"Zasada “kto pierwszy, ten lepszy” miała tu przyjazny grunt." - wspaniała zasada.
"Jakie parafie zaliczył w swojej zakonnej karierze?" - I to jest dosyć złośliwe. Coraz "lepsiejsze" te porównanka i zdania, jako takie.
"- Taa - Toni sięgnął do szuflady, by po chwili obszerna teczka z hukiem uderzyła o blat biurka." - a zobacz dla kontrastu ten zapis, cięty zdaniami.
"- Taa - Toni sięgnął do szuflady. Po chwili obszerna teczka z hukiem uderzyła o blat biurka. - Czasem nawet jak się wyjebie dwie literki, jest czyściej. No nie wiem. Tak se tylko myślę.
"Ale on był strategiem. Tylko że w tym momencie kompletnie nie miał nawet zalążku strategii." - stosuję i lubię u innych. Lubił-nie umiał/nie miał. Subtelna bezradność niewinnie podkręcona.
"wspólne tematy stanowią niewiele ponad zbiór pusty." - myślę, że bardzo subtelny majstersztyk. To już trza być srogo pierdolniętym, by się nad tym rozpływać. Ale ja jestem, to się rozpływam.
No cóż.
Refleksyjny przerywnik dla rónowagii i odpowiedniego tonowania zdarzeń.
Gadka + myśli w skrócie. Ale jest to potrzebne, choć bardzo ciężko się pisze.
Grazie don Canulaso :) O tecze zdanie zaraz posiekam. Lepiej fucktycznie po Twojemu. :)
Ps. Mi się łatwiej refleksyjne przerywniki pisze, niż pcha fabułę akcją, niestety.
Hmmm, no bo fabuła jest obligatoryjna. To, jak w jednej części Indiany Jonesa, gdy miał postawić kopyto na niewidzialnym moście. Nigdy nie wiesz czy się nie spierdzielisz w przepaść.
Nie ma odwrotu.
A w odmentach myśli, to się można taplać i taplać.
Ale jako hamulec przed wielkim ŁAŁ się przydają.
Ech, nic tak nie robi dobrze z rana jak "włoszczyzna" ;)
Najpierw tech-aid:
"Buty stukały o poszczególne stopnie." - myślę, że niepotrzebne jest to dookreślenie, no przecie nie można stukać butami o wszystkie na raz, idąc ;)
Jest taki moment, kiedy Marco rozmyśla w ciemnym pokoju, nagle wskakuje zas teraźniejszy, tu mam zgryz, bo niby to jego myśli, więć czas możd być inny, sle z drugiej - mysli wplecione są w narrację instanowią jej część. Hm, tu by się musiała jakaś tęga głowa wypowidzieć. Ja bym to zapisał w przeszłym, dla samej ciągłaści czasu. Ot, takie tam, poranne rozważania ;)
Teraz konkrety:
Znów jest świetna filmowość: myśli Toni'ego, otwarcie supermarketu, rozmowa, pani z pieskiem w torebce, rozmowa, Włosi olewają przepisy - tworzy to obraz/wrażenie niemal 3D ;) Bardzo mi się ta scenka podobała.
Potem, kiedy Marco zdjął koszulkę, spodziewałem się jakiejś sex-akcji i tu wylazło, że faceci co minutę, czy jakoś tak myślą o seksie. Pan Marco sobie wyszedł i tyle. Chyba że nie czytam między wierszami... (znów "co minutę"... ;))
Dwie scenki, dzień i noc, biale i czarne, jing&janng. Zaciągnąlem się "włoszczyzną" i trzymam ją w płucach, od tego się przynajmniej nie umiera.
Jest bardzo dobrze.
Pozdrawiak ;)
"Ech, nic tak nie robi dobrze z rana jak "włoszczyzna" ;)" - co nie?
Oks, ogarne tu kawę i rzucę okiem na te czasy i stopnie ofkors.
Nie tylko Wy myślicie często o sam wiesz czym xd Pracuję nad erekcją Marco w nastepnej części.
Omijam te sceny swiadomie, nie chce z tego zrobic erotyka, choc pisało by się pewnie milusio :D
Tak wyszedl se.
Dziękuję Adamie za poranna wizyte:)
Pozdrawiam :)
Komentarze (14)
"Jakie parafie zaliczył w swojej zakonnej karierze?" - I to jest dosyć złośliwe. Coraz "lepsiejsze" te porównanka i zdania, jako takie.
"- Taa - Toni sięgnął do szuflady, by po chwili obszerna teczka z hukiem uderzyła o blat biurka." - a zobacz dla kontrastu ten zapis, cięty zdaniami.
"- Taa - Toni sięgnął do szuflady. Po chwili obszerna teczka z hukiem uderzyła o blat biurka. - Czasem nawet jak się wyjebie dwie literki, jest czyściej. No nie wiem. Tak se tylko myślę.
"Ale on był strategiem. Tylko że w tym momencie kompletnie nie miał nawet zalążku strategii." - stosuję i lubię u innych. Lubił-nie umiał/nie miał. Subtelna bezradność niewinnie podkręcona.
"wspólne tematy stanowią niewiele ponad zbiór pusty." - myślę, że bardzo subtelny majstersztyk. To już trza być srogo pierdolniętym, by się nad tym rozpływać. Ale ja jestem, to się rozpływam.
No cóż.
Refleksyjny przerywnik dla rónowagii i odpowiedniego tonowania zdarzeń.
Gadka + myśli w skrócie. Ale jest to potrzebne, choć bardzo ciężko się pisze.
Ps. Mi się łatwiej refleksyjne przerywniki pisze, niż pcha fabułę akcją, niestety.
Nie ma odwrotu.
A w odmentach myśli, to się można taplać i taplać.
Ale jako hamulec przed wielkim ŁAŁ się przydają.
Najpierw tech-aid:
"Buty stukały o poszczególne stopnie." - myślę, że niepotrzebne jest to dookreślenie, no przecie nie można stukać butami o wszystkie na raz, idąc ;)
Jest taki moment, kiedy Marco rozmyśla w ciemnym pokoju, nagle wskakuje zas teraźniejszy, tu mam zgryz, bo niby to jego myśli, więć czas możd być inny, sle z drugiej - mysli wplecione są w narrację instanowią jej część. Hm, tu by się musiała jakaś tęga głowa wypowidzieć. Ja bym to zapisał w przeszłym, dla samej ciągłaści czasu. Ot, takie tam, poranne rozważania ;)
Teraz konkrety:
Znów jest świetna filmowość: myśli Toni'ego, otwarcie supermarketu, rozmowa, pani z pieskiem w torebce, rozmowa, Włosi olewają przepisy - tworzy to obraz/wrażenie niemal 3D ;) Bardzo mi się ta scenka podobała.
Potem, kiedy Marco zdjął koszulkę, spodziewałem się jakiejś sex-akcji i tu wylazło, że faceci co minutę, czy jakoś tak myślą o seksie. Pan Marco sobie wyszedł i tyle. Chyba że nie czytam między wierszami... (znów "co minutę"... ;))
Dwie scenki, dzień i noc, biale i czarne, jing&janng. Zaciągnąlem się "włoszczyzną" i trzymam ją w płucach, od tego się przynajmniej nie umiera.
Jest bardzo dobrze.
Pozdrawiak ;)
Oks, ogarne tu kawę i rzucę okiem na te czasy i stopnie ofkors.
Nie tylko Wy myślicie często o sam wiesz czym xd Pracuję nad erekcją Marco w nastepnej części.
Omijam te sceny swiadomie, nie chce z tego zrobic erotyka, choc pisało by się pewnie milusio :D
Tak wyszedl se.
Dziękuję Adamie za poranna wizyte:)
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania