Poprzednie części: LBnR 54 – wewnętrzny wróg – słodko gorzki
LBnR 65 - jutro jutro
kilka kroków od sytych garnków
miesiąc mija się z pierwszym
goni ostatni
pełen widelec na pusty żołądek
wciąż zbyt mało życia by odważyć
dni przechodzą cicho
a odpoczynek zasypia znudzony
pamięcią po brzeg
przepraszam
zapomniałam na śmierć że też tu byłeś
Komentarze (20)
Czas mija, a ludzie ciągle ''głodni''. Za mało, by ważyć. Trzeba więcej i więcej. Odpoczynek śpi, bo nieczęsto budzony. Jeszcze trochę biegnijmy. Tylko kilka kroków, do ''sytych garnków''. Akurat. Ojej... już śmierć mi Ciebie wzięła... no patrz... mogłeś dać znać... znać? →jakoś nie miałem czasu... cholera, ja też...→ Sorry→Pokręcony komet, ale takie miałem rozbiegane myśli.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam!
Głód uczuć, które przemineły.
To tutaj widzę.
Jest tu melanchlijnie - smutno u Ciebie. Wiersz brzmi bardzo... hm, dojrzale. To na duży plus.
Pozdrawiam :))
Pozdrawiam!
dni przechodzą cicho
a odpoczynek zasypia znudzony
pamięcią po brzeg
Tylko to dla mnie ''robi wiersz''
Pozdrawiam!
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Pozdrawiam i miłego weekendu!
Dziekuję kalaallisut. Miłego weekendu:)
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę!
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania