Poprzednie częściListy nie do wysłania-list pierwszy

Listy nie do wysłania-list drugi

31.08.2017r.

 

Byłeś dziś! Tak, byłeś! Tuż obok, blisko, bliziutko! Piszę to wszystko ciepłym, sierpniowym wieczorem pachnącym już wrześniem, a w moim sercu kwitnie wiosna. Czerpię garściami wszystko, co najpiękniejsze z tej radości, wszystko, co czyni mnie piękniejszą niż kiedykolwiek; czuję tą radość, którą odczuwa ta, co zbiera samotnie kwiaty na polanie o zachodzie słońca i ma wianek na skroniach. Ale przyszło to dopiero teraz.

Nawet nie wiesz, ile myśli chyliło się ku dzisiejszemu dniu; miałam przeogromne szczęście, że wiedziałam, że powinnam Cię spotkać. Dlatego też niespokojnie rozglądałam się po drodze, pytałam siebie, gdzie możesz być, którą drogą mógłbyś jechać; nogi mi miękły i serce przestawało bić, gdy zdawało mi się, że jesteś blisko. Dziwne to było-czuję Cię bardziej głową niż sercem, bo miałam poczucie panowania nad sobą, względny spokój, a powinnam być wulkanem wielkiej emocji.

Pod koniec drogi wszelka nadzieja zaczęła mnie opuszczać, ale już wtedy to było nic.

Powinienieś sobie w tej chwili wyobrazić moje zdziwienie, gdy jednak to ty przyjechałeś-a jednak nie. Poczułam zupełny spokój, ciszę, jakby wypełniło się coś, czego nie zdążyłam do końca poczuć. Stałeś mi się najpiękniejszym moim mną, najsłodszym stworzeniem, które widziała Ziemia. Moje Ty, moje ja...! Proszę, nie mów, że Ty wiesz, że wcale tak do końca nie jest, lecz stałeś się częścią mnie. To dla Ciebie chcę żyć, dla Ciebie znosić moje jestestwo, byleby zauważać coraz to nowe barwy w Twoich oczach. Co chcesz, to zrobię, żeby Cię zobaczyć już zaraz, a teraz mogę Ci powiedzieć, że jestem tak szczęśliwa, że mnie nic nie obchodzi!

To wszystko jest takie naiwne-ja, Ty, to, że ja Cię kocham, to, że Ty mnie kochasz, ta droga, na której Cię spotkałam, te samochody, te budynki, te okna, to niebo, ten brak słów, ten list, to wszystko- to nic, mówię, to nic!

 

Im więcej czasu mija, tym bardziej czuję, że do dzisiejszego spotkania nigdy nie doszło, a jest tylko moim wymysłem. A ja myślę, myślę i czekam...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • cololide 01.10.2017
    Wyszła laurka.
    List ciekawy, ale tylkodla tego, do kogo jest adresowany.
  • Pasja 29.10.2017
    Wuklanem... wulkanem
    Uległość i poddanie się emocji chwili. Zmysły zespoliły siły i wyrywają się na walkę z samą sobą. Ładnie ubrane i nadzwyczaj spokojne słowa. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania