O nie... Na początek dodam, że wcale się nie dziwię facetowi, że tak trudno mu wybaczyć kobiecie, co za tym idzie, zaczyna każdą traktować jak wielkich oszustów... No i Lea też bardzo mało wyjaśnia, co by każdego wyprowadziło do wiadomo gdzie. Tylko, że jak już wlazł w to gówno, to nie ma odwrotu. Zaczyna się prawdziwa jazda. Chyba domyślam się kogo tam zastanie za drzwiami auta... I coś mi tu śmierdzi z tą Leą. Czy aby na pewno nie kłamie?
Bardzo ładnie, zdecydowanie mój klimat, 5 jak zawsze <3
,,która pisał tamten carabinieri,'' - którą
,, leżała ów kłódka'' - owa
To się wplątał Albercik, hm :( Niech szybko wraca po Leę, bo jak ona jeszcze teraz mu zniknie to może się ugotować we własnym sosiku. Dużo znowu podziało się w tej części, fajnie :) 5 :)
Nie przepadam za kryminałami, ale ten jest dosyć ciekawy. Uderzyła mnie myśli, że na ogół ranią ci, którzy zostali zranieni...
Drugie ''albo'' też napisałabym małą literą, jako ciąg dalszy zdania. Nie rozumiem też przecinka przed pierwszym ''i'', powinien być przed drugim, jako powtórzenie. Ogólnie bardzo dobrze napisane. Wielkie brawa Ritha.
Pozdrawiam.betti
"Albo" poprawiłam, ale nie widzę przecinka przed "i"... Może coś źle rozumiem xd Dziękuję za spojrzenie obiektywnym okiem! Myślałam, że Neuro albo Buczybór się za Cb "przebrali", z nudów, a jednak jesteś prawdziwa xd W sumie ja też zawsze jak czytam kogoś (dot. prozy) to staram się wczuć i przeanalizować, dlatego tymbardziej cenię sb takie wizyty u mnie :) Pozdrawiam
I kolejny kęs za mną. Oczywiście, i w tej są smaczki, ale w tej chwili nie mam możliwości ich zaznaczyć.
Akcentuję tylko swoją obecność pod daniem z uczciwym zaznaczeniem, że było strawne.
Sija.
"Albert podgłosił..." - lepiej "podgłośnił", w sensie "zwiększył głośność".
"przywiózł jej trzy mocne, polskie wódki, żeby chlała dalej" - tak, tylko polska wódka potrafi skrajnie upodlić człowieka.
No i niefrasobliwość się zaczyna mścić (odciski, pozostawione kajdanki, włamanie). Wyparcie nie pomoże. Jak już raz człowiek wcieli w lwa, to już na amen. No i ten tajemniczy, troskliwy pan na koniec.
Pozdrawiam ;))
Alberto zwinął klamoty i pojechał w świat, zostawiając biedną Leę na pożarcie lwom. Super. Normalnie, dałabym Oskara temu panu!
Ale co ciekawe, policja znalazła zwłoki. Będą zbierać odciski, a to przecież oni się włamali i co dalej? Policja wpadnie na ich trop?
No i zaczyna się komplikować :)
Nie no co za chamidło z tego Alberta wie dobrze, że Lea nie ma gdzie pójść a on co zwija manatki jedzie w świat zostawiając dziewczynę na pastwę losu. Niech ja go dostanę w soje ręce to mu kości porachuję. Ale emocje pięć
"Albert świdrował wzrokiem w jej, pełnej emocji, przyjemnej buźce."
Nie jestem pewna, czy ta forma jest poprawna. Skłaniałabym się raczej ku bezpieczniejszemu:
"Albert świdrował wzrokiem jej, pełną emocji, przyjemną buźkę."
Ale to wiesz, sugestyjka.
"Włączył radio, z którego rozkrzyczany spiker, zdzierał gardło, zachęcając do odwiedzenia nowego supermercato, promocje, promocje, pasta, coś tam, frutti di mare, i tak dalej."
Drugi przecinek niepotrzebny. Natomiast czwarty mogłabyś spokojnie zamienić na średnik. Pamiętam, że nie przepadasz, ale tutaj przecinek po prostu źle wygląda. Jest jeszcze opcja z kropką. Ciach-mach.
"Siostra zakonna zauważyła zerwaną kłódkę od zejścia do groty, która notabene jest w remoncie."
Tym razem sytuacja odwrotna: słowo "notabene" jest wtrąceniem, więc pasowałoby je pooddzielać przecinkami.
"Albert uchylił drzwi, uwalniając dym, spojrzał na Włocha niewidzącym wzrokiem, poczuł, że robi mu się niedobrze."
Przed słowem "poczuł" aż się prosi postawić kropkę. Inaczej jest lekki chaos, zamieszanie z podmiotami. Niby wiadomo, że Albert, ale dla porządku kropkę można by spokojnie dać.
No, to tyle wymądrzania. Płynie się z tym tekstem, lekko, przyjemnie, w rytm falujących italianizmów zgrabnie wplecionych w narrację i dialogi.
Mam przecinkowy zawrót głowy, poprawie to z komputerka, bo nie nam siły tera, ale doceniam! Dziekuję pieknie, grzebiesz w trupie, a to niełatwa robota :D
Komentarze (30)
Bardzo ładnie, zdecydowanie mój klimat, 5 jak zawsze <3
,, leżała ów kłódka'' - owa
To się wplątał Albercik, hm :( Niech szybko wraca po Leę, bo jak ona jeszcze teraz mu zniknie to może się ugotować we własnym sosiku. Dużo znowu podziało się w tej części, fajnie :) 5 :)
Drugie ''albo'' też napisałabym małą literą, jako ciąg dalszy zdania. Nie rozumiem też przecinka przed pierwszym ''i'', powinien być przed drugim, jako powtórzenie. Ogólnie bardzo dobrze napisane. Wielkie brawa Ritha.
Pozdrawiam.betti
Odciski paluchów zostały, więc i tak przechlapane. ;)
Akcentuję tylko swoją obecność pod daniem z uczciwym zaznaczeniem, że było strawne.
Sija.
"...jadła międzyczasie" - nie ma "w"
"Albert podgłosił..." - lepiej "podgłośnił", w sensie "zwiększył głośność".
"przywiózł jej trzy mocne, polskie wódki, żeby chlała dalej" - tak, tylko polska wódka potrafi skrajnie upodlić człowieka.
No i niefrasobliwość się zaczyna mścić (odciski, pozostawione kajdanki, włamanie). Wyparcie nie pomoże. Jak już raz człowiek wcieli w lwa, to już na amen. No i ten tajemniczy, troskliwy pan na koniec.
Pozdrawiam ;))
Ale co ciekawe, policja znalazła zwłoki. Będą zbierać odciski, a to przecież oni się włamali i co dalej? Policja wpadnie na ich trop?
No i zaczyna się komplikować :)
Grazie, Mar :)
"Albert świdrował wzrokiem w jej, pełnej emocji, przyjemnej buźce."
Nie jestem pewna, czy ta forma jest poprawna. Skłaniałabym się raczej ku bezpieczniejszemu:
"Albert świdrował wzrokiem jej, pełną emocji, przyjemną buźkę."
Ale to wiesz, sugestyjka.
"Włączył radio, z którego rozkrzyczany spiker, zdzierał gardło, zachęcając do odwiedzenia nowego supermercato, promocje, promocje, pasta, coś tam, frutti di mare, i tak dalej."
Drugi przecinek niepotrzebny. Natomiast czwarty mogłabyś spokojnie zamienić na średnik. Pamiętam, że nie przepadasz, ale tutaj przecinek po prostu źle wygląda. Jest jeszcze opcja z kropką. Ciach-mach.
"Siostra zakonna zauważyła zerwaną kłódkę od zejścia do groty, która notabene jest w remoncie."
Tym razem sytuacja odwrotna: słowo "notabene" jest wtrąceniem, więc pasowałoby je pooddzielać przecinkami.
"Albert uchylił drzwi, uwalniając dym, spojrzał na Włocha niewidzącym wzrokiem, poczuł, że robi mu się niedobrze."
Przed słowem "poczuł" aż się prosi postawić kropkę. Inaczej jest lekki chaos, zamieszanie z podmiotami. Niby wiadomo, że Albert, ale dla porządku kropkę można by spokojnie dać.
No, to tyle wymądrzania. Płynie się z tym tekstem, lekko, przyjemnie, w rytm falujących italianizmów zgrabnie wplecionych w narrację i dialogi.
Merci, madame Ritha za ten ładny kawałek prozy :)
Tak kończą niespełnieni humaniści xD
I wydrap brzuszek <3 ;)
Ale przekaze jak wroce :))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania