...

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Canulas 19.12.2017
    Już na wstępie - Zuch tytuł.

    "To skoro tak się moja małżonka boi - zagrzmiał, nie zważając na pieczący policzek i niebezpieczeństwo oberwania w drugi. - To dlaczego, do kurwy nędzy, nie sprawdziła, kto stoi za drzwiami??!!" - dobra, tera tak. Jeśli wplatasz coś pomiędzy dialog, ale w środek zdania, to to wplecione zastępuje przecinek. Czyli wyraz "To" (momet: To dlaczego do kurwy) powinno być z małej, a kropki brak. Wszystko dlatego, że początek dialogu nie skończył się zdaniem. Masz tam: "To skoro tak się moja małżonka boi" - To, jak sama widzisz, nie jest kompletne zdanie. Dlatego to, co nagryzmoliłem wcześniej ma tu uzasadnienie.
    Druga rzeczy, to najebanie tych znaczków na końcu. Po co, aż po dwa? Co to, znaczki Syjamskie? Eeee. Elyty od tego odchodzą. A tyś Elyta. Tyś gupio żopy spisała. Wiekopomne dzieło. Wypierdol więc po jednym znaczku, bo to kapkę gimnazjalne.

    "Kobieta usiadła i zalała się łzami. Cesare lekko zmiękł, pomimo przekonania, że ma rację." - Ech. Jak bardzo, bardzo prawdziwe. Proszę. Nawet "na okoliczność" (choć zbrzydło mi to określenie) masz tu młodzieżowy znaczek graficzny, ukazujący i zarazem potęgujący mój smutek :( - ooo.

    "- No oczywiście... I jeszcze co? O drinka nie prosił?
    - Prosił, zrobiłam mu yerba mate" - cudnie. Tu mi się taka off-topowa sytuacja przypomniała z "kiedyś". Obok sąsiad miał sklep spożywczy. Kiedyś przyszli go obrobić. Ona na piętrze wynajmował studentom pokój i oni usłyszeli. Uciekli oknem na garaż i do nas. Z druga w nocy była. Tylko że to był czas, kiedy ja wieszałem na ścianach noze i plakaty, że tak powiem "nie z Bravo". Zdziwione mordy mieli, bo nie wiedzieli, co lepsze.
    Sąsiad się w końcu uwolnił, ale zajebali mu kasę. Jak wyszedł na ulicę, to był w szoku i mamrotał: Uwolniłem się z więzów. Uwolniłem się z więzów. - Dostał ode mnie za to ksywę "Coperfild".
    W sumie, chujowo.
    Teraz bym go nazwał: Houdini.
    Ok, bo mnie nostalgia na wspominki wzięła. Jadziem dali.

    "Ma zapewne melin sto." - A co to za zapis? Shakespeare leciał na Discovery? Nie, że zły, ale, jakiś taki komediowy. Może: Sto melin, po prostu czy coś?

    "Czy ty wiesz, że ksiądz z groty ma teczkę wielkości biblii." - To mi się bardzo widzi. Ksiądz z groty. Super określenie.

    "- Czemu jesteś taki niemiły? - zapytała ze łzami w oczach.
    - Bo już mnie to wszystko wkurwia! - krzyknął, po czym trzasnął za sobą balkonowymi drzwiami."
    Kupuję to od strony realizmu. Nie ufam głosom bez twarzy i tym, którzy podczas awantur nie trzaskają drzwiami.

    "Cały dzień spoglądała na telefon. Popołudniu telefon zaczął spoglądać na nią." - Zacne. Fajnie opisane.

    "Chłopak wyglądał jakby był zarazem wyluzowany, jak i czujny." - zoabacz, jakby Ci ten zapis wygladał bez "jak".

    W sumie tak czytam i.. Lubię tego Giordano.

    "- Nie! - tym razem ona wbiła się w słowo. -" - To chyba nie jest słowo, odnoszące się bezpośrednio do dialogu.
    A w ogóle, to chciałem zwrócić uwagę na to, że Ty już w ogóle (no, prawie) nie popełniasz błędów z wielkością liter. Progres jest.

    Bardzo ładna, spokojna końcówka. Naprawdę spoko.
    Podobała mi się.
    Też idę spać.

    Pięć... nie wiem czego, bo jestem zmęczony i niekreatywny, ale czegoś na pewno.
  • Ritha 19.12.2017
    Dzięki Can, jutro odpiszę szerzej i ponaprawiam wszystko, jesteś nieoceniony. A jam skonana i juto szerzej. Powtarzam się, znaczy padam na ryj. A tych znaczków było po trzy xD Tak, żem się wczuła w Cesare, że aż mnie trzepało, to nawaliłam znaków. Wszystko naprawię... :)
  • Ritha 20.12.2017
    Dobra, po kolei.
    Tytuł - dzięki, mi samo to słowo "logarytm" zawsze się podobało ;) Ma w sobie coś spoczi, jakaś zależność, no, mniejsza z tym.
    Podwójne znaki (wstyd) i wtrącenia podialogowe pozmieniane zgodnie z radami. Znaczki syjamskie xD No fakt, poniosło mnie. To samo z "melin sto", to jakiś efekt uboczny czegoś, zmienione. (Ja tak po prostu czasem mówię i nie wyłapałam).
    Ja nie żadna elyta, to Wy ze mnie robicie elyte :p
    Widzę, że rozumiesz Cesarego, gut :) Trzaskanie drzwiami zawsze dodaje realizmu :)

    "Tylko że to był czas, kiedy ja wieszałem na ścianach noze i plakaty, że tak powiem "nie z Bravo". Zdziwione mordy mieli, bo nie wiedzieli, co lepsze" :D
    Zaraz, zaraz, oni go gdzieś tam przywiązali? Zamknęli?
    Haha, Coperfild też je dobre, i przygoda zacna, lubię przygody :)

    "Shakespeare leciał na Discovery? " XDDD
    "zarazem wyluzowany i czujny" - ofkors, "jak" wyleciało

    Cieszę się, ze lubisz Giordano. To serio wporzo facet jest i ja to wiedziałam od początku :>
    Ta spokojna końcówka, taa, miałam ochotę na coś takiego po prostu zwyczajnego, bezpiecznego.

    Dziękuję raz jeszcze za katorżniczą pracę nad moim tekstem i wszystkie sugestie :)
  • Canulas 20.12.2017
    Kłaniam się
  • Adam T 21.12.2017
    "- Prosił, zrobiłam mu yerba mate.

    - Co żeś mu, kurwa, zrobiła?! Herbatę?! " - a zaczyna się tak dramtycznie. I nagle, łup! Jeśli Opowi miałoby opcję śmiechu "z puszki", jak w shitkomach, to tu powinien zabrzmieć z offu potężny aplauz ;)))

    "- Nie przyszedłby, gdybym nie była sama. Sprawdził najpierw, czy siedzisz w pracy." - Jezu, jak ona go tłumaczy, jakby broniła synka przed laniem od taty ;)

    "Ma nieślubnego syna. Zresztą dziwne, gdyby miał ślubnego." - prawda ;))

    "- Bo już mnie to wszystko wkurwia!" - tak, właśnie tak. Żadne tam "ą i ę", bo to państwo z wyźszej półki. Zresztą nie pierwszy raz Twoi bahaterowie zachowują się po prostu po ludzku. Chyba już to nie raz pisałem, ale powtórzę, bo bardzo podoba mi się naturalność, której w książkach drukiem widzę coraz mniej albo i wcale. Zresztą nie tylko w książkach. W filmie pełno jest "językowej kalki", jakby wszystkich uczył ten sam polonista.

    "
    Cały dzień spoglądała na telefon. Popołudniu telefon zaczął spoglądać na nią" - tu obowiązkowo aplauz z offu ;)

    Zresztą cały fragment ze telefonem bardzo miodzio.

    Tech-aid:
    "...nie zważając na pieczący policzek..." - dość niezręczny ten pieczący, myślę że dobrze byłoby z piekącym albo palącym.

    Więcej nie widziałem, bo się po ludzku oddałem czytaniu. Świetna scena na początek, potem świetne rozmyślania z telefonem w tle, potem jeszcze kwestia typu:
    "- Znaczy, przyjechałeś, bo wolisz moje meble?", którą stawiam w jednym rzędzie z wisienakami na torcie.
    Pozdrawiak ;)
  • Ritha 21.12.2017
    Adamie, na wstępie - mam nadzieję, ze nie umknęła Ci cz. 43, ofkors nie chodzi o komentarz, ino o logiczną chronologię ogarniania moich pomysłów :D ;)

    ""- Nie przyszedłby, gdybym nie była sama. Sprawdził najpierw, czy siedzisz w pracy." - Jezu, jak ona go tłumaczy, jakby broniła synka przed laniem od taty ;)" - tu raczej pretensja do Cesarego, typu "nie przyszedł by, GDYBYŚ BYŁ W DOMU", ale może faktycznie zabrzmiało jak bronienie, a nie jak pretensja, hm...

    Naturalność... dziękuję :) tak, kocham naturalność i będę ją przemycać gdzie się tylko da. Ja nawet sztucznych rozmów nie lubie, jakich teraz w okolicach świąt jest mnóstwo "och, co tam u Was? a stara bieda, a u Was? a też, a świeta świeta i po świetach, ach jak po swietach, a jak i przed" i tak dalej, bleee

    Piekący (!) policzek, oczyyywiście, tam pbrzmi jakby się piekł jak sernik, czy cuś.

    Dziękuję pienknie :)
  • Adam T 21.12.2017
    Kurde, może i umknęla... Ostatnio mi umknęła Wyobraźnia Can, bo nie pokazała się na głównej. Jeśli tak, to nadrobię.
    To z bronieniem synka przed tatą, to nie był zarzut, Bożeż broń, mam po prostu wrażenie, że Vittoria cały czas się tłumaczy, jakby się czuła winna temu, że ją porwano. Ale to tylko świadczy o tym, iż sugestywnie i niejednowymiarowo ją malujesz.
    Piekący - sernik, akurat sernik mogę kilogramami, ale fakt, też sformułowanie do bani ;)
  • Ritha 21.12.2017
    Pieczący sernik, ale piekący tez, kurde, pomotałam się :D Zmieniałam na piekący, i niechaj tak zostanie. Umknęła widzisz, zdarza się, a za Canem to ja ostatnio ledwo nadążam tak zasuwa, ale dobrze, lubie Was czytać. Vittoria ma moze ten, syndrom sztokholmski, jakoś bez mojej wiedzy :D
  • KarolaKorman 26.12.2017
    Już cię wychwalili pod niebiosa i nic im nie umknęło :) Nie mam co dodać :) Napiszę więc, że trzymasz mnie przy tym opowiadaniu świetnymi zwrotami akcji i humorek, który uwielbiam, a ty jakbyś z rękawa sypała tymi wszystkimi zabawnymi słówkami, każda część jest lepsza :) Wielkie 5 :) Pozdrawiam :)
  • Ritha 26.12.2017
    Dziękuję Karola, staram się jak mogę:D
  • Margerita 14.06.2018
    Ale emocjonująca część czytałam z zapartym tchem, gdzie mój Luigunio jest pięć
  • Ritha 14.06.2018
    Dzięki Mar :)
  • Elorence 06.07.2018
    Oooo, jak słodko!
    Agresor i lolitka. Czy już pisałam (wcześniej), że oni do siebie pasują?
    Jeśli nie to piszę to teraz :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania