Lokalizując emocje.

Pytanie o życie nadaje magiczne cechy kształtom dotąd nieznanym. Przeobrażenie w niezwykłość wydarzenia to pokaz siły ciążenia, która wymaga sztuki odkrycia. Wyprowadzam wnętrze na spacery. Nie ucieka. Całodobowo eksperymentuje, co powoduje u innych trudności w sporządzeniu wytrzymałości. Przeciwstawiają się ciągłym rozwiązaniom tak, by utrzymać dobrą relację, jednak powierzchnia mojej interpretacji ma wiele miejsca do przeszukiwania innych prawd. Sięgających dalej, niż przyjęcie usłyszanego. Odpowiedzi kryją w sobie wiele znaczeń. To trochę tak, jakbym budowała relację nieufności, która wszędzie doszukuje się nowych wniosków. Nierozumiane rozbieranie zdań przywarło do mojej opinii. Stoją przed lustrem weneckim i rozpoznają decyzję o podjęciu. Podjęciu się porażki w kwestii dostrzeżenia ciągłej zagadki od doświadczenia i życia. Rozdzieliłam to, choć to przecież życie doświadcza i tym doświadczeniem można żyć, ale w tym wypadku, to brak elastyczności innych podzielił to na dwa. Doświadczając ograniczenia, trzeba postawić to właśnie "i", które swoją pewnością pokazuje, że daleko jeszcze do wolności. Wyobraźnia w pełni przyjęta, jest wdzięcznym dzieckiem dostrzegającym przyjemność wytłumaczeniową. Dla otoczenia to tylko dojrzewanie namiętności urojeniowej, która zadaje to samo pytanie: po co? Dla mnie to pytanie jest morderstwem zaopatrujących nas przemyśleń. Czy to samoskazanie na paraliż rozważeniowy? Nie, to inne postrzeganie wykorzystywania surowców wtórnych umysłu. Niedociśnięte wypowiedzi budzą rozpad oczekiwań, a wąski korytarz umysłowy to tunel stagnacji, w którym przyjęte pozostaje sobą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania