- Kawalek. Potrzebuje go do przetrwania - Ł - w kawalek i ę w potzrebuje.
- Eugieniusz - facet zasalutował ręką, w której trzymał puszkę farby w sprayu. - Facet
A tak, poza tym, zajebiste. I mam deja vu. Jakbym to komentował. Kurde. Fajne. Ciekawy zabieg dialogów. Takie swoiskie, dobrze się czytające. Barejowate więcej, niż trochę.
Gratulejszon.
Już napoprawiałam. :p Kolejka na mięsnym mnie zainspirowała, standard :D Dziękujejszyn:)
Ps. Cudny kom. pod Leą widzem, odniosę się ciut później, bo chwilowo multitasking ;)
Oj Ritho, coś mnie się mgliście wydaje, iż Ty masz skłonności filmowo-reżyserskie. Ciekawe, bo wcześniej u Okropnego (tam to akurat narzucona konwencja), a teraz tutaj. Sama idziesz tym tropem, ale słusznie chyba, bo tekst naprawdę udany. Miło wrócić w ten zapomniany już klimat filmowy - do absurdu, chaosu i białej gorączki :)
Zasłużone 5.
Tak, tak, tam były Nowe szaty cesarza xD Jakoś mnie dzisiaj naszło na Stefana właśnie:D Reżyser byłby ze mnie marny, bo tu motyw przewodni to kicz i prowizorka, niemniej dziękuję za ślad obecności:)
Jedyne na co mam nadzieję, to to, że prawdziwa wyprawa na Marsa będzie odrobinę bardziej profesjonalna, niż ta sztuka mówiąca o niej. Tekst bardzo zabawny, podoba mi się bardzo :) 5
Kurczę, ja jeszcze nie zacząłem pisać, a tutaj już tyle prac... Będę musiał nadrabiać...
Dobra, wracając... No, naprawdę świetny tekst. Taki niby rithowy, ale gdzieś tam fanthomasa czuję - fajne. I z tego co pamiętam to mamy tutaj powrót starych, dobrych postaci z Nowych Szat Cesarza bodajże. No, fajny zabieg. Także, tekst bardzo dobry, a fragment o bezpartyjności to chyba se gdzieś zapiszę - genialne.
Pozdro
I
Gratki.
No jest wszystko, lód, popcorn, gwiazdy i Stefan. Dialogi spontaniczne i odjazdowe. Odpalać silnik i lecieć do mięsnego po wołowinę. Pozdrawiam serdecznie pani reżyser. 5)
Witam, Se tutaj zaleciałam teraz :)
"- Houston już było. To lot na Marsa, nie na księżyc. Gdzie Marian?" - księżyc z dużej litery, chyba że o nie nasz chodzi (z kontekstu wynika, że jednak o ten nasz ;)
Fajne to to wyszło :) Czytałam z bananem na twarzy :))
Nasz nasz, zmienię. O Stefanie jest jeszcze ze trzy w czeluściach moich opek, tak ino informuję, bo to tu już wtedy było odgrzewane :D Ave kreatywność ;)
Komentarze (21)
- Kawalek. Potrzebuje go do przetrwania - Ł - w kawalek i ę w potzrebuje.
- Eugieniusz - facet zasalutował ręką, w której trzymał puszkę farby w sprayu. - Facet
A tak, poza tym, zajebiste. I mam deja vu. Jakbym to komentował. Kurde. Fajne. Ciekawy zabieg dialogów. Takie swoiskie, dobrze się czytające. Barejowate więcej, niż trochę.
Gratulejszon.
Ps. Cudny kom. pod Leą widzem, odniosę się ciut później, bo chwilowo multitasking ;)
Zasłużone 5.
Grazie
Dobra, wracając... No, naprawdę świetny tekst. Taki niby rithowy, ale gdzieś tam fanthomasa czuję - fajne. I z tego co pamiętam to mamy tutaj powrót starych, dobrych postaci z Nowych Szat Cesarza bodajże. No, fajny zabieg. Także, tekst bardzo dobry, a fragment o bezpartyjności to chyba se gdzieś zapiszę - genialne.
Pozdro
I
Gratki.
"- Houston już było. To lot na Marsa, nie na księżyc. Gdzie Marian?" - księżyc z dużej litery, chyba że o nie nasz chodzi (z kontekstu wynika, że jednak o ten nasz ;)
Fajne to to wyszło :) Czytałam z bananem na twarzy :))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania