Poprzednie częściLex amor

Lex amor Rozdział I cz.1

LENA

 

Zbudziła się sporo przed budzikiem ,była dopiero 5 rano ale wiedziała ,że już nie zaśnie. Ten dzień miał być dla niej bardzo ważny ,dziś miały być ogłoszone wyniki konkursu ,w którym można było wygrać płatne praktyki. Marzyła o tej nagrodzie ,sprawdziła listę kancelarii ,w których mogłaby odbyć praktyki i wiedziała ,że ten konkurs to dla niej ogromna szansa. Nie mogła wrócić do domu ,miała ambicje i cel ,a słowa matki i babci ,że jest ich nadzieją i przyszłością każdego dnia dodawały jej sił.

 

Znała już swój esej i każda kropkę konkursowego projektu na pamięć ,a jednak wciąż od nowa każdego dnia sprawdzała swoją pracę. Była już w połowie glosy ,gdy po króciutkim puknięciu w drzwi do pokoju weszła jej przyjaciółka Ania . Mieszkały wspólnie od dwóch lat ,poznały się właśnie jako współlokatorki.

 

Ania postawiła na biurku dziewczyny kubek herbaty i talerz z kanapką

 

-Dzień dobry. nic nie mów wiem ,że boli cie już pewnie brzuch z nerwów i tak dalej nie masz apetytu ale musisz zjeść bunt ci nie pomoże.

 

-Yy cześć ,wielkie dzięki jesteś moim aniołem-Lena była zaskoczona takim powitaniem ze strony Ani.

 

-Tylko skrzydełka mi ucięli- powiedziała Ania wychodząc z pokoju

 

-Ej ale zjedz ze mną chociaż!

 

-Właśnie idę po kawę

 

PIOTR

 

Jego kawa była czarna i mocna. Przed chwilą pożegnał kolejną panienkę na jedną noc. Nie lubił przyprowadzać takich lasek do swojego mieszkania , nie lubił nikogo obcego w swoim domu. Był to jego azyl. Pieknę mieszkanie w starej kamienicy było jego marzeniem i ciężko pracował na ten luksus. Nie od razu zarabiał kokosy ,w czasie studiów odkładał każdy grosz i chwytał się mnóstwa prac od kelnera kucharza i budowlańca po akwizytora. Swego czasu gdy był w Stanach w ramach erazmusa wyprowadzał nawet psy krezusów. Wspomnienia przerwał dźwięk telefonu

 

- Dzień dobry dzwonię z sekretariatu wydziału prawa i administracji czy mógłby pan potwierdzić swoją obecność na wręczeniu nagród?

 

-Dzień dobry ta ale czy mogłaby pani przypomnieć godzinę ?

 

-wszystko zaczyna się o 9.30 ale może pan spokojnie być na 10.

 

-Dobrze wiec potwierdzam będę. Dziękuję za przypomnienie

 

-Również dziękuję. Do widzenia

 

Jeszcze ten konkurs . Wcale nie chciał przyjmować w swojej kancelarii jakiegoś szczeniaka ,który myśli że ten zawód to tylko łatwa kasa ,panienki ochy i achy. Fakt ma to wszystko ,ale pracował na swój sukces i renomę kancelarii . To jego wspólnik uparł się na zgłoszenie kancelarii ,choć zastrzyk kasy jest niemały więc Piotr juz nie protestował ,trudno pomęczy się z jakimś dzieciakiem przez miesiąc. Ostatecznie może przecież kazać praktykantowi zapoznać się z zamkniętymi aktami jak będzie to jakiś muł.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • literatx 20.08.2017
    NORMALNY DIALOG
    — Siema! — krzyknął Janek. — Co tam?
    — Dobrze! — odkrzyknąłem. — A u ciebie?
    — Jo, tak samo, jo!! — Szczerze mówiąc wątpie w zdolności literackie Janka, ale zobaczymy, jak się wykaże.
  • literatx 20.08.2017
    Wątpię*
  • Caroline 20.08.2017
    Przecinek spacja, a nie spacja przecinek.
    Na razie nie oceniam. Zobaczę jak rozwiniesz to dalej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania