Literkowa Bitwa na Prozę V - Chwalmy teorię
I - Iluzja mgnienia
Michael Larrson stał nieopodal sceny. Wiedział, że szacunek dla fanów jest najważniejszy, choć fanów wcale nie miał. Sięgnął po swoją ukochaną gitarę, jedyną przyjaciółkę, Martę - wszedł po drewnianych stopniach - rozpoczął grę, bazując na dźwiękach jakie kreował w głowie.
Tłum skakał - tłum kochał nowego idola. Tłum bez twarzy.
- Jestem niczym wąż, a może potwór? Kim jestem? - Pytał Michael.
Zagrał najlepszy koncert, jaki przyszło mu kiedykolwiek zagrać. Pozdrowił swoich fanów, machnął dłonią i zszedł ze sceny. Wprost do ciemnej strefy - tam, gdzie codziennie mieszkał. Tam, gdzie wysłuchiwał głosów. Mówiły mu o tym, kim niegdyś był.
Myśli zlepiały się w pustą masę wspomnień. Bez początku i końca. Płynęły, dryfowały, niczym fala podążająca do brzegu.
Przy łóżku odnalazł karteczkę. Szkaradnie zapisaną.
"Potwór to zwierzę, a może zwierzę jest potworem?"
II - Polowanie
- Muszę to zrobić. Przykro mi, kochanie. - Szepnął jej mężczyzna.
Poczuła piekący ból głowy. Miała tego wszystkiego dość.
- Jesteś cholernym psychopatą! Idź, zrób co tam chcesz, ale nigdy tutaj nie wracaj! - Krzyknęła Milena.
- Kochanie...
- Wynoś się!
Mężczyzna wyszedł, aby nigdy nie wrócić.
Milena usłyszała wiele, aby podjąć decyzję.
Tego dnia popełniła samobójstwo, pisząc list na temat swojego męża. Nikt nie miał go odnaleźć, ani przeczytać. Leżał przykryty starymi książkami, których nikt nigdy nie miał ruszyć.
"To jest zwierzę, w ludzkiej skórze."
III - Teoria zezwierzęcenia
- Rodzina jest najważniejsza! Pamiętajcie dzieci. - Mówił stary pastor, znad mównicy prowincjonalnego kościoła.
Dzieci należały do pobliskiego sierocińca. Chciały poczuć to, o czym słyszały. Toteż codziennie chadzały na spotkania, z miłym, starszym panem (jak mawiały), pastorem Michaelem - który uczył je teorii "zezwierzęcenia".
Miały więc pewną tajemnicę, której nikt nie mógł poznać. Miało to się stać tego wieczora. Dziewczynka wstała, podeszła do mównicy, aby odśpiewać pieśń.
- Módlmy się do Boga, tylko On nam został. Módlmy się do Boga, przyjaciel blisko nas.
IV - Grób
Krew. Czuł krew. Najpiękniejsze uczucie, jakie można poczuć. Księżyc świecił oślepiającym blaskiem.
Popatrzył jej w oczy.
- Czy chcesz dołączyć do Boga i swoich braci? - Szepnął.
Kiwnęła delikatnie głową. Dotknął jej włosów, chłonąc zapach. Przytulił ją, delikatnie rozpinając koszulkę. Próbowała walczyć, wyrwać się z jego rąk. Uderzył ją.
- Jesteś niegodną grzesznicą! - Krzyknął.
Tym razem nie uciekła.
Po jakimś czasie znaleziono jej ciało. Nikt nie wiedział, kto jest sprawcą.
- Sprawcą jest szatan, dlatego módlcie się kochane dzieci. Módlcie się. - Mawiał stary pastor, uśmiechając się znad mównicy prowincjonalnego kościoła.
V - Teatr
Michael Larrson grał swoje koncerty, co wieczór bawiąc tłumy fanów. Wiedział, że czas końca jego kariery nadchodzi. Zbliża się, połykając kolejne sekundy jego życia.
Michael Larrson nie miał fanów.
Zmarł na oddziale psychiatrycznym. Według dokumentów, nigdy nie był muzykiem. Pochodził z prowincji. Zajmował się teorią "zezwierzęcenia".
VI - Zakończenie
Dzieci bawiły się przed kościołem, śpiewając rymowankę.
"Zwierzę w człowieku,
Potwór na patyku,
Raz, dwa, trzy,
Zginiesz Ty!
Raz, dwa, trzy,
Umrzesz dziś."
"Każdy człowiek ma w sobie zwierzę, ale demon to nie zwierzę. Mój mąż, Michael Larrson, jest zwierzęciem, psychopatą i... złym człowiekiem. Trafił tam, gdzie trafiają takie osoby jak on. To jest zwierzę, w ludzkiej skórze." - List Mileny Larrson.
---
Kolejna, dziwna wariacja słowna. Mam nadzieję, że trafiłem w temat.
Komentarze (13)
Całkiem w deskę. Czemu rzadko piszesz opowiadania?
W każdym człowieku drzemie zwierzę i tylko od nas zależy, czy pozwolimy mu przejąć kontrolę nad naszym życiem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania