lub zwierzęcia. Nad nimi rozpościerał się biały namiot, dając przyjemny cień.

 

Brodząc w niezwykle wygodnym i przyjemnym miejscu, na które składał się rozległy płytki staw i cieniodajny namiot z cienkiego przewiewnego materiału, zaczęli rozmawiać o życiu, imprezach i podróżach oraz śmiać się, a w ich dłoniach pojawiły się kieliszki z tropikalnymi, egzotycznymi drinkami.

 

Nagle w pobliżu namiotu pojawił się, wspomniany wcześniej, rozrywkowy, towarzyski, humorzasty i rozgadany, zielony myślący krokodyl. Podpłynął bardzo blisko namiotu, zanurkował pod niego i znalazł się w środku, obok kąpiących się, rozmawiających, rapujących, tańczących i śmiejących się ludzi, którzy go po kilkudziesięciu sekundach zauważyli i byli zaskoczeni faktem jego pojawienia się, po czym się zaśmiali i pozwolili mu na kilkanaście minut poimprezować w swoim gronie. Drapieżny gad morski, podobnie jak ludzie był uśmiechnięty, wesoły, rozrywkowy i rozgadany, ale zamiast drinka pił wodę, a zamiast owoców jadł żaby i nieduże ryby, których garść przyniósł ze sobą jako przekąski.

 

Gdy czas wypoczynku ze zwierzakiem minął, wszyscy razem zanurkowali i wyszli z dużej przejrzystej morskiej plażowej kałuży na ląd. Podobnie jak wiele domów w tej niezwykłej dzielnicy, ten też stał na otoczonym rozległymi wydmami zielonym trawniku, otoczonym żywopłotami i w niektórych miejscach obsadzonym zielnymi, palmowymi oraz liściastymi roślinami, zarówno ozdobnymi jak i wytwarzającymi jadalne owoce, czy też nasiona bądź orzechy. Ludzie weszli do wnętrza domu, a krokodyl został na zewnątrz, na plaży.

 

Jedenaścioro przyjaciół, a dokładniej dziesięcioro mieszkańców i jeden gość, najpierw przeszło przez korytarz i przedpokój, a wtedy znaleźli się oni w pokoju, będącym połączeniem gabinetu rekreacyjnego, salonu i sypialni.

 

Gospodarze pokazali goszczonemu u siebie koledze jeden z pięciu swoich pokojów rekreacyjno-wypoczynkowych, gdzie znajdowało się siedem terrariów z niewielkimi niejadowitymi wężami, a każdy z nich miał inny kolor: zielony, żółty, pomarańczowy, brązowy, czerwony, brązowy i beżowy. Zaraz obok stały dwa średniej wielkości akwaria z niewielkimi słodkowodnymi tropikalnymi roślinami wodnymi i rybami, a w każdym pływało po kilka glonojadów syjamskich, natomiast w dalszej kolejności można było zobaczyć, że w pokoju stały: komputer, meblościanka, szafa, telewizor, kanapy, stół, fotele, krzesła, radiomagnetofon, szafa grająca i łóżko.

 

Przyjaciele położyli się na kanapy i zasnęli, a wtedy mięli sen, że w jakimś pięknym mieście z wielką plażą zaczęły dziać się niezwykłe rzeczy, a mianowicie pociągi na stacji stanęły pionowo i zaczęły tańczyć break dance. Wówczas z nieba przyleciały świecące wielokolorowe chmury, z których wydobywała się muzyka z gatunku disco, dance, trance, French house oraz drum'n'bass.

 

Koniec.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania