Poprzednie częściListy nie do wysłania-list pierwszy

Listy nie do wysłania-list dwudziesty

17.11.2017r.

 

"Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,

Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.

I znowu sobie zadaję pytanie:

Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?"*

 

Słońce,

ile jest słów niepoznanych, które potrafiłyby opisać to, co czuję? Nie rosnę jak młoda wiosna, ale cieszę się jak liść, który kwitnie romantyczną pomarańczą; a za oknem błękit całował wrzos pobudzony lśnieniem. Wstałam wcześniej niż zwykle, nie wiem, może dla tego widoku, ale czy on właśnie dał mi to ciepło, które moje serce nosiło od pierwszych chwil dnia dzisiejszego? Jestem w niebie, naprawdę, chociaż tego nie czuję, to wiem, że lecę, unoszę się nad wszystkim. A słońce nadal świeci.

Od kilku dni czuję, że cokolwiek by się stało, to jesteś mój; że jakiekolwiek by nie były moje uczucia, to zawsze będziesz mój, najmojszy, bo i Ty zapragnąłeś mieć mnie na własność. Nasze dusze chylą się ku sobie mimo większych przeciwności niż wspólnoty, lecz po co myśleć teraz o tym, póki widzę Twoje oczy roześmiane, gdy patrzą na moje? Dostrzegam w nich orzech, lecz nadal nie wiem, czy pląsa się w nich zielona wstęga, jak w moich tańczy marchew, bo tak wielkie masz źrenice. Coraz częściej Twoja głowa zbliża się do mojej nieśmiało, kilka razy w tym tygodniu byłeś niezmiernie blisko-dziś znowu miałam dylemat, czy oprzeć głowę na Twoim ramieniu; było tak blisko, a ja byłam mała, jak motylek! Żebyś jeszcze wiedział, jak ciężki jest czas, w którym zdaje mi się, że się oddalasz, ale za to jak wielka jest moja radość i jak wielkie wzruszenie mną targa, gdy czuję Cię blisko, jakbyś niedługo miał się stać moją bratnią duszą!

Jeszcze jedno mną targa-niepewność-choć dajesz mi znaki, to tracę głowę i nie wiem, jak je czytać. W podziękowaniu "za wszystko" dałeś mi prezent-dostałam od Ciebie to samo, tylko to nowe jest jakby większe i cięższe. Dziś siedziałeś tak blisko, że znowu poczułam spełenienie, które obejmuje mnie, gdy wiesz, że jestem; wczoraj poszedłeś w moją stronę, chociaż nadal nie wiem, czy to ja byłam tego przyczyną. Było święto z okazji rocznicy odzyskania niepodległości i przypomniało mi się, jak rok temu patrzyliśmy sobie w oczy na tyle długo, że zdołałeś osaczyć mnie sobą aż do dziś...

Jest jeden znajomy, z którym całuję się w policzek; wyobrażałam sobie, co by było gdybym się tak z Tobą witała...-Och! Drżałabym od środka, dotknęłabym Twojego ramienia i pocałowała najczulej, jak tylko mogę, a oczy zamknęłaby mi cisza, której zgrzyt ze światem kazałby mi patrzeć na Ciebie z szeroko otwartymi oczami.

Są tylko dwie rzeczy, o które dziś Cię proszę: uspokój mnie, bo nadal męczą mnie środy bez Ciebie i bądź przy mnie blisko. Tylko tyle, naprawdę, tyle...

 

 

---

*Mickiewicz "Niepewność"

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Anonim 17.11.2017
    Jestem pod wrażeniem emocji, jakie występują w Twoich listach Shemore. Jeśli to wyobraźnia, to mnie porusza. Jeśli to fakty, to mnie zachwyca... :-) Pozdrawiam, piąteczka za przekaz ! :-)
  • Shemore 18.11.2017
    Czasem użyję wyobraźni, ale głównie są to fakty. Bardzo dziękuję! ^^
  • Anonim 18.11.2017
    Shemore
    :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania