"Wskazał krzesło, nie omieszkała skorzystać." - lubię tego typu narrację przeciwstawną. Kojarzy mi się z walką, jeden na jeden. Z mierzeniem sił.
Refleksja po przeczytaniu do pierwszej gwiazdki.
Teoretycznie, wiedziałem, że to Vittoria, ale namalowałaś to tak, że aż kusi, co by zjechać na dół i się upewnić.
Podoba mi się całość, jako styl.
Jako forma tej przeciwstawnej narracji. Dobrze się czyta. Forma wysoka.
Zastanawia mnie, jakby to było, jaki byłby wydźwięk, grzyby niedopisała tego: Vittoria.
Czy tekst by stracił, czy zyskał? Nie często się udaje wzbudzić taką ciekawość. Ciekawość, gdzie jesteś pewien, że coś wiesz, ale desperacko potrzebujesz potwierdzenia.
Szkoda, że tak szybko je dostałem lub nie szkoda. Nie wiem.
"Pałał chęcią rozprucia Malikowi czachy," - ciekawe, jednak czacha jest twarda. Pasuje bardziej: rozbicia, rozpieprzenia, rozłupania, rozjebania. Rozprucje pasuje do flaków, brzucha.
"Luca był żywym uosobieniem obojętności i postawy życia równoległego ze światem. Wszystko było obok niego." - bardzo zacny opis.
"Czas było wyruszyć w świat. A świat żądał, żeby się utrzymać." - i to też mi się widzi. Wysyłam, żeby się przypadkiem nie skasowało i lecę dalej.
"Nie, Giuseppe - dźwięk jego imienia odbił się od ścian pomieszczenia." - się zastanawiam czy dźwięk nie z wielkiej.
"- Rozumiem.
Cisza. Wahanie.
- Co dalej? - nalegał." - lubię, tu środkowa linijka robi robotę.
OK. Po raz pierwszy mnie aż tak zaskoczyłaś. Po prostu wierzę w te wyjaśnienie. Kupuje je. Nic nie zgrzyta, nie wydaje się być zrobione na siłę. Przeciwnie. Wygląda, jakby było z premedytacją zaplanowane.
Fajnie się to wszystko toczy. Lubię, jak jest logicznie i jak decydują życiowe detale. Tu jest to i to. Plus sam styl naprawdę nie kuleje.
Very dobrze.
"Nie często się udaje wzbudzić taką ciekawość. Ciekawość, gdzie jesteś pewien, że coś wiesz, ale desperacko potrzebujesz potwierdzenia." - jak miło czytać miłe rzeczy z rańca, grazie ;)
Gdybym nie napisała Vittoria... Kuszące, nie powiem, zmuszałoby do myślenia, i tu pojawia się jednak obawa, czy nie pozostanie niedosyt, lub czy dla części odbiorców nie stanie się niejasne... No też nie wiem. Poczekamy może, aż Adam tu dotrze i co powie :D
Z czachą Malika masz rację, wybieram - rozłupania, zara nareperuje. Dźwięk być może z wielkiej. Fifty fifty. A zmienię!
Cieszę się, że wiarygodnie zaskoczyłam. No i rozwikłałam jeden mord i porwanie. Jeszcze Ines. Mam mordercę, ino myślę, jak to przedstawić najlepiej. Mam też pomysł na nastepny twór, na coś po Lei. :))) Majak na razie. Też na bazie kryminału, nowy tytuł (żadna Lea 2), nowe postaci, nowe motywy, ale! Ale z Cesare na tropie :D Mogłabym wykorzystać też kilku innych leowych bohaterów jako tło. Luigi otwiera restaurację, czy coś! Tak się z nimi zżyłam, że nie sposób porzucić...
Zajebiście. Fajnie jest stworzyć Univwrsum, zamknąć temat, ale szyć wokół niego. Bardzo Gut. Ja mam zamysł wrzucać jedna część w tyg, żeby skończyć do końca roku. Zobaczymy.
Ritha, nie mam zamiaru. Usuwam rzeczy, które mnie jakoś obnażają w moim mniemaniu, a Splashing to lekkie erotico na okoliczność, że kobra by się przydała jakaś.
Ale ja Ci niedługo pogadam, się nagram, bo się nazbierało. Też chwilowo... - nie tyle nie formie jestem, co w dziwnej.
Przeczytałam jeszcze wyższe komentarze i Can ma dar utrafienia w jakieś ;) sedno:
''Nie często się udaje wzbudzić taką ciekawość. Ciekawość, gdzie jesteś pewien, że coś wiesz, ale desperacko potrzebujesz potwierdzenia.
Szkoda, że tak szybko je dostałem lub nie szkoda. Nie wiem. ''
<3
No, proszę, staroć - a się w sam raz przydało (w sensie że żelazko) . Jakżesz Ty to pięknie zapetliłaś w tym fragmencie, jest gustowny supeł, nie powiem ;) Do tego Vittoria jawi sie tu, przynajmniej dla mnie, niejednoznaznie, nie bogu-ducha-winnie, jak to wyglądała podczas szaleństw Cesarego jej porwaniem spowodowanych. I nie chodzi mi wyłącznie o użycie żelazka. Coś jest w Vittorii nie tak. Chociaż może tylko doszukuję się trzeciego dna?
Część dużo spokojniejsza, początkowo bez rumieńców, ale ten fragment z Vittorią sprawia, że rumieńce natychmiast się pojawiają. Zaskoczenie pierwsza klasa, Cesare szaleje, a tu pani, jakby nigdy nic, przychodzi, nogę na noge zakłada, wodę wypija komendantowi i akcę do góry nogami wywraca. To jest to.
Pozdrawiam ;))
Hihihi, wchodze na wyzszy poziom Mody na sukces. Cieszę się, zes zaskoczony. :))))
"Zaskoczenie pierwsza klasa, Cesare szaleje, a tu pani, jakby nigdy nic, przychodzi, nogę na noge zakłada, wodę wypija komendantowi i akcę do góry nogami wywraca." <3
Dziękuję pięknie, klaniam się w pas i pozdrowienia ślę :)
Komentarze (20)
Wskazał krzesło, nie omieszkała skorzystać.
"Wskazał krzesło, nie omieszkała skorzystać." - lubię tego typu narrację przeciwstawną. Kojarzy mi się z walką, jeden na jeden. Z mierzeniem sił.
Refleksja po przeczytaniu do pierwszej gwiazdki.
Teoretycznie, wiedziałem, że to Vittoria, ale namalowałaś to tak, że aż kusi, co by zjechać na dół i się upewnić.
Podoba mi się całość, jako styl.
Jako forma tej przeciwstawnej narracji. Dobrze się czyta. Forma wysoka.
Zastanawia mnie, jakby to było, jaki byłby wydźwięk, grzyby niedopisała tego: Vittoria.
Czy tekst by stracił, czy zyskał? Nie często się udaje wzbudzić taką ciekawość. Ciekawość, gdzie jesteś pewien, że coś wiesz, ale desperacko potrzebujesz potwierdzenia.
Szkoda, że tak szybko je dostałem lub nie szkoda. Nie wiem.
"Pałał chęcią rozprucia Malikowi czachy," - ciekawe, jednak czacha jest twarda. Pasuje bardziej: rozbicia, rozpieprzenia, rozłupania, rozjebania. Rozprucje pasuje do flaków, brzucha.
"Luca był żywym uosobieniem obojętności i postawy życia równoległego ze światem. Wszystko było obok niego." - bardzo zacny opis.
"Czas było wyruszyć w świat. A świat żądał, żeby się utrzymać." - i to też mi się widzi. Wysyłam, żeby się przypadkiem nie skasowało i lecę dalej.
"- Rozumiem.
Cisza. Wahanie.
- Co dalej? - nalegał." - lubię, tu środkowa linijka robi robotę.
OK. Po raz pierwszy mnie aż tak zaskoczyłaś. Po prostu wierzę w te wyjaśnienie. Kupuje je. Nic nie zgrzyta, nie wydaje się być zrobione na siłę. Przeciwnie. Wygląda, jakby było z premedytacją zaplanowane.
Fajnie się to wszystko toczy. Lubię, jak jest logicznie i jak decydują życiowe detale. Tu jest to i to. Plus sam styl naprawdę nie kuleje.
Very dobrze.
Gdybym nie napisała Vittoria... Kuszące, nie powiem, zmuszałoby do myślenia, i tu pojawia się jednak obawa, czy nie pozostanie niedosyt, lub czy dla części odbiorców nie stanie się niejasne... No też nie wiem. Poczekamy może, aż Adam tu dotrze i co powie :D
Z czachą Malika masz rację, wybieram - rozłupania, zara nareperuje. Dźwięk być może z wielkiej. Fifty fifty. A zmienię!
Cieszę się, że wiarygodnie zaskoczyłam. No i rozwikłałam jeden mord i porwanie. Jeszcze Ines. Mam mordercę, ino myślę, jak to przedstawić najlepiej. Mam też pomysł na nastepny twór, na coś po Lei. :))) Majak na razie. Też na bazie kryminału, nowy tytuł (żadna Lea 2), nowe postaci, nowe motywy, ale! Ale z Cesare na tropie :D Mogłabym wykorzystać też kilku innych leowych bohaterów jako tło. Luigi otwiera restaurację, czy coś! Tak się z nimi zżyłam, że nie sposób porzucić...
Vittoria nabroiła. Jak to Vittoria : ).
Napisane jak to Lea, jak to Ty: czysto, ładnie, klarownie, solidnie.
Perełki:
''Pałał chęcią rozłupania Malikowi czachy, celem podziwiania wszystkich, popieprzonych niespodzianek, jakie skrywał mózg tego kontrowersyjnego młodzieńca.'' - świetne zdanie.
''A świat żądał, żeby się utrzymać. Wywalili go z serwisu. Świat był do niczego.'' - znów, świetne.
Lubię Twoje poczucie humoru : ).
Zauważyłam dwa niedociągnięcia:
''tą babcię'' - tę. Poprawny zaimek to: tę.
''Vittoria czemu do niego nie dzwonisz?'' - po moim imieniu - przecinek.
Kontent i czekam, jak zawsze z zaciekawieniem - co się tu odjebie dalej.
Mało Marco. Ale część bardzo dobra.
Beka, bo naprawdę napisałam tekst o imaginarium bardzo niekoalowatego typa. ''Splashing'' xd.
"Splashing" - na liście do przeczytania w pierwsze kolejności, nie usuwaj, nie jestem w formie chwilowo.
Ale ja Ci niedługo pogadam, się nagram, bo się nazbierało. Też chwilowo... - nie tyle nie formie jestem, co w dziwnej.
Cię tulę i się słyszymy.
''Nie często się udaje wzbudzić taką ciekawość. Ciekawość, gdzie jesteś pewien, że coś wiesz, ale desperacko potrzebujesz potwierdzenia.
Szkoda, że tak szybko je dostałem lub nie szkoda. Nie wiem. ''
<3
Część dużo spokojniejsza, początkowo bez rumieńców, ale ten fragment z Vittorią sprawia, że rumieńce natychmiast się pojawiają. Zaskoczenie pierwsza klasa, Cesare szaleje, a tu pani, jakby nigdy nic, przychodzi, nogę na noge zakłada, wodę wypija komendantowi i akcę do góry nogami wywraca. To jest to.
Pozdrawiam ;))
"Zaskoczenie pierwsza klasa, Cesare szaleje, a tu pani, jakby nigdy nic, przychodzi, nogę na noge zakłada, wodę wypija komendantowi i akcę do góry nogami wywraca." <3
Dziękuję pięknie, klaniam się w pas i pozdrowienia ślę :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania