.

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • KarolaKorman 01.08.2017
    Świetna część :) Nie spodziewałam się zupełnie takiego stanu kobiety. Po zeznaniach, w których opowiadałam o wiadomościach od Lei, wyglądało, że jest zwykłą, przeciętną matką, a tu taki ambaras :( Cudownie to wszystko opisałaś. Wielka piątka Ci się należy :)
  • Ritha 01.08.2017
    Dziekuję pięknie Karolcia :)
  • Desideria 02.08.2017
    Jakbym urodziła się we Włoszech to bym była taką osobą jak Luigi :)
    Dobrze, że Albert zaczyna brać sprawę w swoje ręce i prowadzić własne, małe dochodzenie. Ciekawe, co matka Lei mu powie i czy w ogóle coś powie. Mam wrażenie, że swój aktualny stan zawdzięcza mężowi Lei.
    Pozdrawiam 5 :)
  • Ritha 02.08.2017
    Przytoczę obu Paniom ;) fragment jednej z początkowych części:
    "Pojechałam do matki, uciekłam, zastałam podłogę w kuchni całą w wymiocinach, syf, malarię i ją półprzytomną. Pijaną jak zawsze, jak całe życie! Nienawidzę alkoholików!"
    To gwoli wyjaśnienia stanu matki Lei xd
    No, a wracając, Luigi widzę podoba się wszem i wobec. Cieszem się:) Dzięki za wizytę i komentarz :)
  • Tanaris 24.08.2017
    Kobiety mają dawkę przekonywania. Ostatnie zdanie rozwalił system. 5 :)
  • Niemampojecia96 14.09.2017
    Wiesz, Leę sie czyta przyjemnie. To atut (rowniez wydawniczy, jak mi instynkt mowi). Leę sie czyta dobrze.
    Jednym odruchem, z zaciekawieniem.
    I choc zadna postac nie jest mi szczegolnie bliska mentalnie, Luigi mnie jako osobe nijak niezwracajaca uwagi na stan przestrzeni, ulomna pod wzgledem sprzatania, nieprzepadajaca za meskim slowotokiem - wrecz odrzuca (opozycyjnie do większości opinii pań, jak czytam) to Ty, Ty tak promieniujesz w Lei i Ciebie, tego Twojego lubianego przeze mnie duszka tak czuc w leowych tekstach - ze sa bycze, bycze max, nasaczone Toba i Twoim podejsciem do wielu spraw.
  • Ritha 14.09.2017
    Dzięki bejb, a powiem Ci, że Luigi ma urozmaicić, dodać trochę "włoskości", ma być pocieszny, ale w moim odczucie tak jak u Ciebie - boe jest to zbyt bliska mi postać. Ale Luigi będzie, bedzie do końca, choć przez kilka części mniej. Byczy to jest mój uśmiech, jak czytam Twoje komentarze:>
  • Canulas 17.09.2017
    "był bardziej naelektryzowany niż burzowa superkomórka" - zacne.

    "Albert poprosił o trzy minuty, w ciągu których wyciągnął od niej informację na temat adresu jej matki." - Nie jestem fanatykiem cięcia tekstu za wszelką cenę, ale niektóre dookreślenia bym jednak eliminował. "Na temat adresu matki" - bez jej. O ile nie czyta tej części ktoś po dwuletniej przerwie, będzie wiedział o co chodzi. - To pierdoła, ale chciałęm tylko zaakcentować, że czasem coś jest wiadomo samo z siebie.

    "Poza tym nie rozmawiali wiele, atmosfera przesycona była pustką i obustronnym dystansem" - Ten akcent z kolei wydaje mi się zasadny. Utracone zaufanie pobrzmiewa. Tak by mogło być. Tak by było.

    ."Wszędzie było mnóstwo kwiatów, całe balkony pokryte były roślinnością," - no, ale tutaj, te 2x były, to halloo. Coś trza wypieprzyć. - Wszędzie rosło mnóstwo kwiatów?

    Jezu. A tu już będzie czepialsto, ale trudno. Trza zaryzykować uczciwością, za cenę większegop dobra. Więc:

    "Na szybach dużych latarni wygrzewały się gekony i wszędzie słychać było świerszcze i miałczenie kotów, których także było mnóstwo."
    Wkurwia mnie nadmiar spójnika. Zrobiłbym tak.:
    "Na szybach dużych latarni wygrzewały się gekony. (Tu bym zamknął zdanie, czym bym się pozbył i) "Wszędzie słychać było świerszcze i miałczenie kotów, których także było mnóstwo." - I tu już dalej normalnie. Mały zabieg, a nie ma 2x i - Wiem, że mega pierdololo, ale kurde, naprawdę widać, że zależy Ci na detalu i byłoby nietaktem, gdybym nie zgłosił obiekcji. Nieuczciwe, by było. Ooo.

    "Luigi dreptał tuż za nim, był w szoku, nigdy jeszcze nie widział tak zaniedbanej przestrzeni." - Ten Luigi to dobry jest. Chyba kiedyś wykreuje kogoś o podobnych wartościach, a potem to w pizdu zburzę, bo aż się prosi.

    " Stare koce i poduszki leżały niedbale na podłodze, pośród papierów, brudnych ubrań i porozstawianych chaotycznie na podłodze naczyń". - Hola, hola, droga panno. A cóż to za potworek z tą 2x podłogą? - To se musisz posprzątać sama.

    - Martwa? - pytanie samo wyrwało się z ust Luigiego. - Kurde, a tu nie wiem. Chyba z wielkiej, bo, mimo że pytanie, to jednak bnie jest zbieżne z dialogowym wtrąceniem. Tak mi się zdaje.

    "Spora plama na jej spodniach sugerowała, że pani Morelli albo nie zdążyła do łazienki, albo w ogóle zapomniała do niej pójść. " - wywaliłbym dookreślenie "jej".

    Nie bał się bynajmniej, był jednak przerażony. Był przerażony przede wszystkim wizją siebie za kilka lat, - i jeszcze w (był) (był) bym pogrzebał.

    Ok. Troszeczkę się tu poprzypierdalałem,. ale wszystko w myśl większego dobra. W myśl estetyki szczegółu. Dziury po widłąch też mogą mieć fajne wzory, zależy jak na to patrzeć.

    Fabularnie wciąż model strawny,. Kolejny puzel (lub puzzel, nie wiem) trafia na swoje miejsce. Wciąż mi się podoba brak "taniego hollywodzkiego efekciarsta", miast tego postawianie na sprawdzone, "prawdopodobnie było by to tak". Logiczność i spójność zachowana. Świat się nie wykoleił. Jest git.
    Dobrym zamysłem jest też to, że całość (pomimo, charakteru otwartego, typu: całe Włochy, świat i okolice) jest jednak w pewien sposób schermetyzowana. Przynajmniej, jeśli chodzi o postacie. Masz ich kilka. I każde jest na swój sposób zarysowane. Da się je odróżnić, nie tylko po imieniu. To dobrze.
  • Ritha 17.09.2017
    Dobrze, dobrze, bardzo gut, czepiaj się ile masz ochotę, dla mnie to cenne i zaraz pochylę się nad tą częścią i wszystko elegancko ponaprawiam, co by było bardziej zjadliwe :)))
  • Adam T 25.10.2017
    "Wyjdź z tym na zewnątrz, amico! Czujesz ten odór? Jeszcze coś wybuchnie." - to jest puenta! ;)))
    Bardzo mi się podobał fragment. Fajnie oddane miejsca, klimat, znóe włoskość, a tuż obok ohyda mieszkania matki i sama matka także w temacie ohydy jak najbardziej się mieści. Luigi to osobowość mocno ciekawa, taka perełka drugiego planu, świetna przeciwwaga dla Alberta, no ale żeby wyrzucać dwie trzecie butelki grappy?! Świętokradztwo.
    Pozdrawiam ;))
  • Ritha 25.10.2017
    Jej, dziękuję bardzo, motywujesz :) Puenta czasem nasunie się jak widać nie najgorsza :D Luigi tak, ludzie lubieją, choć zdecydowanie drugi plan. Włoskość przemycam jak tylko mogę, a matka - gdzieś musiałam polecieć kontrastem :) Dziękuję :)
  • Margerita 28.05.2018
    pięć biedna Lea Albercie jak śmiesz krzyczeć na mojego pupilka Luigiego
  • Ritha 28.05.2018
    Buziola ślę, Mar :)
  • Elorence 05.07.2018
    Ciekawe czy matka powie im coś ciekawego. Może wsypie Marco, choćby niechcący - oby!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania