Letnia zima
Pająki wiszą w ciepłym śnie,
w piecu topnieją śnieżne nici.
Kominem idzie oddech z tłem,
na którym nie ma martwych przyczyn.
Lecz są z mozaiki ciekłe brwi
i dziarskie pięści, wiwat lata,
spod filiżanek małe kry
niosące urok naszych wahań.
Pijmy do naga, tak jak czas
wysącza z chwili krótki promień
słońca na ustach, ruchu gwiazd.
Aż głos się spłoszy w zimnym tonie.
Komentarze (20)
Nad resztą pochylę się jutro, bo dzisiaj nie dam rady.
Pozdrawiam.
Po pierwsze fajny pomysł i przeplatanie dwóch obrazów zimna/ciepła... budujesz wiersz z kontrastów do tego ciekawych:
Po przeczytaniu mój zaspany mozg wysnuł wniosek koncowy - to o zmianie pór roku :3
Pozdro
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania