Za krótkie! Ale dodajesz codziennie, także nie mam na co narzekać.
Sprzedawanie majtek nie musi być przecież takie złe, od czegoś trzeba zacząć. :P I ten plakat, skąd ty bierzesz takie pomysły. Idealnie wkomponowane w całość. Miód i malina, 5 :D
Był Boss dziś, zajrzaj sprawdzić jak tam i cieszył się, że nie nabroiłyśmy za bardzo pod jego nieobecność ;) A to to, to w połowie miałam wczoraj redi, a drugie pół dziś do obiadu machłam, a nie! :>
Ja już w myślach zabiłam Luigiego, a ty go rozbawiłaś do łez :) Zaskoczyłaś mnie - mile :) Bardzo udana część, a i wspomnienie Bridget udane. Zostawiłam gwiazdeczki :)
Jak Karola, sądziłam, że zamiast sałatki, pokroisz mi Luigi'ego. To byłaby zbrodnia na czytelniku! :D Czekam na więcej i jakiegoś plot twista, który wyciągnie Alberta z odsiadki. Pozdrawiam i tradycyjnie 5 ode mnie.
Wiesz, podoba mi sie, ze Albert to nie jest taki koala. Zobaczymy, co odcygani niebawem, bo mam nadzieje, ze na dniach go wypuszcza, by mogl znow smialo naodcyganiac dalej.
Ritha, ciesze sie, ze moje autorskie okreslonka robia Ci dobra robote. Po jednym dniu mam tak dosyc...mojej babce nie da sie NIC przeszmuglowac na leb. Jej uniwersum to jedno z najbardziej niezrozumialych, o jakie przyszlo mi sie otrzec. Xd
Tak ShawkShank nasunęło mi się na myśl, więc pomyślałam, w sumie czemu nie, Albert na pewno oglądał :D Oks, podążam za komentarzami i poprawiam literóweczki :) Ps. Marina Rossi! Zapomniałam o niej ostatnio... Mogę jej zrobić kuku jeśli chcesz :D
Jeśli go (Alberta) zamknął, będzie miał kalendarz ścienny w postaci ogromnego współwięźnia plus 12 "obrazów" jego wzwodów dziennie. Jeśli wieźniow będzie dwóch - "obrazów" po sześć.
Scena z dziennikarzami bezcenna, Luigi jest fenomenalny i fenomenalnie włoski, zdecydowanie postać charakterystyczna.
Albert lepiej niech nie spiewa w pudle "Like a virgin", o nie;))
Ech, świetne i już.
Pozdrawiam ;))
"Jeśli go (Alberta) zamknął, będzie miał kalendarz ścienny w postaci ogromnego współwięźnia plus 12 "obrazów" jego wzwodów dziennie. Jeśli wieźniów będzie dwóch - "obrazów" po sześć." - ahahaha, cóż za pozbawiona różowej ułudy wizja. A nie stolik, herbatka i gra znudzonych więźniów w szachy? ;)
"Albert lepiej niech nie spiewa w pudle "Like a virgin", o nie;))" XD umarłam, haha, masz rację.
Luigi jest fenomenalnie włoski, to fakt, mam bzika na punkcie podrasowywania postaci. Lubię jak mają żywe, nie pastelowe, kolory :)
Dziękuję Adamie za wszystkie opinie :) Pozdrawiam :)))
Co robią ludzie w więzieniach? Mają plakat, pod którym skrobią w murze, gruz wynoszą w skarpetkach na spacerniak, a potem przez wydrążony tunel, kanały pełne szamba i bezkresne lasy uciekają hen przed siebie, aby rozpocząć nowe życie. Z tą różnicą, że to nie jest więzienie za górami, za lasami, tylko areszt komisariatu w środku miasta, a przez wydrążoną w ścianie dziurę, wpadłby zapewne wprost na komendanta pałaszującego popołudniową carbonarę.
"Luigi otworzył drzwi i jedyne, co zobaczył to błysk flesza. "
Przecinek przed "to".
"Chcieliśmy zadać panu kilka pytań w związku z wydarzeniami ostatnich dni?"
Znak zapytania tu nie pasuje. Zmusza bowiem czytelnika do "przeczytania w głowie" na bardzo wysokich częstotliwościach. A intonacyjnie nie jest to pytanie, tylko oznajmienie.
No chyba że przekujesz to w prawdziwe pytanie: "czy moglibyśmy..." .
Choć ta pierwsza opcja wydaje się być lepsza ze względu na usposobienie pani dziennikarki.
" Z tą różnicą, że to nie jest więzienie za górami, za lasami, tylko areszt komisariatu w środku miasta, a przez wydrążoną w ścianie dziurę, wpadłby zapewne, wprost na komendanta pałaszującego popołudniową carbonarę. "
Potraktowałaś "wpadłby zapewne" jako wtrącenie. Na moje amatorskie oko wtrąceniem to nie jest, a więc oba przecinki niepotrzebne.
"..., a przez wydrążoną w ścianie dziurę wpadłby zapewne wprost na komendanta pałaszującego popołudniową carbonarę."
To jedno ze zdań wchodzących w skład zdania złożonego. Słusznie postawiłaś przed nim przecinek, jednak "wpadłby" jest orzeczeniem, także tu przecinek nie ma racji bytu.
Dobra, to by było na tyle. Przeczytane. Ciekawe jest to, że kryminał prowadzisz w bardzo żartobliwy sposób, prawie nie dając odczuć powagi rozgrywających się tam scen. Podoba mi się to, bo jest czymś innym niż to, czego oczekujemy od tego gatunku.
Witam!
Obadałam wątpliwości i mam wątpliwość i ja :D Ale jedną, malutką.
„Luigi otworzył drzwi i jedyne, co zobaczył to błysk flesza. "
Przecinek przed "to". – czemu ten przecinek tam ma być? (serio nie wiem) Bo dla mnie „jedyne, co zobaczył to błysk flesza” jest jakby jednym zdaniem podrzędnym, czy jak to się tam nazywa, mamy jedno orzeczenie i jakoś mi się wydaje zbędny ten przecinek tam. Być może się mylę. Roztłumacz mi jeśli możesz? :)
"Chcieliśmy zadać panu kilka pytań w związku z wydarzeniami ostatnich dni?"
Znak zapytania tu nie pasuje. – ofkors, zgadzam się, wyrzucam pytajnik, wszak twierdzące zdanie
" Z tą różnicą, że to nie jest więzienie za górami, za lasami, tylko areszt komisariatu w środku miasta, a przez wydrążoną w ścianie dziurę, wpadłby zapewne, wprost na komendanta pałaszującego popołudniową carbonarę. "
Potraktowałaś "wpadłby zapewne" jako wtrącenie. Na moje amatorskie oko wtrąceniem to nie jest, a więc oba przecinki niepotrzebne. – zgadzam się, przecinki poszły out
„kryminał prowadzisz w bardzo żartobliwy sposób” – taa, to fakt, kiedyś pisałam głównie w nurcie humoru :)
Dziękuję pięknie Ench, doceniam Twoją pracę nad Leą, kłaniam się i pozdrowienia ślę :)
Komentarze (42)
Tak zazdroszczę Ci że umiesz pisać dialogi
Okej mam taki program ortografia.pl ale i tak okazuje się że interpunkcja leży
Sprzedawanie majtek nie musi być przecież takie złe, od czegoś trzeba zacząć. :P I ten plakat, skąd ty bierzesz takie pomysły. Idealnie wkomponowane w całość. Miód i malina, 5 :D
https://youtu.be/f_JkHbHWDVU
;)
Dalej mamy piękne nawiązanie do ShawkShank. Niezbyt przesadnie ukryte, ale fajnie, nienatarczywie wtrącone.
Wkurwiła mnie ta para dziennikarzy. Jakby im się co stało, to by się nic nie stało. Ooo.
Tu mamo jest miejsca, by się mądrzyć, to się nie mądrze.
Scena z dziennikarzami bezcenna, Luigi jest fenomenalny i fenomenalnie włoski, zdecydowanie postać charakterystyczna.
Albert lepiej niech nie spiewa w pudle "Like a virgin", o nie;))
Ech, świetne i już.
Pozdrawiam ;))
"Albert lepiej niech nie spiewa w pudle "Like a virgin", o nie;))" XD umarłam, haha, masz rację.
Luigi jest fenomenalnie włoski, to fakt, mam bzika na punkcie podrasowywania postaci. Lubię jak mają żywe, nie pastelowe, kolory :)
Dziękuję Adamie za wszystkie opinie :) Pozdrawiam :)))
<3
Poza tym, nie ma plakatu
<3<3<3
A Alberto... no cóż, sam się wpakował w ten bajzel. Mógł milczeć.
"Luigi otworzył drzwi i jedyne, co zobaczył to błysk flesza. "
Przecinek przed "to".
"Chcieliśmy zadać panu kilka pytań w związku z wydarzeniami ostatnich dni?"
Znak zapytania tu nie pasuje. Zmusza bowiem czytelnika do "przeczytania w głowie" na bardzo wysokich częstotliwościach. A intonacyjnie nie jest to pytanie, tylko oznajmienie.
No chyba że przekujesz to w prawdziwe pytanie: "czy moglibyśmy..." .
Choć ta pierwsza opcja wydaje się być lepsza ze względu na usposobienie pani dziennikarki.
" Z tą różnicą, że to nie jest więzienie za górami, za lasami, tylko areszt komisariatu w środku miasta, a przez wydrążoną w ścianie dziurę, wpadłby zapewne, wprost na komendanta pałaszującego popołudniową carbonarę. "
Potraktowałaś "wpadłby zapewne" jako wtrącenie. Na moje amatorskie oko wtrąceniem to nie jest, a więc oba przecinki niepotrzebne.
"..., a przez wydrążoną w ścianie dziurę wpadłby zapewne wprost na komendanta pałaszującego popołudniową carbonarę."
To jedno ze zdań wchodzących w skład zdania złożonego. Słusznie postawiłaś przed nim przecinek, jednak "wpadłby" jest orzeczeniem, także tu przecinek nie ma racji bytu.
Dobra, to by było na tyle. Przeczytane. Ciekawe jest to, że kryminał prowadzisz w bardzo żartobliwy sposób, prawie nie dając odczuć powagi rozgrywających się tam scen. Podoba mi się to, bo jest czymś innym niż to, czego oczekujemy od tego gatunku.
No nic, to do zobaczenia pod następną częścią :)
Obadałam wątpliwości i mam wątpliwość i ja :D Ale jedną, malutką.
„Luigi otworzył drzwi i jedyne, co zobaczył to błysk flesza. "
Przecinek przed "to". – czemu ten przecinek tam ma być? (serio nie wiem) Bo dla mnie „jedyne, co zobaczył to błysk flesza” jest jakby jednym zdaniem podrzędnym, czy jak to się tam nazywa, mamy jedno orzeczenie i jakoś mi się wydaje zbędny ten przecinek tam. Być może się mylę. Roztłumacz mi jeśli możesz? :)
"Chcieliśmy zadać panu kilka pytań w związku z wydarzeniami ostatnich dni?"
Znak zapytania tu nie pasuje. – ofkors, zgadzam się, wyrzucam pytajnik, wszak twierdzące zdanie
" Z tą różnicą, że to nie jest więzienie za górami, za lasami, tylko areszt komisariatu w środku miasta, a przez wydrążoną w ścianie dziurę, wpadłby zapewne, wprost na komendanta pałaszującego popołudniową carbonarę. "
Potraktowałaś "wpadłby zapewne" jako wtrącenie. Na moje amatorskie oko wtrąceniem to nie jest, a więc oba przecinki niepotrzebne. – zgadzam się, przecinki poszły out
„kryminał prowadzisz w bardzo żartobliwy sposób” – taa, to fakt, kiedyś pisałam głównie w nurcie humoru :)
Dziękuję pięknie Ench, doceniam Twoją pracę nad Leą, kłaniam się i pozdrowienia ślę :)
to mi wygląda na wtrącenie
("jedyne, co zobaczył") ale kurde nie jestem pewna. Zobacz jeszcze to:
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/przecinek-przed-to;10598.html
Mówiłam ci, że intuicyjnie wykrywam i to bywa śliskie :)
Cieszę się, że krytycznie podchodzisz do poprawek i nie bierzesz wszystkiego na wiarę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania