Rany, ile wielokropków. Dla mnie wiersz taki w klimatach emo, czyli nudno i smutno, lelum polelum, umrę. Cięcie się jako autoagresję i samounicestwienie rozumiem z psychologicznego punktu widzenia, choć nie praktykuję. Dziwię się, że nie da się tego tematu poruszyć, żeby nie wejść właśnie w to mętne, nastolatkowo-dołowe, smutasowe i wielokropkowe nastroje ogólnej nędzy i rozpaczy.
Swoją drogą, wpadając w beznadzieję, jedni się tną, inni wpierdalają dragi, chleją na umór - opcji jest mnóstwo, a wszystkie złe. Zawsze każdemu takiemu delikwentowi proponuję psychologa i psychiatrę, i zawsze (poza jednym, jedynym mądrym przypadkiem) delikwent mądrzejszy od doktora i sobie poradzi sam, ze skutkiem różnym.
Komentarze (12)
Swoją drogą, wpadając w beznadzieję, jedni się tną, inni wpierdalają dragi, chleją na umór - opcji jest mnóstwo, a wszystkie złe. Zawsze każdemu takiemu delikwentowi proponuję psychologa i psychiatrę, i zawsze (poza jednym, jedynym mądrym przypadkiem) delikwent mądrzejszy od doktora i sobie poradzi sam, ze skutkiem różnym.
Valar morgulis, jak to mówią.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania