......

 

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Justyska 12.09.2018
    Tytuł mnie zwabił i warto było wpaść. Pięknie o życiu i umieraniu. Tekst wydaje mi się ogromnie bliski, bo moją olbrzymia inspiracją są drzewa i las. Podoba mi się tu ten podział na pory roku, umiarkowana poetyckość. Jedyne co mnie drażniło to "albowiem" i chwilami zbytnia podniosłość, ale w sumie do całości bardzo pasuje.
    Normalnie tego nie robię, ale że mam trochę "leśnych" tekstów to zareklamuje nieśmiało dwa jeśli miałabyś ochotę wpaść:
    "Bluszcz" i ostatni tekst na LBnP XV - Okruchy.

    A tu urzeczona pozostawiam pozdrowienia i 5+:)

    "Matko osieroconych marzeń bądź mi opoką, gdy umieram codziennie, by oddychać." i moja perełka na koniec, choć było ich więcej!
  • Adelajda 13.09.2018
    Dziękuję za bardzo miły komentarz. Tak, z tą wzniosłością czasami mnie ponosi, ale jakoś specjalnie mnie to nie frasuje.
    Również czerpię inspirację ze świata przyrody. Co jakiś czas staram się z nią obcować i pogłębiać moją wiedzę. Bardzo lubię fotografować owady i ptaki. Na pewno zajrzę do Twoich tekstów, jak będę miała wolną chwilę. Pozdrawiam.
  • Justyska 12.09.2018
    Ach no i pierwszy akapit, przeczytałam 3 razy:) ok idę spać.
  • jolka_ka 13.09.2018
    Bardzo poetycko. Zgadzam się z Justyną, pierwszy akapit jak najbardziej warty uwagi.
  • Adelajda 13.09.2018
    Dziękuję pięknie za przeczytanie i pozdrawiam.
  • nimfetka 13.09.2018
    A dla mnie cały tekst jest fenomenalny. Kwiecisty, niebanalny język, dopieszczasz metaforami i obrazujesz proces starzenia się kobiety. Kobiety wyemancypowanej, dla której jesień była aforyzmem buntu młodości. Możliwym jest, że urodziła się w czasach dosyć trudnych, zamkniętych na niewypróbowane przyjemności. Konserwatywna społeczność preferowała cztery ściany, wedle tradycji. Cztery ściany własnych poglądów i sceptycyzmu. Główna bohaterka wychodzi poza te schematy. Zimą studiowała własną kobiecość, by wiosną założyć rodzinę. Wiosna nie przyszła, bo nie została obdarzona płodnością/miała problemy z utrzymaniem ciąży. Kiedy udało jej się wydać na świat własne potomstwo, ponownie zapragnęła jesieni.
    Latem zaczęła się starzeć i obserwować i doceniać świat. Lęk przed śmiercią minął.

    Coś niesamowitego.
  • Adelajda 13.09.2018
    Jaka piękna interpretacja. Dziękuję za tak obszerny komentarz i pozdrawiam :)
  • Pierwszy akapit jest cudowny.
    Moglby wystepowac jako samoistna, piekna miniatura.

    To rowniez jest pieknie ubrane w slowa;
    "Nie było nic piękniejszego od zimowej nocy. Doprawdy istota tego piękna tkwiła w bezwzględności. Zima potrafiła tylko brać, nic nie dając w zamian. Karmiła nasze oczy i dusze jadłem, które było puste i nie syciło. Moje myśli biegły ku Dziewczynce z zapałkami. Ona zasnęła w objęciach lodowej damy. Jej również nie okazała swej łaski, nigdy tego nie robiła."

    Te dwa fragmenty estetycznie robia wrazenie.
  • Adelajda 13.09.2018
    Cieszę się, że coś się podobało :) Dziękuję za przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam.
  • Enchanteuse 18.09.2018
    Witaj.

    "Jakby woda, wiatr i chłód odpychała ich jak najdalej. "

    Jeśli woda, wiatr i chłód, to odpychały. Podmiot szeregowy i dostosowane do niego orzeczenie ;)

    https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/podmiot-szeregowy;11669.html

    "Moja prababcia zawsze mawiała, że kto zabiera te rośliny ze sobą do domu, toteż będzie kochał i żył nieszczęśliwie. "

    Źle użyte słowo "toteż". Pozbyłabym się, niepotrzebny jest tu żaden spójnik.
    Wyjaśnienie podszyte nieco humorem:

    https://sjp.pwn.pl/ciekawostki/haslo/TOTEZ;5391596.html

    "Matko osieroconych marzeń bądź mi opoką, gdy umieram codziennie, by oddychać."
    Ładniuśkie to.

    "A kiedy spadną pierwsze płatki śniegu, otrzyj łzy z mych polików."

    Hmm, poliki brzmią dość ciężko i w ogóle imo ta archaizacja w tym zdaniu jakoś mi się gryzie z restą akapitu.

    "Stare latarnie tliły się gdzieś w oddali. W powietrzu tańczyły śnieżne panienki, a gdy stykały się z gołą skórą, szczypały swym zimnem. "

    Swym - niepotrzebne dopowiedzenie. I znów ta archaizacja. Ech. Chyba muszę przełknąć ;)

    "Nie było nic piękniejszego od zimowej nocy. Doprawdy istota tego piękna tkwiła w bezwzględności."

    Mam wrażenie, że to "doprawdy" jest wciśnięte na siłę, no i cbyba niewłaściwie użyte. Tak jakbyś chciała podkreślić poprzednie zdanie, czyli informacje, że zimowa noc jest piękna. Ale Ty wprowadzasz nową, o tym dlaczego jest piękna. Więc spójnik ten nie ma racji bytu w tym miejscu.
    Ponadto, jeśli już używa się go na początku zdania, trzeba postawić po nim przecinek.

    "Można by się zachwycać jej urokami nieustannie i jak pszczoła, która nie może odlecieć od obfitego kielicha, tak my skąpani w słońcu dławilibyśmy się tym pięknem."

    Piękny wyimek.

    "LATO - sen letni i ostatni"

    To powtórzenie lato - letni chyba można by sobie darować. Imo ciutkę się gryzie.

    Widzę pokrewne mi tematy, widzę fajny podział na pory roku, który trafia jako pomysł. Ale z powodu tej archaizacji, trochę niefortunnego użycia spójników, i nie wiem...
    trochę mi się całość wydaje zbyt podniosła, przez co ociera się niezamierzenie o śmieszność i lekko o infantylność, ale to ostatnie to tylko mgliste odczucie.
    Bez oceny dziś, ale w tym tekście widzę podwaliny na coś naprawdę dobrego.
    No i pamiętaj, że to tylko moja opinia, i nie musisz się nią sugerować :)

    Pozdrawiam.
  • Adelajda 18.09.2018
    Dzięki piękne za trzeźwe oko. Trochę mi tego zabrakło pod tym tekstem. Tego wytknięcia, gdzie i co jest źle. Co powinno być, a czego nie. Ja po jakimś czasie patrząc na ten twór również miałam poczucie, że przedobrzyłam i wszystko się skiepściło. Wszystko jakby z dupy wzięte. Ale tak mam chyba ze wszystkimi utworami, które udało mi się napisać. Po pewnym czasie jakby blakły i traciły to, czego nigdy nie miały. Chwalę sobie, że Ci się chciało i dziękuję jeszcze raz :) Błędy poprawię, ale już nie dzisiaj.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania