LBnP nr 34 _ Są wśród nas
Ściana, wciąż ta sama i ten kolor zgniłej zieleni… Był czas, kiedy doprowadzał go do złości, dzisiaj tylko obojętność i bezradność. W tej ciszy, w harmonii idealnej z jego biciem serca czasem słyszał pukanie lub tylko jeden odgłos stuknięcia. Kiedy przytulony do niej rozpoznawał odgłosy rozmów, śmiech i muzykę, wtedy mówił:
— Szsz… – I nie oddychał. Skradał się i przykładał ucho do ściany. Wyczuwał dobre wibracje, tak jakby emanowały w jego ciało. Bardzo pragnął wiedzieć, co jest za tą przegrodą? – Kto tam mieszka? – Zastanawiał się. – Dzieliło go tylko jakieś kilkanaście, a może kilkadziesiąt centymetrów. – Nieustannie patrzył i wywiercał wzrokiem dziurę.
Odwrócił się w drugą stronę. Wieczór przywiał przez otwarte okno odgłosy z zewnątrz i zapach dymu papierosowego. Pamiętał mamę – paliła miętowe Vogue i bardzo lubił tamten zapach pomieszany z jej ciałem i perfumami. Ten zza okna dusił jego oddech. Zakaszlał i nacisnął przycisk.
Po chwili otworzyły się drzwi i usłyszał:
— Czego alarmuje?
— Proszę zamknąć okno – szepnął.
Zatrzasnęła futrynę i wyszła, mrucząc pod nosem.
Przymknął oczy i wrócił do tego feralnego dnia. Pierwszy września i pierwszy krok w dorosłość. Od samego rana w domu panował radosny chaos.
— Nasz mały chłopiec idzie do szkoły – mówiła mama, poprawiając mu kołnierzyk śnieżnobiałej koszuli.
Wyszli z kamienicy i skierowali się w stronę pierwszej uczelni. Był dumny i ukradkiem patrzył na rozpromienioną twarz mamy. Zza zakrętu wyłaniał się duży czerwony budynek; jeszcze z kilkaset metrów i przekroczą bramę.
Nagle chodnik ogarnął cień i usłyszał straszny huk. Zapanowała ciemność. Ujrzał nad sobą białego ptaka bez jednego skrzydła, znikającego w chmurach. Pojedyncze urywane słowa uciekały i po chwili zapanowała zupełna cisza. W ręce trzymał urwane skrzydło.
Obudził się po niespełna trzech latach ze śpiączki. Pamiętał tamten dzień, aż do momentu cienia. Pamiętał mamę, lecz po otwarciu powiek nigdzie jej nie zobaczył.
Cisza i szklana ściana, oczy monitorów i sapiące pompy. Prawie niesłyszalny syk sztucznego oddechu. Widział już taki obraz, kiedy umierała babcia. Wtedy myślał, że znajduje się w akwarium i tylko przez szybę mógł oglądać i dotykać w myślach. Staruszka jak śnięta ryba leżała bez ruchu. Dzisiaj poczuł to samo. Był rybą, kadłubkiem bez nóg. Tylko ręce jak płetwy wyzwalały odczucie, że żyje. Po chwili pojawili się ludzie w kitlach i zaczęli wykonywać przy nim różne czynności. Dotykali, stukali, odłączali rurki i na końcu wreszcie wyjęli z ust jakiś przedmiot. Zachłysnął się i zakaszlał. Jednak po chwili oddychał płynnie. Na twarzach obserwatorów pojawił się uśmiech i usłyszał:
— Witaj w świecie żywych, kolego! Czy mnie słyszysz? – zapytał pan w okularach.
— Gdzie jest moja mama? – wydusił z siebie.
— Spokojnie. Przyjdzie ktoś do ciebie i ci to wszystko wytłumaczy – odpowiedziała pani w różowym uniformie.
Odeszli. Tylko młoda dziewczyna z warkoczem uśmiechnęła się do niego, mówiąc:
— Może chcesz czegoś się napić…? – Po czym zamilkła i dokończyła: – Wody na razie, tylko wody.
Kiwnął głową. Podniosła zagłowie i jak niemowlak dostał kubek z dziubkiem.
Od psycholog Marty dowiedział się o oberwaniu balkonu, który runął na nich z dużej wysokości i z ogromną siłą. Mama zginęła na miejscu, a jemu musieli amputować kończyny dolne.
Potem krzyczał, płakał, buntował się i nie czuł potrzeby życia. Co noc prosił mamę, żeby go stąd zabrała. Lecz ona nigdy nie pojawiała się, nawet w snach.
Dzisiaj oznajmiono, że zostanie za dwa dni wypisany ze szpitala i przewieziony do ośrodka rehabilitacyjnego w nadmorskiej miejscowości.
Miał jeszcze jeden cel do spełnienia. Musiał się dostać na drugą stronę ściany. Kiedy przyjechała Marzena, aby zabrać go na spacer, poprosił o zawiezienie do sąsiedniego pomieszczenia.
— Jesteś w narożnym pokoju – powiedziała. — Tam nic nie ma, tylko skalista ściana, do której przylega nasz szpital od północnej strony.
Zamarł i nie doszukiwał się niczego więcej. Tej nocy za ścianą ujrzał anioła z twarzą mamy. Uśmiechnął się do niego i rzekł:
— Tam, gdzie pojedziesz będziesz zawsze przy mnie, będę cię strzegła niczym Anioł Stróż, by ci już nigdy nic złego się nie stało.
— Mamo! Zabierz mnie do siebie – krzyknął.
— Jeszcze nie teraz, synku, jeszcze nie teraz. – Zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.
Dostał ponoć najlepszy ośrodek leczniczo-rehabilitacyjny; dostał doskonałe protezy i wypasiony wózek; dostał wszystko co najlepsze. Uczył się czytać, pisać i uczył się na nowo życia. W jego pokoju znalazły się pamiątki z dawnego domu, czekały wspomnienia i sprawy do wyjaśnienia. Kiedyś zapytał psycholog:
— Kto to wszystko finansuje?
— Twój Anioł Stróż – odpowiedziała z uśmiechem, by po chwili dodać: – Nikt tego nie wie.
Po długich latach odnalazł tego anioła w Australii… To był jego ojciec. Leżał w takim samym akwarium jak babcia. Odchodził do Aniołów z uśmiechem na ustach.
— Och, tato – zaskomlał cicho.
Komentarze (19)
Literkowa pozdrawia i życzy dobrej zabawy.
Ciekawy tekst!
Tak na marginesie, to tych wypadków z obrywającymi się balkonami jest coraz więcej, albo przynajmniej są nagłaśniane bardziej niż kiedyś. Kiedyś też robiłem i montowałem balkony, mój jeszcze żaden nie spadł i nie spadnie! :)
Pozdrawiam Pasjo!
A anioły są pośród nas i tylko wystarczy obejrzeć się dookoła siebie.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdro
Miłego dnia
Pozdrawiam
Zapraszamy Autorkę na Forum: https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/
Czytamy i pozostawiamy komentarze i nagradzamy według zasady: 3 - 2 - 1 plus uzasadnienie; dlaczego?
Gosowanie potrwa do 12 sierpnia /środa/ godz. 23:59
Literkowa pozdrawia i życzy przyjemnej lektury.
wyszła mrucząc – przecinek pomiędzy;
mama x2, ale może celowe skoro opowiada mały chłopiec;
wydusiłem z siebie – zmiana narracji, wcześniej było w trzeciej osobie od tego momentu w pierwszej;
do mnie mówiąc: – mnie zbędne, przecinek przed mówiąc;
mnie musieli – nie mam pewności, czy nie powinno być "mi" ;/
ona nigdy nie pojawiała się – "się" bym dała wcześniej, ale ciągle mam w pamięci, że opowiada to mały chłopczyk;
wszystko co najlepsze – przecinek przed "co";
Och tato – zaskomlałem cicho – przecinek pomiędzy "Och", a "tato" i nie wiem czemu, ale "zaskomlałem" kojarzy mi się ze szczeniaczkiem:/
//
Ciężka historia. Bardzo smutna. Trochę mi nie leży częsta zmiana czasów. Ale może właśnie tak ma być, w końcu historię opowiada dziecko. Nie wiem, co jeszcze mogę dodać. Czuję smutek i nawet dobry akcent na koniec tego nie jest w stanie zmienić. Walnęłaś mi ostro po klepkach tą historią.
dywizy często nie wchodzą tak jak powinno być… poprawione.
wyszła, mrucząc… przecinek wstawiony
narracja pomieszana została jakby specjalnie… ale poprawiłam, chociaż chciałam oddzielić czasy przeszłe od teraźniejszych.
mama 2x zostaje… w dialogach może się pojawiać powtórzenie, tym bardziej że w drugim jest dodana twarz.
„Mnie” akcentowane na początku zdania daje się i na końcu, „mi” nieakcentowane w środku.
z tego co wiem, że „się” nie może być na końcu zdania… tutaj jest dialog i często piszemy tak jak mówimy
Przecinek przed „Wszystko, co” nie stawiamy, bo „co” w tym przypadku jest zaimkiem rzeczowym.
Po Och, wstawiony
skomlenie pozostawiam, bo człowiek też tak ma
Serdecznie pozdrawiam
dywizy często nie wchodzą tak jak powinno być… poprawione.
wyszła, mrucząc… przecinek wstawiony
narracja pomieszana została jakby specjalnie… ale poprawiłam, chociaż chciałam oddzielić czasy przeszłe od teraźniejszych.
mama 2x zostaje… w dialogach może się pojawiać powtórzenie, tym bardziej że w drugim jest dodana twarz.
„Mnie” akcentowane na początku zdania daje się i na końcu, „mi” nieakcentowane w środku.
z tego co wiem, że „się” nie może być na końcu zdania… tutaj jest dialog i często piszemy tak jak mówimy
Przecinek przed „Wszystko, co” nie stawiamy, bo „co” w tym przypadku jest zaimkiem rzeczowym.
Po Och, wstawiony
skomlenie pozostawiam, bo człowiek też tak ma
Serdecznie pozdrawiam
Początek bardzo ciekawy. Taki trochę magiczny. Tak blisko, a tak daleko, do tajemnicy.
No i zakończenie. Też wzmacniające wiarę, w drugiego człowieka, który mimo swego stanu, myślał o innych.
Pozdrawiam:)→5
Miłej nocki
Pozdrawiam.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania