Biedny Luigi :( Nie dość, że przeżył taka traumę, to jeszcze teraz go maglują od dwóch godzin, straszne. Ale liliowy papier wypatrzył :)
Marco pogrywa z Simoną na całego, a i dobrze :) i niech trzyma, choć znając jej wredotę będzie cisnęła do skutku :) 5 zostawione, buziaki***
."I trwało to nieprzerwanie nadal. Początkowo była to tylko frustracja i tupanie nóżką na los"
Zbyt blisko siebie "to"
Może: Początkowo jako jedynie flustracja? - wypadnie to.
Ok.
Część spokojna, przerywnikowa. Ciężko się o niej w jakiś szczególny sposób rozpisać.
Nie wiem, czy celowy, ale bardzo dobry zamysł, że wyhamowałaś tu akcję i oddałaś się nieco
refleksjom. Piszesz długie opowiadanie i ciągła jazda po bandzie byłaby kuriozalna.
Dzięki temu, że jest tu spokój, w zasadzie są tu kontynuowane kwestie z części poprzedniej, dasz
czytającemu złapać oddech. Dodatko, jeśli szykujesz wkrótce jakąś burzę, to taka chwilowa cisza również
jest wskazana.
Błedów żem nie uświadczył.
Frustracja poprawiona :) Owszem spokojna część, ale taki był zamysł, by nabrać powietrza, poza tym chciałam poruszyć te kwestie, o których pieprzę w tej części, niby o niczym, a jednak w myśl konwencji kryminału - każdy szczegół ma znaczenie ;)
Wszelkie refleksje, wątpliwości i cuda - odnotowuje jak zawsze.
"Czuł jednak, że na nic nie ma wpływu. Doprawdy irytujące doświadczenie." - rozważyłabym słowo "doświadczenie". Brak kontroli nad swym losem to bardziej - stan. Stan, w którym ktoś się znajduje.
Może to kwestia gustu i podejścia, może doświadczenie też jest okej, w każdym razie mi się nasunęło, rzuciło w oczęta, toteż anonsuje xd.
"Marco poradziłby sobie z każdą niewiastą, nawet gdyby była w pełnej gotowości bojowej. Na studiach przyjaźnił się z instruktorem krav magi. Nauczył go co nieco i nie sposób tego zapomnieć. Kiedy skończył kleić raciczki, zajął się opatrunkiem rany - cięta, głęboka, paskudna." - Marco ❤❤❤.
"- Nienawidzę cię - wymamrotała z wściekłością. - I chcę siku!" - ahaahahaha.
Ta część - krótka, klarowna, prowadząca dalej, bez jakichś zbędnych zawijasów i podkładających sobie nawzajem nogi wątków, bez żadnych surrealistycznych udziwnień.
Pewnie już by się wykrwawila do tej pory :D
Stan - przemyślę, ale widzę w tym sens. Nawet spory.
Dziękuję za spostrzeżenia, są dla mnie ważne, bo cenię sobie Twój punkt widzenia :)
Po męsku jest spoczi ;)
Grazie ❤
Plusy:
"Na przykład porządną, mocną taśmę do zaklejania transportowanych paczek. Wszak akurat transportował."
"...czekał na połączenie, jednocześnie wlewając w Simonę sok."
Te zdania mnie urzekły szczególnie, nawet nie wiem do końca dlaczego. Swojego potomka chcę zapisać na krav magę właśnie, uważam że nic mu tak nie pomożs na ulicy/w osiedlu/szkole "w razie niemca".
Marco coraz bardziej mi się podoba.
Psikusów nie zauważyłem, zresztą nie szukałem.
Dobre, dobre i jeszcze raz dobre.
zdrawiamPo ;))
Powiem Ci czemu wylapales o soku - lubisz wlewanie w "jeńców" różnych plynow xd ;)
Z potomkiem popieram, krav maga wydaje się bardzo spoczi.
Marco to mój ulubieniec, w sumie nie wiem czemu, Cesare też jest ok, ale jak piszę postać Marco to mam największą frajdę.
Dzięki :) Pozdrawiam też :)
Kurcze, Marco... dobra, to jest agresor. Już lubię go mniej, ale nie dziwię się, że tak postąpił z tą lolitką... Sama się prosiła, nawet o gorsze rzeczy!
Komentarze (12)
Marco pogrywa z Simoną na całego, a i dobrze :) i niech trzyma, choć znając jej wredotę będzie cisnęła do skutku :) 5 zostawione, buziaki***
Zbyt blisko siebie "to"
Może: Początkowo jako jedynie flustracja? - wypadnie to.
Ok.
Część spokojna, przerywnikowa. Ciężko się o niej w jakiś szczególny sposób rozpisać.
Nie wiem, czy celowy, ale bardzo dobry zamysł, że wyhamowałaś tu akcję i oddałaś się nieco
refleksjom. Piszesz długie opowiadanie i ciągła jazda po bandzie byłaby kuriozalna.
Dzięki temu, że jest tu spokój, w zasadzie są tu kontynuowane kwestie z części poprzedniej, dasz
czytającemu złapać oddech. Dodatko, jeśli szykujesz wkrótce jakąś burzę, to taka chwilowa cisza również
jest wskazana.
Błedów żem nie uświadczył.
Wszelkie refleksje, wątpliwości i cuda - odnotowuje jak zawsze.
"Czuł jednak, że na nic nie ma wpływu. Doprawdy irytujące doświadczenie." - rozważyłabym słowo "doświadczenie". Brak kontroli nad swym losem to bardziej - stan. Stan, w którym ktoś się znajduje.
Może to kwestia gustu i podejścia, może doświadczenie też jest okej, w każdym razie mi się nasunęło, rzuciło w oczęta, toteż anonsuje xd.
"Marco poradziłby sobie z każdą niewiastą, nawet gdyby była w pełnej gotowości bojowej. Na studiach przyjaźnił się z instruktorem krav magi. Nauczył go co nieco i nie sposób tego zapomnieć. Kiedy skończył kleić raciczki, zajął się opatrunkiem rany - cięta, głęboka, paskudna." - Marco ❤❤❤.
"- Nienawidzę cię - wymamrotała z wściekłością. - I chcę siku!" - ahaahahaha.
Ta część - krótka, klarowna, prowadząca dalej, bez jakichś zbędnych zawijasów i podkładających sobie nawzajem nogi wątków, bez żadnych surrealistycznych udziwnień.
Czyli tak po męsku ;).
Kontent.
Stan - przemyślę, ale widzę w tym sens. Nawet spory.
Dziękuję za spostrzeżenia, są dla mnie ważne, bo cenię sobie Twój punkt widzenia :)
Po męsku jest spoczi ;)
Grazie ❤
"Na przykład porządną, mocną taśmę do zaklejania transportowanych paczek. Wszak akurat transportował."
"...czekał na połączenie, jednocześnie wlewając w Simonę sok."
Te zdania mnie urzekły szczególnie, nawet nie wiem do końca dlaczego. Swojego potomka chcę zapisać na krav magę właśnie, uważam że nic mu tak nie pomożs na ulicy/w osiedlu/szkole "w razie niemca".
Marco coraz bardziej mi się podoba.
Psikusów nie zauważyłem, zresztą nie szukałem.
Dobre, dobre i jeszcze raz dobre.
zdrawiamPo ;))
Z potomkiem popieram, krav maga wydaje się bardzo spoczi.
Marco to mój ulubieniec, w sumie nie wiem czemu, Cesare też jest ok, ale jak piszę postać Marco to mam największą frajdę.
Dzięki :) Pozdrawiam też :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania