Przeczytałem dużo wcześniej, ale mnie jakoś zmogło umysłowo i musiałem odrabiać.
To chyba pierwsza część, gdzie się nie mam do czego przyczepić.
Treść aż kipi erotyzmem. Do tego podana jest strawnie, z wyczuciem i nie wprost.
Nawet się od razu nie polapalwm, że...
Chuj ram. Simona to Simona. Nie żadna Silvia.
Wkurwia mnie ta zmiana i jestem na nie.
Nie można tego robić w trzydziestym którymś odcinku.
Dla Ciebie to jakaś tam postać, ale ktoś czytając (tak, ja) mógł ją polubić.
Jestem ba nie - takim zmianom i mówię o tym otwarcie.
Część zajebista. Płynęło się tak, (naprawdę, to nie lenistwo) że nic nie skopiowałem.
Tylko ta... Silvia. Eh
Przyzwyczaisz się do Silvii... :p Trza było od razu pedzieć, jak żem napomkła o zmianie imienia, że Nieeee. Nie pedzial żeś nic tom się spytała Okropnego...
Tak czy siak - kobieta zmienną jest, i trza być elastycznym, ale jeśli Ci zgrzyta teraz, to przepraszam :(
Gut, że się płynęło, sceny mi się budowały tydzień we łbie, a błędy sprawdziłam 40 razy, to może dlatego nic nie znalazłeś :) Choć miałam obawy, takie kipiące erotyzmem sceny są ryzykowne, tak myślę.
Dziękuję niezawodny Canulasie za opinię :)
I taki obrót spraw wymyśliłaś, hm. Ciekawie się zrobiło, tylko zastanawiam się dlaczego to zrobił? Czy po podpowiedzi Alberta wyrównał rachunki, czy może wiedząc, że ona tego chce, spełnił życzenie, a może faktycznie coś jest na rzeczy. Pewnie Ty masz zupełnie inny powód w zamyśle. Czekam na kolejną część, 5 :)
Karolcia jak to fajnie widzieć, że nie wszystko jest takie oczywiste dla czytelnika :) Teraz nasuwa mi się pół stronicowa interpretacja od autora, ale ugryzę się w język. Niech opowieść toczy się sama :)
Dziękuję za wizytę :)
Komentarze (12)
To chyba pierwsza część, gdzie się nie mam do czego przyczepić.
Treść aż kipi erotyzmem. Do tego podana jest strawnie, z wyczuciem i nie wprost.
Nawet się od razu nie polapalwm, że...
Chuj ram. Simona to Simona. Nie żadna Silvia.
Wkurwia mnie ta zmiana i jestem na nie.
Nie można tego robić w trzydziestym którymś odcinku.
Dla Ciebie to jakaś tam postać, ale ktoś czytając (tak, ja) mógł ją polubić.
Jestem ba nie - takim zmianom i mówię o tym otwarcie.
Część zajebista. Płynęło się tak, (naprawdę, to nie lenistwo) że nic nie skopiowałem.
Tylko ta... Silvia. Eh
Tak czy siak - kobieta zmienną jest, i trza być elastycznym, ale jeśli Ci zgrzyta teraz, to przepraszam :(
Gut, że się płynęło, sceny mi się budowały tydzień we łbie, a błędy sprawdziłam 40 razy, to może dlatego nic nie znalazłeś :) Choć miałam obawy, takie kipiące erotyzmem sceny są ryzykowne, tak myślę.
Dziękuję niezawodny Canulasie za opinię :)
Dziękuję za wizytę :)
Ja lubię Marco, Maxowaty jest, stad też nie dziwne, ze go nie lubisz ;))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania