Kolejna część lejka.
Co my tu mamy? Poprzestawiana interpunkcja? No tak, specjalności. Specjalności, ritho – nie. RITHO TY BOGU. Genialne. Przepiękne. Brak błędów.
Nie:)
,,- Z pozdrowieniami... M... '' - to piętro wyżej, bo to cały czas Cesare
I jeszcze niczemu nie winne rybki ucierpiały, ach. No, nie dziwię się, że Cesare wpadł w szał. Dobra część, czekam na cd. 5 :)
"Mógł bezproduktywnie nie debatować z szefem i mógł nie zahaczać o tą knajpę." - czy dookreślenie "tą" jest konieczne?
"I ten zapach..." - o właśnie. Często się zapomina o przedstawieniu (ba. nawet zaakcentowaniu drobnym) z pozycji innej, niż wzrok. Czasem fajnie jest rzucić nawet drobiazg z perspektywy innego zmysłu. Detal, ale na miejscu.
"po czym zza drzwi dobyły się odgłosy ruchu." - brzmi mnie to nieporadnie jakoś. Udziwnienie, ale niecelne tym razem. Zostawiam pod rozwagę.
"- Gdzie ona jest!?" - tu, pewnie pamiętasz. Znaczki odwrotnie.
"- M jak mnóstwo innych imion i nazwisk! " - fajne. Ciekawa zbierzność. M jak mnóstwo. Lubię.
Nie no, tu jest oczywiste. Nie przepuścił bym takiej okazji i dorzuciłbym coś o rybkach.
Np: Napadłeś mnie w domu, pobiłeś, a dupskiem uprasowałeś połowę moich rybek..
Tak tylko mówię.
Generalnie ten Marco, to się coraz bardziej taki fajkosław wydaje. Pozostaje mieć teraz nadzieję, że największym psychopatą będzie Luigi, bo cuś dziwnie u niego cisza. Się zobaczy.
I brak na kartach tej Lei. (nie wiem, czy dobrze odmawiam) WIem, że dla przeważającej, czytającej Cię płci, to mało ważne, ale jej zagubienie i łaszenie się było na swój sposób urocze. Toteż akcentuję, że brak.
No, ok. Tyle,.
" "po czym zza drzwi dobyły się odgłosy ruchu." - brzmi mnie to nieporadnie jakoś. Udziwnienie, ale niecelne tym razem. Zostawiam pod rozwagę." - wiem, straszny dziwoląg, ale chciałam jakoś/usilnie uchwycić ten moment, że Marco zbliża się do drzwi, a Cesaremu łomocze serce, bo już wie co zrobi za moment.
Rybki powiadasz, hm...
Brak Lei, wiem, skupiłam się na panach, a ona biedna tam gnije w pace. Swoją drogą to ciekawe, że twierdzisz, że była urocza, bo tu panie za nią nie przepadały :D Chciałam, żeby była właśnie taka:)
Pięć lat nie jeździł ma rowerze - dupsko będzie bobol, ale Cesare chyba nie z tych, co dupskiem się przejmują. Powiem, że scena dynamiczna, z werwą napisana. Krótka, ale za to (mimo rozpierdzielonego akwarium) nie
"rozwodniona", nieprzegadana. Karkołomne zdania potrafią rozwalić akcję, zmienić w referat, ale nie tu; nie u Ciebie. Cud, źe Cesare nie wszedł razem z drzwiami, grzecznie czekał, aź mu otworzą. W myśl "Kołaczcie..." itd.
No, reasumując "podkręciłaś voluma".
zdrawiamPo ;))
Komentarze (17)
Co my tu mamy? Poprzestawiana interpunkcja? No tak, specjalności. Specjalności, ritho – nie. RITHO TY BOGU. Genialne. Przepiękne. Brak błędów.
Nie:)
I jeszcze niczemu nie winne rybki ucierpiały, ach. No, nie dziwię się, że Cesare wpadł w szał. Dobra część, czekam na cd. 5 :)
"I ten zapach..." - o właśnie. Często się zapomina o przedstawieniu (ba. nawet zaakcentowaniu drobnym) z pozycji innej, niż wzrok. Czasem fajnie jest rzucić nawet drobiazg z perspektywy innego zmysłu. Detal, ale na miejscu.
"po czym zza drzwi dobyły się odgłosy ruchu." - brzmi mnie to nieporadnie jakoś. Udziwnienie, ale niecelne tym razem. Zostawiam pod rozwagę.
"- Gdzie ona jest!?" - tu, pewnie pamiętasz. Znaczki odwrotnie.
"- M jak mnóstwo innych imion i nazwisk! " - fajne. Ciekawa zbierzność. M jak mnóstwo. Lubię.
Nie no, tu jest oczywiste. Nie przepuścił bym takiej okazji i dorzuciłbym coś o rybkach.
Np: Napadłeś mnie w domu, pobiłeś, a dupskiem uprasowałeś połowę moich rybek..
Tak tylko mówię.
Generalnie ten Marco, to się coraz bardziej taki fajkosław wydaje. Pozostaje mieć teraz nadzieję, że największym psychopatą będzie Luigi, bo cuś dziwnie u niego cisza. Się zobaczy.
I brak na kartach tej Lei. (nie wiem, czy dobrze odmawiam) WIem, że dla przeważającej, czytającej Cię płci, to mało ważne, ale jej zagubienie i łaszenie się było na swój sposób urocze. Toteż akcentuję, że brak.
No, ok. Tyle,.
Rybki powiadasz, hm...
Brak Lei, wiem, skupiłam się na panach, a ona biedna tam gnije w pace. Swoją drogą to ciekawe, że twierdzisz, że była urocza, bo tu panie za nią nie przepadały :D Chciałam, żeby była właśnie taka:)
"rozwodniona", nieprzegadana. Karkołomne zdania potrafią rozwalić akcję, zmienić w referat, ale nie tu; nie u Ciebie. Cud, źe Cesare nie wszedł razem z drzwiami, grzecznie czekał, aź mu otworzą. W myśl "Kołaczcie..." itd.
No, reasumując "podkręciłaś voluma".
zdrawiamPo ;))
Tak, Adamie, wszedłeś w lepszy nurt, tera będzie lepiej niż na początku :)
Marco, co za debil, ostatni idiota...
Jezu, idę czytać dalej!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania