Poprzednie częściLazurowe oczy 1

Lazurowe oczy 3

Po powrocie do domu każdy poszedł w swoją stronę. W pokoju myślałam nad tym co dzisiaj się stało. Jeszcze nie do końca ochłonęłam. Znowu... Aleks znowu mnie uratował. Jestem mu naprawdę wdzięczna, ale dziwi mnie, że był tam. Wyszłam i skierowałam się do pokoju chłopaka.

 

Zapukałam, a gdy usłyszałam zaproszenie, weszłam. Aleks leżał na łóżku odbijając o ścianę piłeczką. Spojrzał na mnie marszcząc brwi. Podeszłam bliżej.

 

- Dziękuję - powiedziałam cicho. - Dlaczego tam byłeś?

 

Chłopak zaśmiał się wesoło pod nosem.

 

- Czułem, że w coś się wpakujesz. Kiedy powiedziałaś, że idziesz się przejść po chwili ruszyłem za tobą - powiedział spokojnie na jednym wdechu - Jak widać nie był to zły pomysł - dokończył wydychając powietrze.

 

Spuściłam głowę i zastanowiłam się nad słowami Aleksa.

 

- Myślałeś, że coś mi się stanie i dlatego za mną poszedłeś? - spytałam, a chłopak przytaknął głową. Uśmiechnęłam się do siebie - Czyli ci na mnie zależy. Martwiłeś się o mnie - bardziej stwierdziłam niż spytałam.

 

Nie wiem kiedy Aleks znalazł się na przeciwko mnie. Oparł jedną rękę o ścianę i spuścił głowę. Teraz patrzył mi w oczy. Zjechałam spojrzeniem w dół i zorientowałam się, że chłopak jest bez koszulki. Czując, że się rumienie próbowałam włosami zakryć twarz. Aleks ręką, która spuszczona była wzdłuż ciała, odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy. Podniósł mój podbródek. Widziałam na jego twarzy szelmowski uśmiech. Wyglądał cholernie seksownie. Mój oddech przyspieszył. Widziałam jak oczy chłopaka ciemnieją. Nie wytrzymałam. Oplotłam szyję chłopaka i pocałowałam go. Od razu zaczął oddawać moje pocałunki.

 

- Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi tego brakowało - powiedział pomiędzy pocałunkami.

 

Objął mnie w pasie o przeniósł na łóżko. W tamtym momencie istniałam tylko ja i on. Jednak kiedy zaczął zdejmować moją bluzkę zerwałam się z łóżka i wybiegłam z pokoju. Przypomniała mi się nasza rozmowa w samochodzie. Z moich oczu poleciały łzy. Skoro dla niego to nic nie znaczyło to po co to robił. Czy seksu nie powinno uprawiać się z miłości? Wbiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.

 

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się na kolację. Nie chciałam na nią iść, ponieważ wiedziałam, że będzie tam Aleks, ale z drugiej strony wiedziałam, że nie wypada. Nałożyłam nowy makijaż, przebrałam się w suknie i zeszłam ma dół. Wszyscy już siedzieli przy stole. Przeprosiłam za spóźnienie i usiadłam. Jedyne wolne miejsce było obok Aleksa. Wzięłam głęboki wdech i usiadłam.

 

Przez całą kolację ani ja nie spojrzałam na chłopaka ani on na mnie. Nogi mi się strasznie trzęsły. Mam nadzieję, że tego nie zobaczył.

 

&-&-&

W pokoju od razu skierowałam się do łazienki, aby się umyć. Kiedy zbierałam ubraniami podłogi z kieszeni swetra wypadła mi serwetka z kolacji. Podniosłam ją i chciałam wyrzucić jednak dostrzegłam, że coś jest na niej napisane. Rozłożyłam ją i zaczęłam czytać.

 

"Spotkajmy się dzisiaj w ogrodzie o 22:00. Musimy porozmawiać.

Aleks."

 

Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Była północ. Skrzywiłam się, ponieważ wątpiłam czy czekał by na mnie dwie godziny. Po chwili rozmyślania ubrałam kurtkę i wyszłam, najciszej jak potrafiłam, z domu.

 

Idąc do ogrodu zastanawiałam się co Aleks ma mi do powiedzenia. Zauważyłam go na huśtawce. Bujał się lekko, kopiąc kamyk. Miał spuszczoną głowę. W pewnej chwili zawahałam się, ale było już za późno na wycofanie. Podeszłam bliżej chłopaka. Kiedy nie zauważył mojej obecności usiadłam obok niego.

 

- O czym chciałeś porozmawiać? - spytałam pewnym siebie głosem, patrząc w dal. Nie chciałam patrzeć na Aleksa, bo wiem jak mogłoby się to skończyć.

 

- Nie chce cię zranić, Rose - powiedział. Spojrzałam na niego wściekła.

 

On nie chce mnie zranić?! Mówi to chłopak, który wykorzystał mnie, a potem kazał zapomnieć! Pod wpływem złości podniosłam się. Z otwartej ręki dałam Aleksowi w twarz.

 

Następnie pobiegłam do domu. Tym razem trzasnęłam drzwiami. Miałam gdzieś czy kogoś obudzę. Wbiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.

 

&-&-&

Od rana unikam Aleksa. Zastanawiam się co zrobię kiedy będę musiała zejść na dół i pożegnać rodzinę Maes. Tak. Dzisiaj jest ostatni dzień ich pobytu u nas. Cieszę się i mam nadzieję, że nie będę musiała nigdy więcej oglądać chłopaka. Nie wiem dlaczego, ale czuję się zraniona. Nie tym, że mnie wykorzystał tylko tym, że kazał zapomnieć.

 

Schodząc na dół modliłam się w duchu, aby Aleksa już nie było. Spojrzałam na rodzinę. W komplecie. Skrzywiłam się.

 

- Było nam bardzo miło - zaczęła moja mama - Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, aby się spotkać - dokończyła.

 

Nie! Tylko nie to! Wszystkie inne rodziny, ale nie ta. Podeszłam do rodziców Aleksa, aby się z nimi pożegnać. Teraz nastąpił najgorszy moment. Pożegnanie z chłopakiem. Przytuliłam się do niego próbując się nie skrzywić.

 

- Przepraszam - wyszeptał mi do ucha i przyciągnął bliżej. Nie rozumiałam jego zachowania, ale nie oderwałam się od chłopaka - Do zobaczenia - pożegnał się kiedy mnie puścił i wyszedł za rodzicami z domu. Zszokowana poszłam do pokoju.

Następne częściLazurowe oczy 4

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • magda 12.02.2015
    Lubię twoje opowiadania :3 zawsze dzieje się coś niesamowitego i niespodziewanego. Co do końcówki, jeśli masz zamiar kontynuować pisanie Lazurowych oczu, powinnaś dodać coś intrygującego.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania