Listy nie do wysłania-list czwarty
05.09.2017r.
Dziś czułam, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie mimo tego, iż nic się nie działo we mnie, wszystko było poukładane, jak gdyby nigdy nic.
Jeszcze niedawno twierdziłam, że i Ty o mnie myślisz, a dziś już wiem, że znowu stajesz się dla mnie tajemnicą mimo tego, że dowiedziałam się czegoś o Tobie, ale to też nic. Bo wszystko to nic. Czasem mam ochotę pójść do Ciebie, przytulić się i wypłakać, ale sobie tego nie wyobrażam. A to wszystko jest takie proste, bo i Ty jesteś czysty, niewinny; i te słowa, te listy, to takie proste! Nie potrafię inaczej, gdy jest mi tak dobrze, gdy tak mi wszystko dobrze idzie; czuję do Ciebie coś czystego i niewinnego, co pozwala mi myśleć o Tobie od świtu do zmierzchu, a za bardzo nie pozwala mi myśleć o sobie przy Tobie, bo nie mogę sobie pozwolić, żebyś wziął ode mnie mój żal.
Piszę to wszystko do Ciebie, bo bez Ciebie nie byłoby powodu, żeby mówić o jakiejkolwiek radości. Na szczęście wiem, że nigdy nie odczytasz tego listu, bo nie wyobrażam sobie siebie zapłakanej przy Tobie. Nie mogłoby być, po prostu nie mogło.
Proszę Cię tylko o jedno: nie opuszczaj mnie, błagam, nie opuszczaj mnie! Chociaż nie sposób mówić o jakimkolwiek opuszczaniu, bo żyjemy osobno-Ty, ja; to w takim razie nie odchodź za daleko, bo poczuję ból podobny do bólu Borszewicza. I chociaż zdarza mi się go czuć, to uwierz mi, że bardziej niż takiego kochania to pragnę Ciebie.
Tak serio, serio...
Komentarze (5)
B a r d z o dziękuję za lawinę komentarzy, pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania