Limeryk dla jedenastolatka
W czwartek do domu wróciłem,
w pracy mniej godzin spędziłem.
Źle się poczułem,
czymś się zatrułem,
do łóżka wnet położyłem.
Drzemka zbyt długo nie trwała -
córka lekcje odrabiała.
Polski jej został
i problem powstał.
Takie pytanie zadała:
"Umiesz limeryk napisać?
Nie chcę go z książki przepisać!
Chcę być uczciwa,
bo zołza siwa
w dziennik mi szóstkę ma wpisać!"
W rękę telefon złapałem,
internet przewertowałem.
Jakie zasady,
zalety, wady,
wprost z Googla się dowiedziałem:
zwrotka pięć wersów buduje,
ale nie wszystkie rymuje -
rym pierwszy z drugim,
ale też z piątym,
a trzeci z czwartym próbuje.
Nie wszystkie wersy są równe
Są takie mniej małomówne:
trzeci jest krótki,
czwarty malutki,
a pozostałe są główne.
Idę limeryk napisać,
przed rodzinką się popisać.
Pomóc dziś muszę,
zaraz z tym ruszę.
Trzeba gdzieś pomysł zapisać.
Komentarze (20)
No wiem, wiem, "czasownikowe", "częstochowa" i takie tam.. :)
Ale to przecież dla dzieci jest - może troszkę starszych niż tych, którym napisałem dwa poprzednie, ale jednak dla dzieci :)
Bo ogólnie całość bardzo przyjemna, ale rymy mnie odrzucają
To bardziej żart miał być, a nie górnolotny popis poezji :)
Ogólnie limeryki z tymi swoimi zasadami są trudniejsze do ogarnięcia od tego, co zazwyczaj pisuję dla dzieciaków, więc musiałbym dumać dwa dni nad nim, a chciałem sklecić dla nich coś zabawnego w dwie godziny. Jeszcze będą miały czas trzymać się restrykcji te, których od razu nimi nie odstręczymy :)
Przykład: mój młody chciał uczyć się grać na gitarze. Zatrudniliśmy zajebistego nauczyciela ze świetnym, hiszpańskim warsztatem. Niestety, facet miał parcie na technikę, zamiast na trochę warsztatu i trochę zabawy. Rozmowy nie pomagały, uparcie katował młodego swoją wizją zrobienia wirtuoza z dziesięciolatka. Poza tym kompletnie nie miał poczucia humoru. Już go nie uczy, a gitara od roku leży w kącie. Szkoda, bo widzieliśmy, że młody dawał radę, ale ciśnienie jedynie na warsztat sprawiło, że tą gitarę znienawidził.
Pozdro brachu i popraw się deko ;)
Dzięki. Jak to mówią starzy Rosjanie: i'll do my best next time ;)
a ja nie płaczę, tylko się uśmiecham,
bo wyczuwam zabawę, a nie tak na poważnie,
e, jestem poetom piszem połezje, nie podskakuj!
na luzie, z humorem, lubię.
Autor się bawi, czytelnik uśmiecha, dzieciaczki uczą :)
pięć za lekkość, za mam w nosie ramy, za humorek.
Pomysł z życia wzięty. Mój jedenastoletni syn naprawdę miał takie zadanie domowe kilka miesięcy temu. Wcześniej nie miałem pojęcia o zasadach obowiązujących w limerykach :)
Niebywałe!
Oczywiście, nikt nie zwraca się do innych po imieniu, bo wszyscy normalni są incognito, ale Kasia grubasia, musiała taki nick sobie wybrać, bo jest debilką!
:(
nie jem burgerów.
Wybrałam źle, i muszę postarać się o bana.
Miłego dnia :)
Dzięki i Pozdro! :)
Cudownie, niech uczą dzieci poezji, wrażliwości,
chłopczyk, który czyta poezję nie musi nosić torebki. Od razu.
też się kiedyś wspinałam,
nie mylić z wypinałam xD
się wspinałam więc na różne bryły
xDDD
Nie ucz dzieci dziadostwa.
Są reguły.
Najważniejsze reguły w limerykach, to:
1. Musi zacząć się od miejsca, w którym jest akcja.
2. Zwrotka składa się z pięciu wersów, gdzie pierwszy rymuje się z drugim i piątym, a trzeci z czwartym.
3. Trzeci i czwarty wers są krótsze od pozostałych.
To są główne reguły, o których mówią nauczyciele języka polskiego w klasach szóstych, w większości polskich szkół podstawowych.
Starałem się w miarę moich ograniczonych, amatorskich możliwości zachować je podczas pisania.
zasady są po to, by je łamać.
świat kręci się na przód.
zapitala, jak popieprzona kulka do kręgli,
ewoluuje, poezja również.
no, i dochodzi element zabawy, fajerwerków, i szczerzenia ryja od ucha do ucha.
Baw się, i pozwól innym.
Nie ująłbym tego trafniej :)
Dosyć już tej artystycznej ascezy! ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania