Lavanila

Teraz. Magdalenka i cierpki smak

taniej czarnej; poranek w oknach

odbija anonimowych przeżuwaczy.

 

Wczoraj - zwędrowało z nas, odeszło

w świt otrzepany z onirycznych narośli:

spod wykuszy wydumanych w ciemności,

ze światła gazowych latarni, z fasad

gotyckich, pinakli i zapachu cynamonu.

 

A pani młode dłonie nasuwały pończochę

na nogę manekina. Pani pierwsza skinęła

głową, subtelnie poprawiła czarny kosmyk,

dyskretnie spojrzała na zegarek.

 

Pani nazwała bugenwille

przy naszym stoliczku.

 

Zostawiłaś, pani, niemożliwy powidok

w witrynie sklepowej. I może jeszcze

posmak po taniej, po czarnej.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Wrotycz 16.11.2019
    Zapach, smak, obraz. Nostalgia i taka kunsztowność w prostocie. Wczoraj w pnączach, które zwędrowały w obraz witryny, delikatny posmak erotyzmu kontra beznamiętne, przeżuwające dzisiaj.
    Jak kontemplacja pięknego obrazu ta metaforyka i synestezja w wierszu.
    Bardzo na tak.
  • spirytysta 16.11.2019
    Mam to szczęście, że czasem dostaję komentarz lepszy od wiersza :)
  • JamCi 16.11.2019
    Jakim cudem przegapiłam? Kocham takie migawki, Stopklatki. Przepiękny język i piękne obrazy. Widzę go.
  • spirytysta 17.11.2019
    Dziękuję :*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania